Przejdź do treści

Krótka historia sneakersowej legendy – Air Force 1

Są z nami już czwartą dekadę i nie zapowiada się, by ich legenda miała przeminąć. Zaczynały jako buty koszykarskie, a w procesie ich tworzenia brali udział projektanci, inżynierowie lotniczy, czy nawet biochemicy. Air Force 1 to bez dwóch zdań buty kultowe, które znają nie tylko sneakerheadzi i streetwearowcy, ale niemalże każdy, kto choć raz wybrał się do sklepu obuwniczego. Czemu zawdzięczają ten sukces i jaka jest ich historia?

„Air in the box”

Wszystko zaczęło się w roku 1982. To właśnie wtedy Nike wypuścił na rynek ich pierwszą generację, zaprojektowaną przez Bruce’a Kilgore’a. Buty z początku miały charakter czysto sportowy, ich wytrzymałość i stojąca za nimi technologia Air miały wyjść naprzeciw wymaganiom profesjonalnych koszykarzy, narzekających na niską trwałość ówczesnego obuwia sportowego. Swoją drogą nazwa Air Force 1 ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze ze względu na użycie wspomnianej wyżej technologii Air (czym ona jest? W wielkim skrócie polega ona na użyciu sprzężonego powietrza do amortyzacji w czasie chodu), a po drugie – kryptonim, jaki nadaje się samolotom amerykańskich prezydentów, to właśnie Air Force One. I nie jest to przypadek, bo Nike wprost wymienia to jako jedną z inspiracji przy projekcie butów.

Tak czy siak, AF-1 były reklamowane jako buty koszykarskie i po raz pierwszy zostały szerzej zaprezentowane światu właśnie przez sześciu popularnych koszykarzy, w sesji zdjęciowej, od której gwiazda butów zapłonęła na dobre. To właśnie ci koszykarze, zwani „Original Six”, otrzymali buty w wersji high jako pierwsi i zobligowani kontraktem mieli występować w nich przez cały sezon rozgrywek NBA. 

Buty błyskawicznie zdobyły sporą popularność. Za ich „stolicę” uznaje się nowojorski Harlem, gdzie cieszyły się niezwykłą wręcz popularnością. Za komercyjnym sukcesem iść musiał rozwój marki. Już rok później Nike zaprezentował nowy model buta, tym razem w wersji low. Wariant mid nadszedł niewiele później, a po nim… nastąpił koniec produkcji. W 1984 roku sportowy gigant z Oregonu zaprzestał sprzedaży butów ze względu na brak koncepcji na dalszy rozwój marki i skupienie się na Jordanach, innym legendarnym bucie z oferty Nike, który do masowego odbiorcy trafił w 1985 roku.

Nowy początek

Wszystko zaczęło się w roku 1982. To właśnie wtedy Nike wypuścił na rynek ich pierwszą generację, zaprojektowaną przez Bruce’a Kilgore’a. Buty z początku miały charakter czysto sportowy, ich wytrzymałość i stojąca za nimi technologia Air miały wyjść naprzeciw wymaganiom profesjonalnych koszykarzy, narzekających na niską trwałość ówczesnego obuwia sportowego. Swoją drogą nazwa Air Force 1 ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze ze względu na użycie wspomnianej wyżej technologii Air (czym ona jest? W wielkim skrócie polega ona na użyciu sprzężonego powietrza do amortyzacji w czasie chodu), a po drugie – kryptonim, jaki nadaje się samolotom amerykańskich prezydentów, to właśnie Air Force One. I nie jest to przypadek, bo Nike wprost wymienia to jako jedną z inspiracji przy projekcie butów.

Tak czy siak, AF-1 były reklamowane jako buty koszykarskie i po raz pierwszy zostały szerzej zaprezentowane światu właśnie przez sześciu popularnych koszykarzy, w sesji zdjęciowej, od której gwiazda butów zapłonęła na dobre. To właśnie ci koszykarze, zwani „Original Six”, otrzymali buty w wersji high jako pierwsi i zobligowani kontraktem mieli występować w nich przez cały sezon rozgrywek NBA. 

Buty błyskawicznie zdobyły sporą popularność. Za ich „stolicę” uznaje się nowojorski Harlem, gdzie cieszyły się niezwykłą wręcz popularnością. Za komercyjnym sukcesem iść musiał rozwój marki. Już rok później Nike zaprezentował nowy model buta, tym razem w wersji low. Wariant mid nadszedł niewiele później, a po nim… nastąpił koniec produkcji. W 1984 roku sportowy gigant z Oregonu zaprzestał sprzedaży butów ze względu na brak koncepcji na dalszy rozwój marki i skupienie się na Jordanach, innym legendarnym bucie z oferty Nike, który do masowego odbiorcy trafił w 1985 roku.

2007

Kawałek ten powstał w 2007 roku, czyli na 25-lecie AF-1. Rok ten był dla całej marki niezwykle ważny – nastąpiło delikatne odświeżenie wyglądu buta, który wciąż jest aktualny. Od tamtego czasu jest to bazowy wygląd AF-1. Biorąc pod uwagę, że w swojej oryginalnej wersji wytrzymał ćwierć wieku, to kolejna „większa” (choć względem innych butów są to dalej kosmetyczne i niewielkie zmiany) zmiana nadejdzie za przynajmniej dekadę. Cóż – po co zmieniać coś, co jest idealne? Na marginesie mogę jeszcze dodać, że zawiązano też wtedy nową „Wielką Szóstkę” koszykarzy, którzy ponownie mieli reklamować buty na koszykarskich boiskach.

Co dalej?

Nie ulega wątpliwości, że Air Force 1 to but, który powinien mieć każdy sneakerhead i streetwearowiec. Będę w tym momencie maksymalnie subiektywny, ale ponadczasowy design i wygoda to zalety, których nie da się pominąć. Pomijając już tę lifestyle’ową otoczkę, to szczerze polecam je każdemu, kto zwyczajnie ceni sobie wygodę w butach. Tym bardziej, że z łącznej liczby ponad 2000 modeli (okej, nie wszystkie są już dostępne, ale to wciąż imponująca liczba) jest co wybierać i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Przemawiają też za tym liczby: w 2017 roku łączny dochód ze sprzedaży butów wyniósł 28 miliardów dolarów, a w 2021 roku wersja low butów była najlepiej sprzedającym się modelem sneakersów ze wszystkich marek, zarówno Nike, jak i konkurencyjnych firm.

O autorze

Student dziennikarstwa III roku, który dobrym filmem lub książką nie pogardzi. Dodatkowo właściciel wyjątkowo żywiołowego psa, a co za tym idzie - biegacz. Sercem i duszą zwolennik myśli socjaldemokratycznej.