Przejdź do treści

Kontrowersja, wizja czy ironia? O abstrakcjonizmie.

Sztuka współczesna – od dadaizmu zaczynając, na abstrakcjonizmie kończąc, utwierdziła nowoczesnego odbiorcę w mylnym przekonaniu, że wszystko może być sztuką. I choć niektórzy „artyści” zostawiają widzowi tylko suche „bez tytułu”, niepodważalny zdaje się fakt, że kilka kresek lub plam może w XXI wieku zaliczać się do dzieła sztuki. Czy to poważne nadużycie, ironia artysty a może brak pomysłu na siebie?

Kontrowersje wokół „Czarnego kwadratu…”

Wchodząc na niepewny grunt interpretacji obrazów abstrakcjonistycznych, warto, chociaż na chwilę skupić się na jednym z najbardziej zadziwiających kierunków – chodzi o suprematyzm. Jego założyciel i piewca, Kazimierz Malewicz, w swoim manifeście deklarował poszukiwanie czegoś, co nazywał „malarskim atomem” – najmniejszą cząstką, z której może składać się dzieło. Oprócz tego był surowym przeciwnikiem używania symboli: uważał, że ich nadmierna ilość spowoduje zakłócenia w interpretacji obrazu. Zyskał sławę dzięki obrazowi, który wywołał największe kontrowersje (i zamieszanie wśród krytyków) – mowa o „Czarnym kwadracie na białym tle”. To właśnie zetknięcie się widza z prostym połączeniem dwóch kolorów miało wprowadzić go w swoisty trans. Artysta uważał, że zetknięcie z czystą barwą i kształtem wywoła emocje u obserwującego obraz widza. Zaskakujące w swojej prostocie (i pozornej oczywistości) obrazy z pewnością były niełatwe do zaklasyfikowania przez krytyków. W sztuce Malewicza chodziło bowiem o kontemplację, „zapatrzenie się” w dzieło, tak, aby do świadomości odbiorcy doszły tłumione emocje i instynkty. Artysta uważał, że stosując połączenia kolorów i kształtów uda mu się uzyskać nową jakość nie tylko w interpretacji, ale i postrzeganiu obrazów w ogóle. Sprzeciwiał się narzuconemu z góry rozumieniu intencji twórcy, dlatego jego dzieła można było odczytać, jak tylko się chciało. Czy to jednak nie za wygodna opcja?

Na przekór kategorii mimesis

Zastanówmy się, czy takimi samymi słowami nie dałoby się opisać całokształtu sztuki? Według Malewicza suprematyzm miał zaoferować widzowi odpoczynek od naładowanych alegoriami dzieł, ale czy takie wymaganie postawione przed przeciętnym odbiorcą sztuki nie jest za wysokie? I, przede wszystkim, czy nie jest nieosiągalne? Kontemplacja dzieł rosyjskiego malarza z pewnością wymaga zarówno czasu, jak i energii. Czy człowiek współczesny jest na to gotowy, co więcej – czy jest mu to potrzebne? W świecie, w którym za pośrednictwem Internetu wiele informacji jest podanych bezpośrednio (a ich uzyskanie wcale nie jest trudne ani czasochłonne), zetknięcie z suprematystycznym dziełem może nieść różne skutki. Odkąd malarstwo przestało być tylko i wyłącznie odzwierciedleniem rzeczywistości (i czasów, w jakich przyszło żyć artyście), do głosu zaczął dochodzić subiektywizm. Nagle sztuka stała się czymś więcej niż greckim mimesis, a relacje między artystą a światem zewnętrznym zostały zachwiane. To zrozumienie jego wnętrza zaczęło odgrywać rolę priorytetu. W XX wieku, gdy o wiele dokładniej rzeczywistość mógł odwzorować aparat, sztuka straciła swój pierwotny sens, czym sfrustrowała niemałe grono odbiorców. Zaczęto więc tę rzeczywistość zastaną deformować, co udowodnili kubiści oraz surrealiści. Suprematyzm nie jest jednak deformacją, bo odnosi się do świata wewnętrznego, a nie zewnętrznego.

Relatywizm i jego skutki

Czy suprematyzm nie jest kolejnym (jedynie) dowodem na to, że wszystko może być sztuką, jeśli ma się ku temu dobre argumenty? Malarstwo współczesne zdaje się echem manifestu Malewicza – każdy może zinterpretować dzieło, jak chce. Tym wygodnym uzasadnieniem posługuje się obecnie wielu „artystów”. Jak jednak osądzić, kto nim jest, a kto nie? Subiektywizm sztuki, coraz silniej zaznaczający swoją obecność od XX wieku sprawia, że zadanie to wydaje się niemal niemożliwe do wykonania. Jak bowiem zmierzyć wartość dzieła malarskiego – liczbą polubień na Facebooku, głosami krytyków czy intuicją? Od kiedy dominującą kategorią stało się nie piękno, a wywoływane u odbiorcy emocje – tego sporu nie da się raz na zawsze rozstrzygnąć. Sztuka współczesna nie jest niczym innym jak relatywizmem. W zależności od kontekstu (kreowanego przez samego widza), dzieło malarskie może poddawać się skrajnie różnym narracjom. Nie ulega jednak wątpliwości, że zarówno w XX wieku, jak i obecnie, nurt powołany do życia przez Malewicza ma niemałe grono popleczników.

O autorze