Przejdź do treści

Japonaiserie według Vincenta van Gogha

"Kwitnący migdałowiec", Vincent van Gogh, 1890

Za życia sprzedał tylko jeden obraz – „Czerwone winnice w Arles”. W 1888 roku chętnym na zakup był jego własny brat, Theo, który zapłacił za dzieło tylko 400 franków. W 2022 roku najdroższy obraz van Gogha został kupiony za 117,2 mln dolarów, czyli ponad 106 mln franków. Cenę tę uzyskał „Sad z cyprysami”. Powstał w Prowansji, właśnie tam, gdzie malarz zwrócił się ku swojej azjatyckiej inspiracji, która stała się jego utopią.

„Kwitnący sad otoczony cyprysami”, Vincent van Gogh, 1888
„Kwitnący sad otoczony cyprysami”, Vincent van Gogh, 1888

Słodko-gorzkie więzi

Vincent van Gogh urodził się 30 marca 1853 roku, w pierwszą rocznicę śmierci swojego brata. To właśnie po nim odziedziczył imię. Najbliższą mu osobą, aż do chwili śmierci, pozostał najmłodszy z rodzeństwa, Theo. Jedynie z nim udało mu się nawiązać nić porozumienia, która przetrwała pomimo burzliwego charakteru relacji. Świadczy o tym zachowana pomiędzy nimi korespondencja, czyli ponad 650 listów pisanych od 1872 do 1890 roku. Ostatni z nich powstał na kilka dni przed śmiercią artysty.

Mroki i przebłyski

Pierwszym kontaktem ze sztuką, jakiego doświadczył van Gogh, była praca w galerii sztuki jego wuja, gdzie przyszły malarz organizował wystawy i porozumiewał się z artystami. Mimo dobrych początków, przez problemy w kontaktach międzyludzkich i konfliktowość, zostaje oddelegowany do pracy w magazynie. Odsunięcie na drugi plan bardzo negatywnie wpływa na jego psychikę. Życiowy przełom następuje, gdy odkrywa w sobie powołanie duchowne. Postanawia zostać pastorem, do czego ostatecznie nie dochodzi. Vincent nie potrafi odnaleźć się w hierarchii, której musi się podporządkować. Dwa lata później, gdy udaje mu się zdobyć kolejną pożyczkę pieniężną, wyjeżdża na południe Belgii. Van Gogh po raz pierwszy sięga po pędzel dopiero w wieku 27 lat. Coraz więcej uwagi poświęca tu swojej twórczości, konsekwentnie dopracowując obrazy. Dobra passa kończy się po kilku latach, gdy artysta kłóci się z członkami rodziny, przyjacielem oraz kobietą, która odrzuca jego oświadczyny. Przestaje tworzyć. Jego życie od tego momentu, już do końca będzie pasmem zawodów miłosnych, które z roku na rok będą go coraz bardziej przytłaczać.

W marcu 1886 przybywa do Paryża, gdzie oddaje się impresjonizmowi, którego jednak nie jest w stanie kopiować. Na zawsze w jego sztuce pozostaje tylko zaczerpnięte z impresjonizmu światło. Zapasjonowany tym nurtem wyjeżdża do Arles, gdzie zachwyca się przyrodą, która odciska wielkie piętno na jego twórczości. Po kolejnej podróży na płótna trafiają widoki nocnego morza, ale powrót do tworzenia wcale nie poprawia jego stanu. W tym czasie u malarza coraz silniej rozwijają się problemy psychiczne. Po kłótni z Paulem Gauguinem Vincent van Gogh odcina sobie brzytwą część lewego ucha, którą oddaje prostytutce. Aktem tym coraz mocniej rozwija swoją wypaczoną wizję miłości. Umieszczenie w zakładzie dla umysłowo chorych nie przynosi żadnych efektów. Malarz miewa stany maniakalne na zmianę z depresyjnymi. Niemożliwy dla niego staje się powrót do normalnego życia, nawet gdy na horyzoncie pojawia się cień optymizmu w postaci kolejnego wyjazdu do Paryża. Van Gogh umiera 29 lipca 1890 roku. Pod wpływem kolejnego napadu szału próbuje się zastrzelić, lecz nie umiera od razu. Cierpi jeszcze przez kilka dni, a przy jego boku do ostatniej chwili czuwa ukochany brat.

Charakterystyczna sztuka

Początkowo ciemna, mroczna paleta barw, której używał van Gogh, bardzo rozjaśnia się pod wpływem kontaktu z impresjonizmem. Poszczególne obrazy różnią się między sobą w zależności od stanu emocjonalnego, w którym był malarz podczas tworzenia go. Kolory, którymi się posługiwał, były bardzo intensywne. Świadczy o tym fakt, że nawet teraz po wielu latach blaknięcia farb, nadal są one mocno napigmentowane. Vincent van Gogh był wrażliwy na kolory, a w swoim umyśle łączył je z dźwiękami, wspominając, że niektórzy malarze potrafią posługiwać się pędzlem z wirtuozją skrzypka. Nakładał grubą warstwę farby, do czego używał pędzla i szpachli. Posługiwał się też charakterystycznym kontrastem.

Japonia Europy

W liście do brata, który van Gogh napisał tuż po przybyciu do Arles, wspomina, że właśnie tam jego życie się zmieni. Będzie ono przypominać życie japońskiego malarza-mieszczanina, pełnego skromności, żyjącego pośród natury. Choć Vincent nigdy nie był w Japonii, zawsze kojarzył z nią Prowansję. Zafascynowany obrazami azjatyckich malarzy zauważył podobieństwo sztuki dalekiego wschodu do pejzaży, które sam tworzył. Ówczesna sytuacja na świecie pozwoliła mu jeszcze mocniej zbliżyć się do Azji. W XIX wieku Japonia otwiera się na handel międzynarodowy, nawiązując współpracę z Europą. Moda na sztukę Azji ogarnia Francję, a malarze zaczynają na potęgę zbierać japońskie obrazy. Sam van Gogh w Paryżu zakupił kilkaset japońskich grafik. W liście do Theo wspomniał: „sztuka japońska upada w swojej ojczyźnie, a ożywa na nowo wśród impresjonistów francuskich”. Początkowo tworzy trzy kopie posiadanych już drzeworytów. Dopiero po pewnym czasie, zamiast kopiować, zaczyna włączać elementy grafik do własnej sztuki. Zainspirowany zaczyna używać jasnych kolorów, perspektyw z lotu ptaka, izoluje też obiekty silnymi konturami.

Wpływ Japonii na sztukę van Gogha

W tle swojego najbardziej znanego autoportretu, z zabandażowanym uchem, zamieścił swój ulubiony druk z wizerunkiem gejszy. Najpopularniejszym dziełem w nurcie japonizmu, który stworzył malarz, jest „Kwitnący migdałowiec”. Wyraża on nieustające zainteresowanie naturą, jasnymi kolorami i lekkością formy. Innym przesiąkniętym Japonią obrazem jest „Les Alycamps”, w sposób bardzo dosłowny zainspirowany drzeworytami. Widać tu silne przekątne, rezygnację z oczywistego przedstawienia horyzontu na rzecz widoku z lotu ptaka. Ukoronowaniem inspiracji dalekim wschodem, jest stworzony w 1888 roku autoportret. Malarz przedstawia na nim siebie jako mnicha z oczami Azjaty oraz wygoloną głową. Portretując siebie jako buddystę, czuł osobiste połączenie nie tylko z krajem, ale także filozofią tamtejszego życia. Japonia stała się jego wyidealizowaną utopią, którą pokochał.

„Autoportret dedykowany Paulowi Gauguinowi”, Vincent van Gogh, 1888
„Autoportret dedykowany Paulowi Gauguinowi”, Vincent van Gogh, 1888

Japonaiserie, czyli…

W 1885 roku po raz pierwszy używa pojęcia japonizmu, którym opisuje swoją sztukę tamtego okresu. Określenie to przypisuje pisarzowi Julesowi de Goncourtowi. Nurt japońskości odciska swoje piętno na malarstwie europejskim tamtejszego okresu, głównie za sprawą drzeworytów ukiyo-e. Obrazowały one życie codzienne Japonii, jednocześnie w sposób niezwykły ujmując inny punkt widzenia na konstruowanie obrazu. Obce dla zachodniej cywilizacji techniki malarskie wpływają na sztukę artystów XVIII wieku. Wpływy te sięgnęły nawet Polski, gdzie ich największym popularyzatorem stał się Feliks Jasieński. Przyczynił się do rozpowszechnienia sztuki „egzotycznej” w kraju, przekazując Muzeum Narodowemu w Krakowie niemal siedem tysięcy eksponatów o tematyce japońskiej.

Fot. nagłówka: „Kwitnący migdałowiec”, Vincent van Gogh, 1890