Żyjemy w czasach kiedy dwójka szaleńców kontroluje ponad dziesięć tysięcy bomb atomowych. Rosnące zagrożenia kolejnej wojny światowej i globalnego ocieplenia każą zadać sobie pytanie czemu rozwój technologiczny zdaje się nie przekładać na nasze bezpieczeństwo?
Jesteśmy u szczytu rozwoju
Na początku spójrzmy na parę podstawowych faktów. Średnia długość życia zwiększyła się od około trzydziestu lat w XVIII w. do ponad siedemdziesięciu obecnie. Umieralność na choroby gwałtownie spadła w ostatnich stuleciach, przykładowo ospa została kompletnie wyeliminowana. Rosnąca produkcja żywności i redukcja ubóstwa umożliwiły wzrost ludności do ośmiu miliardów. Analfabetyzm spadł drastycznie przez ostatnie dwa stulecia, podobnie jak umieralność niemowląt. [1][2]
Nawet jeśli nie widać tego obecnie, to częstotliwość wojen jest nieporównywalnie niższa niż jeszcze trzy stulecia temu, nie mówiąc już o średniowieczu. Pomiędzy drugą wojną światową a rosyjską inwazją Europa doświadczyła jedynie lokalnych konfliktów na Bałkanach. Dla porównania w XVIII w. większe wojny przetaczały się przez kontynent nie rzadziej niż co dwie dekady.
Rozwój nauki i technologii przyśpieszył w czasach Oświecenia do rozmiarów wcześniej niespotykanych. Każde pokolenie od kilkuset lat jest zmuszone dostosowywać się do świata zmienianego przez nowe wynalazki. Sama rewolucja neolityczna zajęła kilka tysięcy lat, rozpoczęta od siania zbóż w często odwiedzanych regionach, na długo zanim osiedlono się tam na stałe. [3][4] Dla porównania w przeciągu jednego życia starsi wśród nas ujrzeli rozpowszechnienie telewizji, elektryczności, samochodów, Internetu, komórek i jeszcze załapali się na AI.
Pomimo tego, po raz kolejny w przeciągu pięćdziesięciu lat, musimy rozważać możliwość wojny atomowej.
Tragedie i wyzwania
Każda zmiana w społeczeństwie niesie za sobą konieczność dostosowania się. Nie jest to coś właściwego jedynie dla współczesnych czasów. Rozwój rolnictwa jest obwiniany o spowodowanie wymarcia 95% różnorodności genetycznej mężczyzn, czyli 19 na 20 mężczyzn nie było wówczas w stanie przekazać dalej materiału genetycznego. [5][6]
Dokładny przebieg jest debatowany, ogólne przyczyny są proste – społeczeństwo zmieniło się na tyle że wyuczone zachowania nie były już adekwatne do płodzenia potomstwa, więc ludzkość musiała wszystkiego nauczyć się na nowo.
Pomiędzy rewolucjami w technologii historia lubiła się powtarzać. Chiny istniały w błędnym kole kolejno rozpadających się i jednoczących dynastii. Arabscy politolodzy pisali o powtarzającym się cyklu upadków i wzrostu imperiów. [7] Świat starożytny nie wyglądał specjalnie odmiennie od tego tysiąc lat później.
Rewolucja przemysłowa wstrząsnęła ludzkością. W przeciągu jednego życia, społeczeństwo zmienia się szybciej niż wcześniej przez całe wieki. Stąd pytanie – czy na pewno potrafimy się do tych zmian dostosowywać? Spójrzmy więc na parę niedawnych problemów.
Co przynosi współczesność
Wraz z radiem i kinem pojawiła się fala totalitarnej propagandy, która wykorzystując te media, była w stanie wpłynąć na myślenie milionów, jak nie więcej. Obecnie świadomość tych zakłamanych narracji jest na tyle powszechna, że trudno sobie wyobrazić ludzi wierzących przesłaniu plakatów w starym stalinowskim stylu. Jednak na ich miejsce pojawiły się internetowe fake newsy, w postaci fali memów i tiktoków, które umożliwiają populistom po raz kolejny zdobywanie rzeszy zwolenników. Sposób w jaki się one rozpowszechniają, przez atrakcyjność treści bardziej niż przez ich prawdziwość, wraz z łatwością produkcji i dojścia do odbiorcy, zmieniają na zawsze sposób w jaki postrzegamy rzeczywistość. Wiedza szkolna już nie wystarcza, aby odróżnić prawdę od kłamstwa, skoro tylko dziesięć procent nastolatków potrafi rozpoznać fejkowe wiadomości. [8]
Te same technologie wstrząsające krajobrazem informatycznym wpływają na nasze życia osobiste. Przez nie musimy jako społeczeństwo radzić sobie z kryzysem samotności i spadkiem przyrostu naturalnego. Coraz powszechniejsza depresja wpędza nas w izolację społeczną. [9][10] W Internecie młodzi ludzie natrafiają na radykalne treści, w tym te, które skutecznie zniechęcają do założenie rodziny. Następujący spadek narodzin sprawia, że żyjemy obecnie na tykającej bombie, czekając na kryzys gospodarczy, z którego żadnego łatwego wyjścia nie będzie.
O ile problem globalnego ocieplenia jest powszechnie znany, o tyle zagrożenie związane z mikroplastikiem już niekoniecznie. Mówiąc w dużym skrócie – znaczna ilość produkowanego plastiku sprawia że kawałki tego materiału dostają się do naszego organizmu, oddziałując m.in. na mózg. Powoduje to z kolei reakcje zapalne, zwiększając ryzyko nowotworów. [11][12] Dokładny stopień zagrożenia nie jest jeszcze znany, jednak pewne jest, że potencjalna konieczność odejścia od plastiku wstrząśnie naszą gospodarką tak bardzo od niego zależną. A transformacja energetyczna, sama w sobie kosztowna, ledwo co się zaczęła.

Nadzieja nigdy nie umiera
Jesteśmy trochę jak dzieci, którym dano samochód i broń. Rozwój społeczny naszej kolektywnej dojrzałości zdaje się nie nadążać za wyzwaniami technologii. Jako że postęp technologii dosyć trudno spowolnić, rozsądniejszym rozwiązaniem byłoby zwiększenie nacisku na swoiste kształcenie społeczne, rozwijające krytyczne myślenie i znajomość zmian społecznych. Wiedza, która obecnie jest domeną studentów socjologii czy politologii, powinna zostać wliczona do obowiązkowej edukacji szkolnej. W końcu posiadanie praw wyborczych czyni nas wszystkich odpowiedzialnymi za decyzje polityczne. Szansa ta wymaga znacznej wiedzy, jeśli ma przynieść dobre rezultaty.
Powodów do zmartwień jest sporo, ale przyszłość przestaje być taka mroczna w obliczu historii naszego gatunku. Będąc na poziomie epoki kamienia ludzkość przeżyła okres młodszych dryasów. Wtedy to temperatury obniżyły się nawet o pięć stopni w przeciągu paru dekad. Dla porównania pesymistyczne scenariusze zakładają wzrost temperatury o trzy stopnie do 2100 w stosunku do czasów przedindustrialnych. Z kolei nie tak dawno, w 1940 sojusz totalitarnych mocarstw kontrolował pół Eurazji od Paryża do Kamczatki, mając jedną Wielką Brytanię przeciw sobie. Demokracja jednak przetrwała. Możemy być więc pewni, że przetrwamy i teraz.
Zdjęcia nagłówka za Wikimedia, FEMA Photo Library