Hasło „Za wolność naszą i waszą” mimo swojej prostoty i zamierzchłości zdaje się coraz częściej powracać, a także coraz lepiej obrazować sytuację geopolityczną oraz ludzkie nastroje. Pierwszy raz, w swojej pełnej odsłonie (W imię Boga za naszą i waszą wolność) pojawiło się podczas manifestacji ku czci dekabrystów odbywającej się w styczniu 1831 roku. Jego autorstwo przypisuje się Joachimowi Lelewelowi – jednemu z czołowych polityków późniejszej wielkiej emigracji.
Hasło pokazuje przede wszystkim solidarność z walczącymi o wolność, podkreśla celowość tej walki, a także wdzięczność za pozytywne skutki, jakie ona przyniesie. Artykuł ten ukaże ponadczasowość, a także konkretne wydarzenia, które na pewno powiązać możemy z tym wydarzeniem.
Za naszą wolność od zaborcy i waszą wolność od pana
Pierwszym wydarzeniem, które kojarzyć się może z hasłem „Za wolność naszą i waszą” jest niewątpliwie powstanie kościuszkowskie z roku 1794. Mimo iż instrukcja miała miejsce prawie 40 lat przed oficjalnym powstaniem sentencji, stwierdzić można, że przyświecała ona powstańcom. W historii zazwyczaj będzie dotyczyć walki o wolność narodów. Tutaj do czynienia mamy z walką szlachty i części mieszczaństwa o wolność od zaborcy i niepodległość, a także z walką uboższych mieszczan i chłopów o wyzwolenie i dostąpienie ludzkiego traktowania.
Kościuszko wiedział, że do wygrania walki niezwykle potrzebni są chłopi. W tym celu wydał uniwersał połaniecki – dokument nadający chłopom, choć pozorną wolność osobistą, ograniczający poddaństwo czy zmniejszający wymiar pańszczyzny będący niewątpliwie kamieniem milowym w kwestii uwłaszczenia polskich chłopów. W jakiś sposób więc, choć jedna z walk o wolność została wygrana, lecz dopełni się dopiero w przyszłym stuleciu.
Za wolność Polaków i Litwinów
Powstanie listopadowe to kolejne z wydarzeń wpisujących się w hasło „Za wolność naszą i waszą”. Stanowiło ono wspólną, polsko-litewską walkę o wyzwolenie z rosyjskiego jarzma i powrót do niepodległości. Rosnąca coraz bardziej świadomość i odrębność narodowa Litwinów pozwala na zaliczenie powstania jako wspólnej walki dwóch narodów, której celem ma być wolność – wolność Polaków i wolność Litwinów.
Hasło rozwijało się również jakoby w następstwie upadku zrywu. Przyświecało elicie polskiej emigracji, która kontaktując się z pomysłodawcami podobnych zrywów w całej Europie, jeszcze bardziej je promowała. Na polsko-litewski wzór gotowi byli walczyć Rosjanie i Francuzi. Nadanie sloganowi ponadnarodowego charakteru pomogło w zatrzymaniu jego trwałości i sprawiło, że Polacy żyjący w różnych czasach mogli się z nim identyfikować. Choć nie byli to tylko Polacy co udowadniają wydarzenia Wiosny Ludów.
Za wolność Polaków i Węgrów
To właśnie podczas Wiosny Ludów Polacy znów spojrzeli ku solidarnościowym hasłu. I to właśnie podczas Wiosny Ludów niezaprzeczalną twarzą wyrażenia stał się Józef Bem. Generał ten dowodził wojskami w Siedmiogrodzie i Banacie podczas powstania węgierskiego. Powstania, w którego trakcie walczyło wielu innych Polaków, jacy wiedzieli, że walka Węgrów o wolność również może przynieść wolność im, jak i wszystkim narodom zamieszkującym Cesarstwo Austriackie.
Pomimo klęski, wspólna walka ponownie połączyła węgierski i polski naród, a także utrwaliła hasło „Za wolność naszą i waszą”.
Za wolność Polaków, Białorusinów, Ukraińców i Litwinów
Ostatnim w czasach zaborów zrywem niepodległościowym terenów podporządkowanych Rosji było powstanie styczniowe. Wtedy poczucie odrębności dokładnie widoczne było zarówno u Polaków, jak i Litwinów, ale i również Białorusinów i Ukraińców. To właśnie z tego okresu pochodzi słynny trójdzielny herb. Ważne było wielostronne zrozumienie dla idei wspólnej walki. W interesie tych czterech narodów znalazło się osłabienie Rosji pozwalające na stworzenie państw narodowych.
Później hasło w odniesieniu do tych narodowości przejawia się podczas dwóch największych konfliktów zbrojnych. Ważne było również dla Polaków, którzy porozrzucani po całym świecie walczyli o wolność dla siebie, ale i również dla innych.
Za wolność Ukraińców, Polaków, Białorusinów, Rosjan, Litwinów, Łotyszy i Estończyków
Fraza ponownie zyskała na popularności 24 lutego 2022 roku w dniu haniebnego ataku Federacji Rosyjskiej na niepodległą Ukrainę. Wojna w Ukrainie pokazała nam wszystkim, że współczesny świat w żaden sposób nie jest wolny od konfliktów zbrojnych. Zrozumieliśmy także, że Rosja dążyć będzie do odzyskania dawnych wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej. W tej sytuacji, oczywistym stało się, że ukraińscy żołnierze wylewają krew również za wolność Polski i krajów bałtyckich. Bo po klęsce Ukrainy to właśnie te państwa mogą stać się objęte wojną.
To również ogromna szansa dla Białorusi. Szansa na wyrwanie się spod autorytarnego reżimu Łukaszenki i podejmowanie kroków ku demokratyzacji. Bo miejsce wolnej i niepodległej Białorusi oraz wolnej i niepodległej Ukrainy jest w NATO i europejskiej wspólnocie. Bo walcząc o to na arenie międzynarodowej, walczymy również o swoje bezpieczeństwo i o swoją wolność.
O autorze
Licealistka, redaktorka, działaczka, asystentka społeczna Posłanki, feministka i lewaczka. Miłośniczka kawy, języka niemieckiego, historii nowożytnej, a także polskiej polityki.