Gala Nike 2024 odbędzie się już niebawem. Szóstego października przyznana zostanie najważniejsza w Polsce nagroda literacka. W tym roku wśród nominacji znalazła się książka Andrzeja Sosnowskiego – polskiego poety, którego kojarzyć możecie chociażby z tomiku pod tytułem Poems. We wstępie do swojej książki autor wyznaje, że „nawiedziła go ta uprzykrzona (w pewnym wieku ponoć nagminna) plaga reminescencji”. Z obawy przed tym, że ów stan rzutować będzie na jego twórczość poetycką, Sosnowski postanawia wykorzystać swoje wspomnienia do stworzenia awangardowej prozy z elementami autobiograficznymi. Tak powstają Elementaże (1&2), a przynajmniej z tego powodu powstają.
Opowieść o czasie
Oprawa książki wykonana została z czarnej nielaminowanej tektury z trójwymiarowym rozkładanym elementem, co czyni ją podatną na ślady użytkowania. Myślę, że to intencjonalny zabieg, ponieważ książka okazała się szyta (czarnymi nićmi). Nie ukrywam, że niezmiernie mnie to ucieszyło. Ten tradycyjny sposób wykonania świadczy o staranności składu, a wysoka gramatura papieru przedłuża jego trwałość. Całość stanowi intrygujący zamysł – okładka ma na celu utrwalić upływ czasu, podczas gdy publikacja zachowa swoją formę.
Książka liczy 105 stron i dzieli się na dwie części: „W stronę siostry” i „W stronę Newtona”, które opatrzono wstępem oraz przypisem autorskim. W obu odnaleźć można liczne dywagacje na temat czasu. Czyżby były to tytułowe „Elementaże”? Na ten trop nakierował mnie już na samym początku zegar słoneczny zdobiący okładkę publikacji.
Jak podaje Wikipedia:
Elementarz (łac. elementarius „początkowy”) – książka wprowadzająca w najbardziej podstawowe zagadnienia jakiejś dziedziny, zbiór elementarnej wiedzy w danym zagadnieniu, np.: elementarz języka polskiego, dla chcących się nauczyć czytać i pisać – elementarz pierwszoklasisty (pot. abecadło).
Zatem, czy dzieło Sosnowskiego można uznać za zbiór elementarnej wiedzy o czasie? Jak najbardziej można je w ten sposób zinterpretować. Nie jest to jednak typowy elementarz. Paradoksalnie, potrzeba sporo wiedzy, aby odczytać wiedzę w nim zawartą. Potrzeba też czasu. Ze względu na niejednoznaczność tekstu oraz liczne cytaty i odniesienia do innych dzieł literackich niektóre fragmenty musiałam czytać kilkukrotnie, by zrozumieć ich sens.
Poezja i słowo
W Elementażach (1&2) odnaleźć można także sporo refleksji nad słowem. Prawdopodobnie właśnie z tego powodu w tytule pojawia się błędny zapis słowa „elementarze” (zostało ono zapisane przez „ż”). Błąd nie wynika bynajmniej z nieznajomości przez Sosnowskiego zasad pisowni języka polskiego – co do tego mam absolutną pewność.
Spora część publikacji traktuje o ewolucji słowa i jego roli w poezji, w odniesieniu przede wszystkim do poezji współczesnej. By zobrazować swoje przemyślenia, autor umieszcza w tekście fragmenty pisane wierszem. W książce nie brakuje również wyrażeń z języków obcych. Co więcej, część rozważań o charakterze językoznawczym dotyczy wieloznaczności słów w języku angielskim.
Sosnowski kwestionuje tradycyjną rolę słowa, ukazując rozpad komunikatu w erze cyfrowej komunikacji. Sugeruje jego degradację zmierzającą do powstawania coraz krótszych wypowiedzi oraz zmiany w samym sposobie wyrażania. Postuluje, że w obecnych realiach tradycyjna poezja przestaje się liczyć. Jej miejsce zajmują zaś krótkie, skondensowane formy literackie. Świat się zmienia, a literatura, w tym poezja, za wszelką cenę stara się za nim nadążyć. Przemiany te zostają podsumowane następująco:
Nie minęło sto lat, a termodynamiczna strzałka czasu miała najzwyczajniej w świecie wymuszać zjazd potencjalnie sprawnych nośników wyrazu na bajeczną superautostradę, gdzie znaczące prędkości rozwijały już tylko wszelkiego rodzaju oferty. Komunikaty! Oferty, komunikatory, emotikonki, motywatory, krótkie wiadomości tekstowe, demotywatory, portale, notowania, profile, memy, postmemy, neomemy, posty, tagi, chmury tagów, wpisy chit-chat-chit-chat, twat, tweet i twit, chirpy chirpy chip chip. Czyżby globalna wioska? Nie, kurnik globalny.

Sosnowski – futurysta XXI wieku
Książka sama w sobie ma bardzo skondensowaną formę. Sosnowski, pomimo kilku słów krytyki skierowanych w stronę opisywanych zjawisk, przyjmuje skrótową konwencję, wychodząc naprzeciw współczesnemu odbiorcy. Stawia na minimum słów, a maksimum treści. Pisze zgodnie z postulatami głoszonymi jeszcze na początku XX wieku przez ówczesnych futurystów i… wychodzi mu to fenomenalnie!
Autor eksperymentuje z formą, językiem i słowem, a eksperymenty te wplatane są w opisy wspomnień z dzieciństwa narratora, którego za sprawą wielu przesłanek utożsamiać możemy z samym autorem. Prozaiczne czynności i bardziej intensywne przeżycia zdają się równoważyć pod względem ważności, gdy bohater książki dojrzewa i, wraz z upływem czasu, zmienia się jego postrzeganie świata. Elementaże (1&2) charakteryzuje ciekawy zamysł, jego mistrzowska realizacja oraz dobrze przemyślany skład i projekt graficzny. To świetna książka, która w moim odczuciu ma realne szanse zdobyć tegoroczną literacką nagrodę Nike.
Fot. nagłówka: Maria Stanisławska/Gazeta Kongresy
źródło:
Elementarz – Wikipedia, wolna encyklopedia
O autorze
Studiuję twórcze pisanie i edytorstwo na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Uwielbiam sztukę filmową, literaturę oraz długie spacery 🙂