Przejdź do treści

Afrykański węzeł: walki w DR Konga

Nad Wielkimi Jeziorami Afrykańskimi znowu leje się krew. Partyzanci z ruchu M23 zajęli miasto Goma na pograniczu DR Konga i Rwandy. Konflikt w tamtym rejonie toczy się od dawna, a obecne starcie to kolejny akt w grze o złoża, pozycję i prestiż.

Krótka historia DR Konga…

Zarówno Rwanda, jak i dzisiejsza Demokratyczna Republika Konga, były do lat 60. XX wieku koloniami belgijskimi. Oba kraje mają za sobą przewroty wojskowe, czystki etniczne i interwencje zbrojne.

Demokratyczna Republika Konga jest drugim pod względem powierzchni, a trzecim pod względem liczby ludności państwem Afryki. Leży w dorzeczu rzeki Kongo i ma dostęp do Atlantyku. Kraj zamieszkuje 231 grup etnicznych, z czego najliczniejszymi są Kongo, Luba i Mongo. W tej historii istotne są jednak także dwie inne grupy: Tutsi i Hutu.

Proces niepodległościowy zaczął się od zamieszek z 1959 roku, w których zginęło 34 Afrykańczyków. Powodem była próba rozproszenia zwolenników  proniepodległościowej partii ABAKO, którzy zebrali się w mieście Léopoldville (dzisiejsza Kinszasa). W tym samym okresie rozpoczął działalność Kongijski Ruch Narodowy, którego współzałożycielem był Patrice Lumumba. Zaogniająca się sytuacja w koloniii skłoniła Belgów do rozmów. W styczniu 1960 roku zaprosili delegację kongijskich partii na posiedzenie okrągłego stołu w Brukseli.

W wyniki negocjacji datę uzyskania niepodległości ustalono na 30 czerwca 1960 roku. Wybory odbyły się w maju, a prezydentem został Joseph Kasavubu, premierem zaś Patrice Lumumba. Niecały miesiąc po odzyskaniu niepodległości, prowincja Katanga ogłosiła secesję. Przywódcę rebeliantów wspierała Belgia, chcąc osłabić wewnętrznie nowo powstały kraj.  Niezadowolony z działań premiera Kasavubu, zdymisjonował szefa rządu, który ostatecznie  został schwytany i zamordowany w 1961 roku. W kolejnych latach kraj pogrążył się w kolejnych rebeliach, aby ostatecznie w 1965 roku władzę przejął pułkownik Joseph Mobutu, kończąc okres chaosu i ustanawiając dyktatorskie rządy.  Zmienia on nazwę kraju na Zair, która utrzyma się aż do jego śmierci w 1997 roku.

W 1996 roku wybuchła pierwsza wojna kongijska, spowodowana z jednej strony chęcią obalenia Mobutu, z drugiej napięciami etnicznymi, będącymi efektem ludobójstwa w Rwandzie dwa lata wcześniej. Druga wojna kongijska, rozpoczęta w 1998 roku, była konsekwencją rosnącego napięcia między nowym premierem Kabilą (wcześniej liderem walczącym z Mobutu) a jego dotychczasowymi sojusznikami – Rwandą i Ugandą. Konflikt szybko przekształcił się w wielostronną wojnę, w której uczestniczyły armie dziewięciu państw oraz liczne grupy zbrojne. Walki koncentrowały się na wschodzie kraju, gdzie rywalizowano o kontrolę nad bogatymi złożami surowców. Nie po raz ostatni.

zdjęcie satelitarnr DR Konga, Ugandy, Burundi i Tanzanii
źródło: Sentinel-2, program Kopernik Unii Europejskiej

…i Rwandy

Rwanda uzyskała niepodległość rok po Kongu, 1 lipca 1962 roku. Także tutaj w poprzednich latach dochodziło do niepokojów nie tylko na linii ludność miejscowa – kolonizatorzy, ale także pomiędzy dwoma grupami etnicznymi Tutsi i Hutu. Hutu byli w Rwandzie grupą liczniejszą, jednakże Belgowie w swojej administracji promowali Tutsi. Efektem polityki „dziel i rządź” były narastające konflikty pomiędzy grupami.

W 1960 roku odbyły się przedterminowe wybory, wygrane przez partię PARMEHUTU, głoszącą wyższość plemienia Hutu nad Tutsi. Dwa lata później drogi Belgii i Rwandy definitywnie się rozeszły. Prezydentem został Juvénal Habyarimana. W 1990 roku wubuchła  wojna domowa. Złożony w większości z członków ludu Tutsi, Rwandyjski Front Patriotyczny (RPF) zaatakował kraj, przekraczając granicę z Ugandą. W 1992 roku podpisano porozumienie w Aruszy, które miało zakończyć konflikt, ograniczając władzę prezydenta i tworząc rząd przejściowy. Jednak brak zaufania między stronami i narastające napięcia doprowadziły do dalszej destabilizacji, której kulminacją było 100 strasznych dni 1994 roku.

maczety zebrane po masakrze w Rwandzie w 1994
źródło: vk.ru

Prezydent Habyarimana w kwietniu 1994 roku spotkał się ze swoim odpowiednikiem z Burundi, także dawnej kolonii belgijskiej. Prezydencki samolot został zestrzelony nad lotniskiem w stolicy kraju, Kigali, 6 kwietnia 1994. Zginął Habyarimana, prezydent Burundi, Cyprien Ntaryamira, oraz wszyscy członkowie załogi. Gwardia prezydencka, prawdopodobnie odpowiedzialna za zamach, oskarżyła o niego lud Tutsi. Tak rozpoczęła się trwająca 100 dni rzeź, w której zostało brutalnie zamordowanych około miliona osób, z czego nie mniej niż 150 tysięcy kobiet zostało zgwałconych. Ofiarami byli przeważnie Tutsi, jednak ginęli także umiarkowani Hutu. Masowe ucieczki do DR Konga i Ugandy spowodowały kryzys humanitarny, nierozwiązany po dziś dzień.

Ruch 23 Marca i DR Konga

Na początku stycznia 2025 roku partyzanci z ruchu M23 zajęli kongijskie miasto Masisi, a 26 stycznia pojawiły się pierwsze informacje o zajęciu stolicy prowincji Północnego Kiwu, Gomy. Na ulicach tego miasta mieli pojawić się także żołnierze z Rwandy.

Ruch 23 Marca to zbrojne ugrupowanie działające w tej prowincji przy nieoficjalnym wsparciu Rwandy. Ich siły szacuje się na około 5 tysięcy dobrze wyposażonych i wyszkolonych bojowników. Zawdzięczają to właśnie wsparciu Rwandy. Elity tego kraju wywodzą się z plemienia Tutsi, nic więc dziwnego, że wspierają destabilizujące działania na terytorium sąsiada. Można przy tym dodać, że jest to działanie „oko za oko, ząb za ząb”. Na terytorium Konga operują oddziały rebeliantów, niechętne –delikatnie ujmując – rządowi w Kigali.

Według ONZ, nawet 3-4 tysiące żołnierzy ma wspierać i de facto kontrolować działania ruchu we wschodnim Kongu. Przywódcy grupy deklarują chęć ochrony ludu Tutsi, który ma doświadczać niesprawiedliwego traktowania. Korzenie M23 sięgają czasów drugiej wojny kongijskiej (1998-2003), po której zakończeniu siły RD Konga miały wchłonąć pozostałe grupy zbrojne. Zjednoczenie się jednak nie powiodł0, głównie z powodu zaszłości między plemionami. Nazwa ugrupowania, lub też zbrojnej koalicji, odnosi się do daty nieudanych negocjacji pomiędzy rebeliantami a rządem w Kinszasie, które odbyły się w 2009 roku.

M23 zdobyło Gomę bez rozlewu krwi, co w przypadku afrykańskich konfliktów jest niestety rzadkością. Zagraniczni najemnicy, którzy mieli chronić okoliczne kopalnie, poddali się w wyniku pertraktacji z rebeliantami, a wiele oddziałów regularnej kongijskiej armii zdezerterowało. Wśród żołnierzy panuje defetyzm i przekonanie, że rząd ich opuścił.

Sami rebelianci deklarują, że są Kongijczykami i chcą „wyzwolić Kinszasę”. Może być to fizycznie niemożliwe, patrząc na to, jaki dystans dzieli Gomę od Kinszasy (2623 km). Prawdopodobnie jednak nie o stolicę i etniczną sprawiedliwość tu chodzi.

Jądro tantalu w DR Konga

Tereny Konga bogate są w cynę, wolfram, tantal i złoto. Wszystkie te materiały są określane jako „minerały konfliktowe”, ponieważ pochodzą z regionów  dotkniętych przemocą. Szczególnie istotnym pierwiastkiem jest tutaj tantal, występujący w niedużych ilościach, jednak będący niezbędnym elementem wielu produktów. Telefonu, implanty, silniki myśliwców, półprzewodniki. DR Konga jest największym na świecie wydobywcą tego pierwiastka, o połowę mniej wydobywa Rwanda, następna w rankingu jest Brazylia.

DR Konga liderem w wydobyciu tantalu na świecie
źródło: Statista

Kinszasa straciła kontrolę nad kopalniami w Północnym Kiwu, które wydobywały między innymi tantal. W tym rejonie stacjonowały zagraniczne grupy najemnicze, takie jak rumuńska Asociatia RALF czy bułgarska Agemira, mające chronić wydobycie. W całej tej afrykańskiej historii jest również wątek polski. Kongijska armia opublikowała zdjęcia broni, znalezionej przy bojownikach M23. Wśród karabinów był także nasz polski Grot. W latach 2022-2023 Polska Grupa Zbrojeniowa zawarła kontrakty na dostawę tego uzbrojenia m.in. do Rwandy. Gdy doda się dwa do dwóch, ciężko o lepszy dowód na wsparcie M23 przez rząd w Kigali.

Skąd ten sukces i co dalej w Afryce?

Patrząc na wielkości tych dwóch skonfliktowanych krajów, można stworzyć biblijną analogię, w której to Demokratyczna Republika Konga jest afrykańskim Goliatem, a Rwanda Dawidem. W starotestamentowym starciu młody Izraelita miał przewagę sprytu i procy, a w dzisiejszej Afryce Rwanda dysponuje lepiej zorganizowaną armią oraz scentralizowanym krajem. Kigali chętnie wysyłała swoje oddziały w ramach misji stabilizacyjnych ONZ. Dzięki temu oficerowie mogli zdobyć doświadczenie i sprawdzić się w akcji. Jest to szczególnie ważne w dżungli, gdzie nie ma mowy o szerokim natarciu rodem z II Wojny Światowej. Tam operują niewielkie oddziały, które muszą posiadać wykształconych i zdeterminowanych dowódców. Dodatkowym atutem jest nowoczesne uzbrojenie, kupowane na zagranicznych rynkach, m.in. w Polsce. 

Mapa przedstawia sytuację w DR Konga 3 lutego 2025 wieczorem. W stolicy kraju, Kinszasie,wybuchły zamieszki pod ambasadą Ugandy. Przedstawicielstwo dyplomatyczne USA wezwała swoich obywateli do natychmiastowego wyjazdu z kraju. Na wschodzie siły M23 przegrupowują się, a pierwsze oddziały zmierzają do prowincji Południowe Kiwu.

źródło: Live Map UA

Mimo kilkukrotnej przewagi liczebnej armia DR Konga nie przejawia aż tak dużej wartości bojowej. Problemem jest złe wyszkolenie, korupcja, a także różnice etniczne, czego przykładem były masowe dezercje pod Gomą.

Konflikt w Demokratycznej Republice Konga toczy się od ponad trzydziestu lat i nic nie wskazuje na rychły koniec. Mnogość plemion, historyczne krzywdy i geopolityczne interesy tworzą skomplikowaną pajęczynę w rejonie Wielkich Jezior Afrykańskich. Gdyby autor „Jądra ciemności” wstał nagle z martwych, miałby aż nazbyt materiału do drugiej części opowieści o Kongu.

 Źródło nagłówka: Pinterest/ Grey Dynamics 


 

O autorze

Student kierunku Bezpieczeństwo Międzynarodowe i Dyplomacja.
Chce pisać o świecie i o ludziach, którzy go tworzą.
Prywatnie mól książkowy, koneser herbat oraz wielbiciel dalekich i bliskich podróży.