Czym jest depenalizacja i dekryminalizacja czynu?
Depenalizacja to ograniczenie rezygnacji z karalności czynu, jakim jest, np. posiadanie marihuany na użytek własny. Natomiast jej dystrybucja nadal może być uznawana za przestępstwo i podlegać karze. Natomiast dekryminalizacja to wyłączenie czynu spod jarzma karalności względem kar ustawowych. Jest to sytuacja, kiedy po przyjęciu nowelizacji ustawy, bądź wprowadzenia nowych przepisów prawa, wykonanie danego czynu zabronionego przestaje być karane.
Dla przykładu, warto wspomnieć o dekryminalizacji marihuany w stanie Luizjana w USA. Doszło do niej stosunkowo niedawno, bo jeszcze 15 czerwca 2021 roku gubernator John Bel Edwards podpisał ustawę House Bill 652, dzięki czemu zdekryminalizował niewielkie ilości marihuany w całym stanie.
Nie oznacza to jednak, że marihuana jest w pełni legalna w Luizjanie. Po wprowadzeniu HB 652 posiadanie 14 gramów substancji psychotropowych lub mniej do własnego użytku wiąże się z nałożeniem grzywny w wysokości 100 dolarów amerykańskich i nie grozi w każdym przypadku karą więzienia.
Co grozi za posiadanie i bycie pod wpływem marihuany?
Obecnie polskie ustawodawstwo odnosi się bezpośrednio, co do sankcji nakładanych za posiadanie i bycie pod wpływem substancji psychotropowych. Zgodnie z art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, za posiadanie wcześniej wspomnianych środków grozi pozbawienie wolności do 3 lat, a za posiadanie znacznych ilości od 1 do 10 lat.
Jednakże, co może być dla wielu mylące, występują od tego przypadku odstępstwa. Chodzi o posiadanie mniejszej wagi narkotyku. W takiej sytuacji większość sądów powszechnych uznaje takie zdarzenia za niepodlegające karze przy posiadaniu nie więcej niż jednej, bądź dwóch działek narkotyku. Jest to okoliczność, w której można umorzyć postępowanie przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa lub dochodzenia.
Kto walczy o depenalizację?
Jednymi z pierwszych, którzy pierwotnie podjęli się tego tematu była inicjatywa społeczna, a następnie stowarzyszenie Wolne Konopie, które funkcjonuje od przeszło 15 lat. Obecnym prezesem stowarzyszenia jest Andrzej Dołecki, który wraz z pozostałymi członkami prowadzi liczne projekty. Jednymi z najbardziej znanych inicjatyw są Polska Izba Konopna, Marsz Wyzwolenia Konopii, a także omawiana inicjatywa obywatelska.
Cele przyświecające organizacji bezpośrednio odnoszą się do złagodzenia polityki narkotykowej wobec użytku medycznego, przemysłowego i własnego. Zdaniem NGO system państwowy nie powinien zakazywać obywatelom leku, który może pomóc w leczeniu i który może przyczynić się do rozwoju gospodarczego państwa, a także zwiększać wolność obywatelską mieszkańców Polski, w sprawach które nie sprawiają bezpośredniego zagrożenia dla nich.
Kolejną osobą, która aktywnie włączyła się we wspomnianą walkę był Damian „Mestosław” Sobczyk. I to właśnie wejście przez niego na arenę walk o liberalizację prawa narkotykowego było momentem przełomowym. Początki można nazwać mianem luźnej edukacji narkotykowej, która była prowadzona przez Damiana Sobczyka, znanego pod pseudonimem „Mestosław”. Edukuje on społeczeństwo głównie za pośrednictwem platformy YouTube, na kanałach Mestosław oraz Wiem, co ćpiem, opowiadając o działaniu danych środków i substancji, a także wprowadza ludzi w świat naznaczony piętnem tabu.
Obecnie do grona powyższych person dołączyli politycy z Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany, w której skład wchodzi 18 posłów. W owym zespole można zauważyć nazwiska polskich polityków, którzy otwarcie popierają spożywanie, jak i legalizację marihuany. Mowa tu o Konradzie Berkowiczu, Beacie Maciejewskiej, a także o Adrianie Zandbergu.
Na jakim etapie są prace sejmowe?
Zdaniem Mestosława, który jest ekspertem społecznym w parlamentarnym zespole, ustawa została zamrożona i najprawdopodobniej ponowne rozpatrywanie projektów ustaw konopnych może wiązać się z kilkoma, a nawet kilkudziesięcioma miesiącami oczekiwania.
„Ten proces może być bardzo długi i musimy się przygotować, że to nie jest sprint, a raczej maraton […]” – powiedział w swoim materiale Damian „Mestosław” Sobczyk.
Może być to utrudnione, zważywszy na domniemane opóźnianie całego procesu przez Panią Marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Zdaniem Przewodniczącej wspomnianego Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany, Beaty Maciejewskiej, Pani Marszałek Sejmu dopuściła się bezpodstawnego niezaakceptowania podpisów, w których pewna część została podana z nieprawidłowym adresem.
„Jako Marszałek Sejmu powinna Pani stać na straży prawa i wartości demokratycznych. Pani ostatnie działania sugerują jednak, że nie są one Pani bliskie” – skwitowała posłanka.
Co zmieni wprowadzenie ustaw konopnych?
Raczej nikogo nie zdziwi stwierdzenie, że dużo. Należy zacząć od skutków, jakie powstaną w polskim prawodawstwie. Dzięki ustawom konopnym mieszkańcy Polski dostaną przyzwolenie na posiadanie do 5 gramów marihuany na użytek własny oraz uprawy nie więcej niż 4 roślin konopi na jedno gospodarstwo domowe. Ponadto posiadanie od 5 do 10 gramów nie będzie stanowić poważnego przestępstwa, tylko podlegać będzie karze grzywny o maksymalnej wartości 2000 zł. Przestępstwem zatem uznaje się posiadanie powyżej 10 gramów żywicy lub ziela konopi innego niż włóknistego.
Jak widać, prawo narkotykowe po przyjęciu powyższych ustaw doznałoby dużej dynamizacji, która mogłaby zapoczątkować liberalizację całego prawa narkotykowego, bądź jego części.
Przechodząc do skutków finansowych dla Polski, należy wspomnieć o szacowanym użyciu marihuany w Polsce. Z badań Centrum Informacji o Narkotykach i Narkomanii wynika, że w samym 2019 roku doszło do skonfiskowania prawie 3,5 tony marihuany przez policję i straż graniczną. Daje to ok. 3 500 000 gramów narkotyku, którego wartość rynkowa oscyluje w granicy 140-175 mln złotych. Oczywiście jest to jedynie wartość zarekwirowanego narkotyku, a sam rynek marihuany wyceniany jest na ogromne sumy.
Zadania tego podjął się portal Money.pl, który dzięki obliczeniom ustalił, że roczny obrót rynku opartego na marihuanie, wynosi ok. 22 mld złotych. Natomiast wprowadzenie akcyzy odpowiedniej dla wyrobów tytoniowych wiązałoby się z dochodem dla państwa w postaci ok. 4 mld złotych. Kolejną żyłą złota jest podatek VAT (stawka 23%) – na tym państwo mogłoby zarobić ok. 5,2 mld złotych. Ponadto łączna kwota, tylko dzięki tym dwóm podatkom, to 9,2 mld zł.
Źródła:
https://www.cinn.gov.pl/portal?id=105923
O autorze
Młody aktywista, absolwent Warszawskiej Akademii Młodych Liderów oraz lider projektów. Pasjonat prawa oraz działania społecznego. Jego celem jest szerzenie świadomości o społeczeństwie obywatelskim, a także możliwościach działania przez młodych. W wolnym czasie uwielbia czytać literaturę kryminalną i poznawać nowe osoby.