Jak skutecznie walczyć o lepsze warunki w swoim miejscu pracy? Najlepiej grając drużynowo. Im więcej osób z tożsamymi postulatami, tym większa szansa na realizację celów.
Trudny początek historii związków zawodowych
Wiek XIX był niezwykle trudny dla pracowników – brakowało wówczas przede wszystkim sprawczości w walce o podstawowe postulaty pracownicze. Świat bogaczy czuł się bezkarny i w brutalny sposób wykorzystywał dramatyczną sytuację robotników. Zgony, głodowe wynagrodzenia, nieludzkie traktowanie i warunki pracy – stały na porządku dziennym w niejednym zakładzie.
Rozwiązanie z wysp
Antidotum na taki stan rzeczy zaproponował Robert Owen, brytyjski działacz socjalistyczny, który znalazł zastosowanie idei kolektywizmu w warunkach zakładu pracy. Promował spółdzielczość i mówiąc najprościej – grę zespołową. To on wymyślił związki zawodowe, wówczas nazywane „klubami”. Jego pomysł spotkał się z aprobatą świata robotników i szybko rozprzestrzenił na cały świat.
Współczesne znaczenie związków zawodowych
Gdy mówimy o wynalazku sprzed dwóch wieków, myślimy o nim w kategorii antyku, jednak nie wszystko co wymyślono dawno temu jest bezużyteczne. W XIX wieku związki zawodowe traktowano jako niebezpieczną plagę, dlatego też starano się je zwalczać różnymi metodami. Dziś są legalne i mają pewną sprawczość – warto z tego korzystać! W jaki sposób?
Krok 1: Znajdź 10 osób
To chyba najtrudniejsza część zakładania związku zawodowego w zakładzie. Polacy to mało zaangażowany naród w partycypację obywatelską, walkę o lepsze jutro naszego najbliższego kraju. Podobnie jest z zakładem pracy. Zdaniem znacznej części społeczeństwa kompetencje pracowników i pracodawców powinny być rozdzielone grubą kreską. Nie zdajemy sobie jednak sprawy z możliwości związków zawodowych – współudział pracowników w zarządzaniu może przynieść naprawdę obiecujące korzyści dla obu stron. Gdy będziemy przekonywać naszych kolegów i koleżanki z biura, kuchni, sali produkcyjnej czy magazynu, warto wspomnieć o możliwościach prawnych związku zawodowego i ostatnich sukcesach owych grup, o czym także wspomnę w dalszej części tekstu!
Krok 2: Przygotuj papierki na spotkanie założycielskie
Papierkowa robota to raczej nikła przyjemność. Porozumienia i zrzeszenia związków zawodowych doskonale zdają sobie z tego sprawę i ułatwiają nam życie. Oferują własne „gotowce” na swoich stronach internetowych – można je znaleźć chociażby na stronie OPZZ czy Solidarności. Na zebraniu będzie potrzebna lista obecności, status, uchwała o przyjęciu statutu oraz wybór komitetu założycielskiego, w którym powinno zasiadać od trzech do siedmiu osób.

Krok: 3: Rejestracje
Pamiętajcie, by zarejestrować Wasz związek zawodowy w KRS. Macie na to trzydzieści dni od jego założenia. Całkiem sporo, więc na pewno starczy Wam czasu, aby dopełnić wszelkich formalności. Do wniosku o rejestrację należy załączyć druk KRS W20, KRS WF, a ponadto listę obecności, treść wszystkich uchwał, statut związku zawodowego oraz protokół z zebrania założycielskiego. Wszystkie potrzebne materiały są dostępne na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości.
Krok 4: Formalności
Gratulacje, jeżeli znaleźliście się w tym miejscu to znaczy, że Wasz związek zawodowy już istnieje. Pamiętajcie jednak o formalnościach, które wynikają ze zobowiązań statutowych. Przeprowadźcie wybory do zarządu i komisji rewizyjnej związku zawodowego, wystąpcie o NIP i REGON, nie zapomnijcie o założeniu bankowego konta dla Waszej pracowniczej organizacji. Możecie działać!

Dlaczego warto działać w związku zawodowym?
Gdy w danym zakładzie powstaje związek zawodowy, pracodawca ma obowiązek liczyć się z nim przy podejmowaniu wielu kluczowych decyzji. Wszelkie zwolnienia dyscyplinarne, zrywanie umów na czas nieokreślony czy zamiary pogorszenia warunków w zakładzie pracy (np. cięcia etatów, obniżanie pensji) muszą być konsultowana ze związkiem. Ponadto, związek zawodowy ma pewną kontrolę nad funduszem socjalnym – pracodawca powinien konsultować plan wydatków. Więcej o związkach zawodowych możecie dowiedzieć się z ustawy o związkach zawodowych.
Dlaczego związki zawodowe w Polsce, zdaniem wielu, są passé?
W społecznym obiegu funkcjonuje opinia, iż związki zawodowe to archaizm z ubiegłego wieku. Media rzadko informują o działalności związków zawodowych, stąd przekonanie, że ich nie ma bądź ich sprawczość jest bardzo niska. Mało kto ma znajomych działających w pracowniczych organizacjach. Ponadto, na polskim rynku pracy dominują mniejsze zakłady pracy i przedsiębiorstwa, gdzie często nie ma odpowiedniej przestrzeni do założenia związku. Według badań CBOS, zaledwie 5% dorosłych Polaków działa w związkach zawodowych. Tego typu organizacje w pracy to jednak dobra przestrzeń do integrowania się i reagowania w razie niesprawiedliwego traktowania przez pracodawcę. Jak pokazują ostatnie lata, związki zawodowe mogą być skuteczne i służyć interesom pracowników.
Sukcesy związków zawodowych
Strajk w Solarisie trwał aż czterdzieści dni. Fabryka ta znana jest przede wszystkim z produkcji autobusów, które na co dzień oglądamy na polskich drogach. Związkowcy z OPZZ Konfederacja Pracy oceniają pozytywnie działalność swojej organizacji:
„Negocjowaliśmy do samej północy, dopilnowaliśmy każdego przecinka w tekście porozumienia, każdego paragrafu i mamy to! Dzisiejsze rozmowy zakończyły erę symbolicznych podwyżek w firmie. Wzrost jest konkretny, wyraźny i trwały. No i dla każdego. Względem wdrożonych podwyżek mamy blisko podwojenie puli wzrostu dla najsłabiej zarabiających. Wyjściowa propozycja pracodawcy dawała podwyżkę nie mniejszą niż 150 zł, dzisiaj mamy porozumienie na 500 zł. Dziękujemy za ludzką solidarność, za determinację. Za to, że przez sześć tygodni byliśmy prawdziwą jednością, że wspieraliśmy się i że razem wygraliśmy! Idziemy spać, bo ten maraton był morderczym wysiłkiem. Od jutra będziemy odpowiadać na setki pytań, a wiemy, że będziecie je mieli. Dziękujemy wszystkim naszym sympatykom i sojusznikom, razem daliśmy radę”.

Strajk w Parocu
Przed dwoma laty strajkowano także w zakładzie Paroc Polska w Trzemesznie. Firma ta produkuje izolację z wełny mineralnej. Zakład w małej, wielkopolskiej miejscowości w momencie strajku zatrudniał aż 800 pracowników. Domagano się m.in podwyższenia dodatku stażowego i gwarancji umów o pracę na czas nieokreślony dla każdego pracownika. Na początku pracodawca zlekceważył żądania zakładu. Gdy doszło do strajku w marcu 2021 roku, produkcja stanęła. Pracodawca zgodził się na żądania strajkujących, a ci wrócili do pracy. Wywalczono ograniczenie umów śmieciowych i waloryzację płac.
Strajk na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu
W tym roku, przy okazji Tygodnia Kopernikańskiego, pracownicy gospodarczy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika rozpoczęli strajk. Byli oni sfrustrowani pensją niższą niż 3 tys. zł brutto, chociaż niektórzy z zatrudnionych pracują na uczelni ponad kilkanaście lat. Wynegocjowano wzrost wynagrodzeń o 511 zł brutto. Nie są to, mówiąc kolokwialnie, kokosy, ale przyczółek do dalszej walki o lepsze warunki pracy. Strajk pokazał jak ważni są pracownicy gospodarczy i był znakiem dla władz UMK, że tę nieraz niewidzialną pracę, należy traktować z należytym szacunkiem.

Wstępujcie do związków zawodowych!
Nieważne, czy stworzycie autonomiczny byt tylko dla własnego zakładu pracy, utworzycie nowe zrzeszenie związków zawodowych, czy dołączycie do istniejącego — w pracy obowiązują pewne zasady. Należy pracować w zdrowych warunkach. Tyczy się to wizualnego wyglądu miejsca pracy, wymiaru godzin, wynagrodzenia, ale i podejścia pracodawcy do pracownika. Związki zawodowe nie skończyły się wraz PRLem, choć gdy wyszukamy jakąś frazę związaną ze zrzeszeniami pracowników, najczęściej wyskoczą nam artykuły o wydarzeniach historycznych. Solaris, Paroc czy UMK pokazują nam, że pracownik nie jest zdany tylko i wyłącznie na wolę czy zachcianki pracodawcy. Dziewiętnasty wiek już dawno się skończył, a pracodawcom, którym marzy się powrót do tych czasów, należy nieustannie przypominać, że podróże w czasie to tylko kinematograficzna czy literacka fikcja.
Fot. nagłówka: Flickr
O autorze
Piszę o polityce, sporcie, sprawach społecznych, kebabach, młodych ludziach i Polsce moich marzeń. Próbuję być publicystą. Lubię historię, od czasu do czasu coś pogotuję. Moje kibicowskie serce jest podzielone między Lecha Poznań a Liverpool FC. Torunianin z urodzenia, Poznaniak z wyboru.