Szerokie zastosowanie prawa łaski przez dwóch amerykańskich prezydentów, Joe Bidena i Donalda Trumpa, przyciągnęło w ostatnich tygodniach uwagę światowej prasy. Ta prerogatywa głów państwa, mimo długiej tradycji, nie przestaje wzbudzać kontrowersji – także w Polsce.
BIDEN I TRUMP
Na nadejście drugiej kadencji Trumpa przygotowywali się liderzy w każdym kraju, wliczając w to Stany Zjednoczone. Joe Biden uznał, że aby zabezpieczyć Amerykę przed oddaniem sterów republikaninowi, skorzysta z wyjątkowego konstytucyjnego uprawnienia prezydentów – prawa łaski. Biden wydał w końcowych dniach swojej administracji decyzje o ułaskawieniu między innymi: byłego medycznego doradcy Anthony’ego Fauci, polityków, którzy prowadzili śledztwo w sprawie ataku na Kapitol oraz członków swojej rodziny. Ci ludzie ze względu na własną działalność polityczną z dużą dozą prawdopodobieństwa znajdują się „na celowniku” Donalda Trumpa, jak argumentował prezydent. W tym aspekcie ich ułaskawienie nie powinno dziwić. Bezprecedensowy jest jednak sam rodzaj prawa łaski, które przyznane zostało prewencyjnie – te osoby nie są stronami żadnej sprawy, ułaskawienie ma je zaś chronić przed przyszłymi zarzutami. Fakt ten ze zrozumiałych przyczyn wywołał pewne poruszenie, nawet wśród stronników Bidena.
Pod względem kontrowersyjności nic nie może się jednak równać z tym, co uczynił Trump już pierwszego dnia rządów. Ogłosił on ułaskawienie w pełnym wymiarze dla niemal 1600 zwolenników, którzy byli odpowiedzialni za atak na Kapitol 6 stycznia 2021 roku. Nakazał również departamentowi sprawiedliwości porzucenie wszelkich trwających spraw wymierzonych w uczestników zamieszek. Cóż z tego, że atak na Kapitol miał na celu unieważnienie wyników poprzednich wyborów prezydenckich; cóż z tego, że były ofiary śmiertelne. Trump swoją decyzją zapewnił bezkarność sprawcom.
Obaj prezydenci USA – ustępujący i zajmujący jego miejsce – uchwalili zatem szeroko komentowane akty ułaskawienia, które niewątpliwie służyły im politycznie. Decyzja Trumpa jest oczywiście na tyle skandaliczna, że jakiekolwiek dalsze analogie byłyby nieuprawnione. Zarówno on, jak i Biden przyczynili się natomiast do wzmożonej debaty o prawie łaski. Czy takie jego użycie jest zgodne z amerykańską konstytucją?

ASPEKTY PRAWNE
Prawo łaski istniało w prawie angielskim, z którego czerpie prawo amerykańskie, już od wczesnego średniowiecza. Rozporządzali nim królowie angielscy. Gdy ojcowie założyciele USA umieścili ułaskawienie w ustawie zasadniczej, miało ono za sobą tysiącletnią historię po drugiej stronie Atlantyku. Niektórzy myśliciele oświeceniowi sprzeciwiali się prawu łaski – wśród nich byli Monteskiusz czy Immanuel Kant. Ich argumentacja nie przekonała jednak Amerykanów.
Według Artykułu II Sekcji 2. Konstytucji Stanów Zjednoczonych:
Prezydent będzie miał prawo zawieszania wykonania lub darowania kary orzeczonej za przestępstwo przeciwko Stanom Zjednoczonym, z wyjątkiem spraw rozpatrywanych w trybie impeachmentu.
Prawo łaski jest zgodnie z tym zapisem obwarowane jedynie dwoma warunkami. Musi dotyczyć „przestępstwa przeciwko Stanom Zjednoczonym”, co oznacza, że nie można ułaskawić osoby skazanej przez sądy stanowe; ponadto spod prawa łaski wyłączona jest procedura impeachmentu. Brak innych zastrzeżeń w konstytucji skłonił Donalda Trumpa do twierdzenia, że prezydenckie prawo łaski jest niemal nieograniczone. To pogląd, który polityk ten głosi od dawna. Trump uważał na przykład, że mógłby ułaskawić samego siebie w przypadku, gdyby został skazany w którejkolwiek z federalnych spraw przeciwko niemu.
Wykładnia Sądu Najwyższego USA wskazuje jednak dodatkowe czynniki ograniczające prawo łaski. W orzeczeniu Schick v. Reed, Sąd stwierdził, że nie może ono zaprzeczyć innym przepisom konstytucji. Przeciwnicy szerokiej interpretacji prawa łaski wskazują zatem na niezgodność niektórych rodzajów ułaskawienia z ustawą zasadniczą. Na przykład ułaskawienie samego siebie, gdyby Trump go się podjął, mogłoby zostać podważone ze względu na konstytucyjną zasadę równości wobec prawa. Nawet głowa państwa nie stoi ponad prawem. Z kolei prawo łaski dla atakujących Kapitol, w argumentacji organizacji pozarządowej Protect Democracy, stoi w sprzeczności z obowiązkiem prezydenta, by „ze wszystkich sił strzec, ochraniać i bronić” konstytucji oraz „wiernie wykonywać” ustawy. Jeśli zaś chodzi o ułaskawienie prewencyjne zainicjowane przez Joe Bidena, z pewnością nie może ono dotyczyć przyszłych wykroczeń. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego w sprawie Ex parte Garland, prezydent może skorzystać z prawa łaski w dowolnym momencie po popełnieniu przestępstwa.
W debacie na temat prawa łaski spostrzeżono, że problemem jest jego zbyt szerokie sformułowanie w 238-letniej konstytucji, co otwiera drogę do różnych interpretacji. Biorąc pod uwagę stopień polaryzacji politycznej w USA, prawdopodobieństwo wprowadzenia poprawek do ustawy zasadniczej jest jednak niewielkie.

PRAWO ŁASKI W POLSCE
W polskiej Konstytucji prawo łaski reguluje Artykuł 139., który brzmi:
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.
Postępowanie ułaskawieniowe precyzuje Kodeks postępowania karnego. Przewiduje on procedurę na podstawie prośby o ułaskawienie – zanim trafi ona na biurko Prezydenta, składa się ją do sądu. Taka prośba musi następnie zostać pozytywnie zaopiniowana przez sąd pierwszej bądź drugiej instancji. Drugi rodzaj postępowania ułaskawieniowego jest wszczynany z urzędu przez Prokuratora Generalnego albo samego Prezydenta. W tym przypadku zwracanie się do sądów o opinię nie jest konieczne.
Kontrowersje związane z prawem łaski w naszym kraju oscylują wokół tematu tak zwanej abolicji indywidualnej. Termin ten oznacza ułaskawienie, które zapadło przed prawomocnym wyrokiem sądowym. Po raz pierwszy taki akt miał miejsce 16 listopada 2015 roku, gdy Andrzej Duda ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W 2024 roku Prezydent ułaskawił ich ponownie, gdy skazano ich prawomocnie. Na stronie internetowej Prezydenta znajdziemy informację, że prawo łaski obejmuje abolicję indywidualną, co potwierdzają trzy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Jednak Sąd Najwyższy w 2017 i 2023 roku stwierdził, że prawo łaski może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu.
Przekonująca jest argumentacja, wedle której granice prawa łaski określa cała Konstytucja. Powinno ono być zatem zgodne z takimi przepisami, jak ten o trójpodziale władzy (art. 10), prawie do zaskarżenia decyzji wydanych w pierwszej instancji (art. 78) czy dwuinstancyjności postępowania sądowego (art. 176). Stąd wniosek, że abolicja indywidualna, pozbawiając oskarżonego i pokrzywdzonego prawa do prawomocnego wyroku, wkracza w obszar innych gwarancji konstytucyjnych.
Fot. nagłówka: Unsplash
O autorze
Jestem licealistą ze Szczecina. Pasjonuję się polityką krajową i międzynarodową, historią (szczególnie XX wieku), geografią polityczną i pokrewnymi dziedzinami. Lubię też gry planszowe oraz muzykę rockową.