Przejdź do treści

Nie tylko kielecki – 80. rocznica pogromu w Krakowie

Pogrom w Kielcach jest (a przynajmniej powinien być) dobrze wszystkim znany. W lipcu w 1946 roku Polacy zabili ponad 30 Żydów wyłącznie za to, że byli Żydami. Na tym jednak nie kończy się historia tego typu pogromów. Jednym z nich był ten krakowski, którego 80 rocznica miała miejsce jedenastego sierpnia 2025 r.

Tło historyczne

Druga wojna światowa przyniosła ogromne zniszczenia. Niektóre miasta, w tym na przykład Warszawa, zostały doszczętnie zniszczone. Zabytki były wyburzane, a dzieła sztuki wywożone. Nie to jest jednak najważniejsze. Niemieccy naziści przynieśli wraz z sobą śmierć milionów Polaków. Represje dotknęły niemal wszystkie mniejszości etniczne, ale z największymi z nich musieli zmierzyć się Żydzi.

Mordercza machina rozkręciła się na dobre, czyniąc dla nich z Europy istne piekło. Nielicznym udało się je przetrwać. Gdy wrócili do swoich domostw, zastała ich nowa rzeczywistość. Nierzadko nie było już niczego z tej minionej.

Można byłoby sądzić, że od tamtej pory wszystko już powinno iść w dobrym kierunku. Tak się jednak nie stało. Wracający do normalnego życia, Żydzi spotkali się z antysemityzmem na taką skalę, która przerosła ich najśmielsze oczekiwania. W szczególności na południowo-wschodnich terenach kraju musieli się mierzyć z niechęcią, wytykaniem palcami i wszystkim tym, co można by uznać za przedwojenny wstęp do Holokaustu. Nic więc dziwnego, że taka atmosfera skończyła się pogromami.

Przebieg

11 sierpnia 1945 roku, 3 miesiące po zakończeniu drugiej wojny światowej, miał miejsce pogrom w Krakowie, mieście uważanym przez niektórych za stolicę polskiej kultury. Wszystko zaczęło się (a raczej przybrało na sile) od synagogi Kupa na krakowskim Kazimierzu, czyli dawnej dzielnicy żydowskiej. Zebrani na szabasowe nabożeństwo wierni zostali brutalnie pobici przez antysemitów, którzy siłą wdarli się do budynku. Rozszalały tłum ochoczo wkradał się do żydowskich domów, przy tym je plądrując. Milicjanci i żołnierze również brali udział w całym zajściu. Ich wysokie funkcje zdawały się legitymizować całe zajście w oczach gapiów.

Przykładowy wygląd wnętrza synagogi, Synagoga Chóralna w Wilnie. Fot. Kamil Lubczyński

Oficjalne dane mówią o jednej ofierze śmiertelnej – Róży Berger, której to udało się ujść z życiem z niemieckiego obozu śmierci – Auschwitz-Birkenau. 55-letnia kobieta poniosła śmierć poprzez strzał. Jak widać, w krakowskim pogromie śmierć poniosło zdecydowanie mniej osób niż w tym najbardziej znanym – kieleckim w 1946 roku. Nie oznacza to jednak, że nikt więcej nie poniósł uszczerbku na zdrowiu. „Widział uciekającego Żyda w wieku około 30 lat, za którym biegła grupa ludzi. Uciekający w ostatniej chwili złapał się rękami tramwaju, ale nie miał już sił, aby wskoczyć do środka. Napastnicy dopadli go, po czym zaczęli go brutalnie bić.” (za: Julian Kwiek, Pogrom antyżydowski w Krakowie 11 sierpnia 1945 r.) Takich sytuacji w samym Krakowie, jak i w całej powojennej Polsce, było zdecydowanie więcej.

Jak i dlaczego do tego doszło?

Myśląc o tych wydarzeniach, można, a nawet trzeba, zacząć się zastanawiać, jak do tego doszło. Co siedziało w głowach ludzi atakujących swoich sąsiadów. Ano jak często bywa – brak wiedzy i zabobony. Sprawcy okazali się w zdecydowanej większości osobami z wykształceniem podstawowym, a jeden z nich nawet analfabetą. Nic więc dziwnego, że wierzyli w jeszcze średniowieczny mit o mordowaniu chrześcijańskich dzieci przez Żydów. Czy jednak była to jedyna przyczyna? Przecież aby być dobrym człowiekiem i mieć empatię, nie trzeba skończyć szkoły. Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o… Kraków był jednym z tych miast, w których odsetek ludności żydowskiej przed wojną był dosyć wysoki. Zajęte przez Polaków mieszkania żydowskie były czymś, z czym nie chcieli się rozstawać. Bali się, że Żydzi będą chcieli odzyskiwać wszystko to, co należało do nich przed wojną. Poza tym niektórzy Polacy węszyli w tej sytuacji jeszcze większe korzyści finansowe. Przy okazji prześladowań, okradano Żydów z ich mienia. „Wśród napastników był dozorca Bandys z rewolwerem i siekierą w ręce; zabrał stamtąd buty.”  (Julian Kwiek, Pogrom antyżydowski w Krakowie 11 sierpnia 1945 r.)

W artykule zostały użyte informacje z tekstu Juliana Kwieka pt. Pogrom antyżydowski w Krakowie 11 sierpnia 1945 r.

Fot. nagłówka: Kamil Lubczyński, Synagoga Stara w Krakowie

O autorze

Pochodzący z Ciechanowa student lingwistyki stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego. Początkujący pisarz pracujący ze słowem, już od pewnego czasu, jako twórca opowiadań. Publikuje na łamach wielu pism literackich, m.in. w „Akancie”. Interesuje się literaturą, a mówiąc szerzej kulturą, bez której, tak samo jak bez muzyki, nie wyobraża sobie życia. Ciekawią go rzeczy często wychodzące poza granice mainstreamu.