Tortury przez wiele wieków były stosowane jako metoda wymierzenia kary lub zdobywania informacji, a wyobraźnia ludzka, odnośnie do wymyślania coraz to przedziwniejszych sposobów zadawania bólu ofierze, nie znała granic. Jakie tortury były najokrutniejsze oraz najpopularniejsze w starożytności i średniowieczu — w okresach zyskiwania coraz większej popularności takiego procederu?
Starożytność
Wyobraźnia starożytnych Rzymian dotycząca metod zadawania bólu nie znała granic. To właśnie w tym mieście tortury stały się popularne. Dla mieszkańców Rzymu torturowanie skazanego stało się widowiskiem i pewnego rodzaju rozrywką. Ku uciesze tłumu i władcy, rzymianie prześcigali się nawet w pomysłach na zrobienie z człowieka „krwawej miazgi”. Oczywiście były pewne ograniczenia, gdyż zabraniano torturowania kapłanów, dzieci poniżej czternastego roku życia i ciężarnych kobiet.
Swego rodzaju rozkwit wymierzania kary tortur nastąpił po panowaniu Juliusza Cezara, który utorował drogę dla pozostałych, nieraz okrutnych, władców. Pierwszą grupą, która wpadła pod but tyranów byli żołnierze. W okresie cesarstwa stało się jasne, że legionista bardziej niż wroga powinien bać się swoich dowódców. Za łagodne przewinienia żołnierzy karano chłostą wymierzoną prostym biczem. Za większe uchybienia kara wymierzana była zakończonym metalowymi kulkami i haczykami flagrum. Ponoć takim narzędziem biczowany był też Jezus Chrystus.
Fot. Rubén Betanzo S./Wikimedia.
Cesarz Makrynus uznał, że chłosta to kara zbyt łagodna. Jego niewolnicy nazywali go rzeźnikiem, ponieważ podobno ze ścian jego domu spływała krew. Mówi się, że nawet za najmniejsze przewinienia kazał krzyżować swoich żołnierzy. Dodatkowo upokarzał ich karami, jakie zwyczajowo wymierzano niewolnikom. Pewna historia mówi, iż gdy dowiedział się, że dwóch jego żołnierzy dzieliło łoże z tą samą służącą, kazał rozciąć brzuchy dwóch dużych wołów i zaszyć ich tam w taki sposób, by mogli ze sobą rozmawiać podczas umierania. Za cudzołóstwo kazał wiązać ze sobą parę kochanków i palić ich żywcem.
Za Makrynusa przywrócono też okrutną karę z czasów etruskiego tyrana Mezeteniusza polegającą na tym, iż skazanego przywiązywano do ciała zmarłej osoby i zostawiano na śmierć trawionego powolnym gniciem. Bardzo popularna wśród rzymskich cesarzy była tak zwana decymacja, czyli zabijanie jednego żołnierza na dziesięciu ze swojej armii. Za czasów Dioklecjana i Maksymiana poddano jej około sześciu tysięcy żołnierzy, którzy ponieśli śmierć męczeńską za wiarę.
Jak już wspomniałam, Rzymianie byli bardzo kreatywni i prześcigali się w pomysłach na tortury. Wymyślili nawet, jak wykorzystać zwykłe narzędzia do budowy dróg tak, by stały się narzędziami kaźni. Za pomocą zwykłego wyciągu krążkowego podwieszano człowieka nad ziemią i spuszczano na ostre kamienie tyle razy, aż pozostała z niego krwawa miazga.
Jedne z tortur wymyślonych przez Rzymian zostały zapomniane, a inne spopularyzowane aż nadto. Do tych pierwszych zaliczyłabym zaszywanie ojcobójców w płóciennych workach z jadowitymi wężami czy smażenie chrześcijan jak ryby przez Nerona. W przypadku drugiej grupy należy wspomnieć o ukrzyżowaniu, które do dziś ma wymiar symboliczny przez ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa. Krzyżowanie już w czasach późnej republiki było stosowane jako kara wobec niewolników. Dopiero cesarze zaczęli krzyżować także skazańców, głównie tych oskarżonych o zdradę kraju. Kara śmierci przez ukrzyżowanie była bardzo powolna, bolesna, ale też widowiskowa, ponieważ często zabijano w ten sposób wiele osób naraz. Za czasów Wespazjana, gdy generał Tytus zajął Jerozolimę, krzyżowano nawet 500 Żydów dziennie.
Jest jedna rzymska tortura, która zarówno okrucieństwem, jak i pomysłowością bije inne na głowę. Wynalazł ją ateński artysta Perillus, a jej nazwa to spiżowy byk. Ofiarę umieszczano w pustym brzuchu byka, a jej krzyk był zniekształcany tak, że brzmiał, jak ryk zwierzęcia.
Zgodnie z relacją jednego z historyków, gdy wynalazca pokazał byka sycylijskiemu tyranowi, ten kazał mu wejść do środka i udawać krzyki umierającego. Wtedy też zamknął drzwiczki do swojego nowego urządzenia i podłożył ogień, lecz nie chcąc jej zepsuć, po jakimś czasie kazał wyjść Perillusowi z byka i okazując mu uznanie, zrzucił go z klifu.
Średniowiecze
Średniowiecze zdecydowanie jest epoką powszechnie kojarzoną z torturami, ponieważ to właśnie wtedy stały się one najbardziej popularne. Nie sposób przedstawić wszystkich metod kaźni w czasie rozkwitu tortur, więc postanowiłam opowiedzieć tylko o kilku najbardziej spektakularnych i rozpowszechnionych w tamtych czasach.
Jednym z najpopularniejszych średniowiecznych mitów związanych z torturami jest wygląd żelaznej dziewicy. Metalowe pudło z kolcami, które często sobie wyobrażamy, nie ma prawdopodobnie nic wspólnego z realnym wyglądem tego przedmiotu. Zamknięcie w niej nie miało sprawiać bólu, a tym bardziej prowadzić do śmierci. Była ona stosowana bardziej do upokarzania skazańca.
Innym narzędziem stosowanym do upokorzenia była tak zwana kołyska Judasza, piramida umieszczona na solidnym stojaku, na którą opuszczano torturowanego nieszczęśnika. W przeciwieństwie do poprzedniej tortury ta sprawiała dotkliwy ból. Stosowanie jej miało między innymi zapobiegać zasypianiu podczas przesłuchania. Kołyski używano również na zakonnicach niedotrzymujących celibatu.
Innym osławionym narzędziem tortur jest gruszka. Nazwa oczywiście nie jest przypadkowa, bo wywodzi się od kształtu. Narzędzie wkładano w różne otwory ciała, a następnie przy pomocy pokrętła rozszerzano, powodując ogromny ból lub rozerwanie tkanek.
Miejsce, w które wkładano gruszkę, nie było przypadkowe. Doodbytniczo stosowano ją wobec homoseksualistów, dopochwowo wobec kobiet oskarżonych o seks z szatanem, a doustnie w przypadku oszczerców i heretyków.
Fot. Klaus D. Peter/Wikimedia.
Jednym z najbardziej spektakularnych wśród sprzętów o podobnym działaniu jest zgniatacz głowy. Po umieszczaniu głowy torturowanej osoby w urządzeniu kat rozpoczynał dokręcanie śruby. O ile tortura nie została przerwana, najpierw pękały kości szczęki i jarzmowe torturowanego, który do czasu uszkodzenia mózgu pozostawał świadomy. Poza zgniataczem głów stosowano też zaciski na palce i stawy, powszechnie znane są także hiszpańskie buty używane do miażdżenia stóp.
Fot. Flominator/Wikimedia
Na przestrzeni wieków stosowano setki, jeśli nie tysiące metod kaźni, które miały odstraszać ludzi od herezji czy nieposłuszeństwa. To tylko kilka z nich, z pewnością robiących wrażenie.
Adrianna Zipper
Fot. nagłówka: East News
O autorze
Gazeta Kongresy to młodzieżowe media o ogólnopolskim zasięgu. Jesteśmy blisko spraw ważnych dla młodego pokolenia – naszych spraw.