Przejdź do treści

Wanda Rutkiewicz. Ostatnia wyprawa – film dokumentalny [recenzja]

Podczas swojej ostatniej wizyty w kameralnym kinie Piast w Legnicy miałam okazję zobaczyć film dokumentalny poświęcony słynnej polskiej alpinistce i himalaistce – Wandzie Rutkiewicz. Stanęła ona na szczycie Mount Everest jako trzecia kobieta na świecie, w tym jako pierwsza Europejka i pierwsza osoba z Polski. Była też pierwszą kobietą na świecie oraz pierwszą osobą z Polski, która zdobyła szczyt K2, czyli drugi pod względem wysokości na ziemi, zaraz po Mount Everest. Od kilku lat na placu Legionów we Wrocławiu możemy podziwiać przedstawiający ją mural z podpisem „Kobiety wiedzą, co robią”, który powstał w ramach akcji „Kobiety na mury”.

Autentyczna historia

Film trwa godzinę i dwadzieścia minut. Wyreżyserowała go Eliza Kubarska, znana między innymi ze „Ściany cieni”. Poraz kolejny w swojej twórczości podjęła się tematyki związanej ze wspinaczką wysokogórską. Co ciekawe, Kubarska sama jest alpinistką, dzięki czemu ma wiedzę oraz doświadczenie związane z tą profesją. W rezultacie otrzymujemy bardzo udany film dokumentalny.

Historia przedstawiona w tej produkcji w pierwszej kolejności przykuwa uwagę swoją autentycznością. Ważną rolę w budowaniu narracji pełni głos alpinistki, nagrany przez nią samą. Jest to forma audio-dzienników, w których kobieta relacjonuje swoje przeżycia oraz opisuje towarzyszące im odczucia. Taki zabieg pozwala na oddanie głosu bohaterce dokumentu, co oczywiście nie byłoby możliwe, gdyby Rutkiewicz nie uwieczniła swoich słów.

Archiwalne nagrania stworzyły niepowtarzalną okazję do tego, by za ich pomocą pokazać perspektywę kobiety. Jest to o tyle ważne, że w filmie nie brakuje spekulacji dotyczących jej zaginięcia pod szczytem Kanczendzonga. Dobrze, że oprócz luźnych domysłów dostajemy też Wandę, która mówi sama za siebie. Podczas seansu momentami miałam wręcz wrażenie, jakby himalaistka zwracała się bezpośrednio do nas zebranych w sali kinowej – jakby sama opowiadała nam swoją historię. Szczególnie w pamięć zapadły mi jej słowa kończące dokument: „Nie chcę przystanąć, stanięcie to śmierć, nie przejmuję się, że jestem zmęczona, idę dalej”.

Nie zawsze jest łatwo

Na ekranie pojawiają się również opisy innych wypraw Rutkiewicz oraz ukazane zostają przeciwności losu, z jakimi musiała się mierzyć. Jej dokonania były bowiem często postrzegane przez pryzmat bycia kobietą, a ze strony mężczyzn pojawiały się pytania, czy uprawiając wspinaczkę wysokogórską, nie traci swojej urody i kobiecości. Wspomniane zostaje też, że dwukrotnie się rozwiodła, ponieważ mężczyźni, z którymi się związała, nie potrafili zaakceptować jej niezależności i ekstremalnej pasji do gór.

Fot. Wanda Rutkiewicz. Ostatnia wyprawa (2024) reż. Eliza Kubarska

Czy Wanda Rutkiewicz przeżyła?

Produkcja w głównej mierze skupia się na zaginięciu himalaistki. Film eksploruje możliwość, że Rutkiewicz wcale nie zginęła. Według tej teorii miałaby ukrywać się w klasztorze i żyć jako mniszka. Mimo że wydaje się to być mało prawdopodobne, nie da się wykluczyć takiej możliwości. Jak się okazuje, okoliczności jej zaginięcia mogą budzić pewne wątpliwości.

Jej ciała nie odnaleziono po dziś dzień. Zważywszy na to, że zaginęła wysoko w górach łatwo nie brać tego faktu pod uwagę. Istnieje bowiem wiele powodów, dla których odnalezienie zwłok himalaisty jest bardzo utrudnione. Niemniej jednak brak ciała, sprawia, że nie można ze stuprocentową pewnością stwierdzić, że Rutkiewicz nie przeżyła ówczesnej feralnej ekspedycji. Dowiadujemy się również, że przed wyprawą na Kanczendzongę Wanda zapowiedziała matce, że „jeśli nie wróci, to będzie w klasztorze”. Ciężko stwierdzić jak było naprawdę, ale wątki przedstawione w „Ostatniej wyprawie” niewątpliwie stwarzają pole do ciekawej dyskusji.

Fot. nagłówka: Maria Stanisławska/Gazeta Kongresy

źródło:

Wanda Rutkiewicz. Ostatnia wyprawa (2024) – Filmweb

O autorze

Studiuję twórcze pisanie i edytorstwo na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Uwielbiam sztukę filmową, literaturę oraz długie spacery 🙂