Przejdź do treści

„Dwie dusze twórcy ludowego”

Sztuka ludowa jest w obecnym dyskursie dość często pomijana. Częściej śledzimy nowinki kulturalne, które rzadko dotyczą twórców ludowych i ich dzieł. Nie zawsze jednak tak było – przez pewien okres to właśnie o niej najchętniej dyskutowano w kulturalnym świecie. Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie stoi na straży pamięci o wiejskiej twórczości. Obecna wystawa pt. „Dwie dusze twórcy ludowego” umożliwia zapoznanie się z niekiedy zaskakującą historią początku fascynacji tą dziedziną.

Do czego odnosi się wystawa?

Tytuł wystawy oddaje niezwykle trafnie to, co miało miejsce na pewnym etapie działalności twórców ludowych. Nie zawsze bowiem mieli dowolność w tworzeniu. Sztuką ludową zainteresowała się inteligencja, widząc w niej wcześniej niedoceniane piękno – zachwyciła ich swoją naturalnością i prostotą. Szybko jednak okazało się, że to, co jest tworzone przez wiejskich artystów, niekiedy nie odpowiada „ludowym” standardom. Wykreowany przez inteligencję obraz ludowości nie do końca odzwierciedlał rzeczywistość. Często zdarzało się, że postrzegane za typowo wiejskie wzory, na wsi były już dawno niemodne. Dwie dusze odnoszą się zatem do dwoistości, jaka panowała wśród ludowych artystów. Dla miastowej inteligencji tworzyli zgodnie z powszechnym wyobrażeniem o ludowości, a dla znajomych, sąsiadów czy rodziny ze wsi wykonywali to, co odpowiadało ówczesnym wiejskim standardom. Wpływowe jednostki lub nawet całe instytucje starały się wypierać modne wtedy wzory oraz sposoby tworzenia, zastępując je czymś, co odpowiadało podręcznikowym schematom.

Fot. Kamil Lubczyński

Wiejskość, a rzeczywistość

W skansenach możemy się natknąć na izby z kilkoma kuframi i dwoma kredensami, kuchnie z pięknymi stołami oraz taboretami czy sienie z nienagannie wykonanymi ozdobami. Czy tak wyglądały realia ówczesnej epoki? Niekoniecznie. Większość mieszkańców dawnej polskiej wsi ledwo wiązała koniec z końcem. Jeśli ktoś był w stanie zaspokoić podstawowe potrzeby swoje oraz swojej rodziny, należał do dobrze urodzonych. Głód w tamtych czasach nie był niczym dziwnym. Ubrania były dziedziczone i noszone, aż zupełnie się nie rozleciały. Jak więc łatwo się domyślić, wiejskie chaty nie były bogato zdobione, a o licznych kufrach przeciętny chłop mógł jedynie pomarzyć. Obraz kreowany m.in. w skansenach ma ubarwiać dawną rzeczywistość polskiej wsi, czyniąc ją ciekawą dla przyciągnięcia naszej uwagi.

Czy każdy Polak je codziennie pierogi?

Odpowiedź na to pytanie jest z pewnością dla nas wszystkich jasna – nie! Nie każdy Polak je codziennie pierogi, a co więcej, nie każdy Polak je w ogóle lubi. Myśląc o pewnych grupach czy zjawiskach, często dokonujemy uproszczeń, aby ułatwić sobie ich klasyfikację, co odnosi się również do sztuki wiejskiej. Stereotypy mają konkretne zadanie – upraszczają nam codzienne życie. Musimy natomiast pamiętać, że potrafią być krzywdzące i nierzadko nieprawdziwe. To, że nie każdy Polak lubi pierogi, wydaje się nam oczywiste. A jednak jeżeli chcielibyśmy ugościć przybysza z drugiej półkuli tradycyjną polską kuchnią, to można założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że właśnie one znalazłyby się na stole. Takim właśnie sposobem nasz gość wróci do swojego kraju i opowie o polskich pierogach, tworząc w głowach swojego otoczenia pewne skojarzenie. Czy jednak taki proces jest zły? Czy powinniśmy z nim walczyć? Każdy może udzielić własnej odpowiedzi, ale osobiście wydaje mi się, że nie ma w tym nic złego, dopóki nie zaczniemy postrzegać Koreańczyka wyłącznie przez pryzmat kimchi, Niemca jako uporządkowanego, a Hiszpana jako leniwego. Polak może być leniwy, a Hiszpan może lubić pierogi. Dopóki o tym pamiętamy, dopóty jest wszystko w porządku.

Fot. nagłówka: Kamil Lubczyński

O autorze

Pochodzący z Ciechanowa student lingwistyki stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego. Początkujący pisarz pracujący ze słowem, już od pewnego czasu, jako twórca opowiadań. Publikuje na łamach wielu pism literackich, m.in. w „Akancie”. Interesuje się literaturą, a mówiąc szerzej kulturą, bez której, tak samo jak bez muzyki, nie wyobraża sobie życia. Ciekawią go rzeczy często wychodzące poza granice mainstreamu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *