Marzenia odziedziczone po Justynianie powoli, ale stanowczo rozpływały się w powietrzu. Słowiańska penetracja na Bałkanach stanowiła realne zagrożenie dla interesów Bizancjum. Na domiar złego po upadku złudzeń o restytucji imperium zaczął wzrastać niepokój wśród ludności domagającej się dawnych praw. Kraj wrzał z uwagi na napięcia religijne powodowane przez monofizytyzm oraz Kościół koptyjski, których licznym wyznawcom w Syrii i Egipcie nieobce były także tendencje separatystyczne. Dyscyplina w armii pozostawiała wiele do życzenia, a zaleganie z żołdem przyczyniało się do demonstracji wojskowych i coraz większego niezadowolenia. Czarę goryczy przelał rozkaz do przejścia na zimowe leża na lewy brzeg Dunaju w 602 roku. Wówczas żołnierze okrzyknęli swoim dowódcą Fokasa, oficera niskiej rangi, który na ich czele ruszył na stolicę. Maurycjusz został zdetronizowany i ścięty, lecz zanim to nastąpiło, musiał przyglądać się egzekucji swoich pięciu synów. Zazwyczaj brutalnie rywalizujące stronnictwa Błękitnych i Zielonych zmęczone pasmami niepowodzeń zatwierdziły w senacie rządy uzurpatora, z nadzieją na odbicie się państwa od dna. Nie przyszło im długo czekać, żeby zobaczyć, jak wielki popełniły błąd.
Fokas, człowiek niższego stanu i poniekąd barbarzyńca, stosował metody rządzenia bliskie przymiotom swej proweniencji. Plebejski terror uderzał z zawiścią w znamienite rodziny cesarstwa, które często zawiązywały spiski przeciw tyranowi. To, że topił zamachy we krwi na siebie w Bizancjum, można jeszcze było w jakimś stopniu tolerować. Uległość i schlebianie papieżowi, nie mówiąc już o przyznaniu Bonifacemu [papieżowi] zwierzchnictwa nad wszystkimi kościołami chrześcijańskimi, były jednak policzkiem dla ludności cesarstwa. Prześladowanie monofizytów i Żydów w zamian za kolumnę na swoją cześć na Forum Romanum jest dość wymownym świadectwem słabości charakteru Fokasa. Tymczasem Zieloni, początkowo popierający uzurpatora, przeszli w skrajną opozycję, tracąc prawa do pełnienia urzędów. Następnie znów zaczęli mordować się nawzajem z Błękitnymi. Cesarstwo Wschodniorzymskie przypominało kocioł wrzącej zupy zrobionej z przegniłych warzyw.
Niedługo po egzekucji Maurycjusza król Perski Chosroes II ruszył do Azji Mniejszej, a jako casus belli służyła mu rzekoma chęć pomsty przyjaciela. W 605 roku wojska perskie sforsowały granicę i zajęły Darę, po czym szybkim krokiem ruszyły w głąb Anatolii, gdzie ich patrole docierały nawet do Chalkedonu. Rok wcześniej hordy Awarów i Słowian rzuciły się na Bałkany. Wyczerpane wojną domową Cesarstwo stanęło do wojny na dwa fronty. Tylko cud mógł je uratować.
Źródło: Wikimedia
Punicki heros
Historia jest świadkiem wielu zrządzeń losu, a jedno z nich ocaliło Bizancjum. Szczęśliwie dla Konstantynopola na czele otwartego buntu przeciw uzurpatorowi stanął w 608 roku Herakliusz Starszy, egzarcha Kartaginy. Zorganizował on dwie armie: pierwsza, pod wodzą kuzyna Herakliusza Młodszego — Niketasa — ruszyła do Egiptu. Druga, dowodzona przez syna egzarchy, wyruszyła do Konstantynopola.
Kto widział przyszłego cesarza, temu kolana same gięły się ku pokłonowi. W chwili, gdy przypłynął do stolicy, był mężczyzną średniego wzrostu o krępej budowie ciała, którego twarz zdobiły złociste włosy z gęstą brodą i niebieskie oczy pełne blasku. Każdy ruch emanował siłą, pewnością i dostojnością. Charakter Herakliusza współgrał z wyglądem: przystępność, otwartość, serdeczność oraz szerokość horyzontów sprawiały, że niewielu zdziwiłoby się, gdyby dzielny wojownik okazał się synem Zeusa.
Konstantynopol z euforią przyjął swego wybawiciela, wydając mu Fokasa. Wówczas to Kartagińczyk spytał go pogardliwie:
— To ty, potworze, panowałeś tak podle?
Na co tyran odparł zuchwale:
— A ty potrafisz rządzić lepiej?
Czas pokazał, że potrafił. I to nie tylko lepiej niż upadły uzurpator, ale także wielu cesarzy przed i po nim, czym zapewnił sobie miejsce w poczcie najwybitniejszych władców Bizancjum.
Było to 5 października 610 roku. Tego samego dnia Herakliusz ożenił się z Eudokią, córką afrykańskiego arystokraty, a następnie patriarcha Sergiusz koronował go na cesarza.
Cesarstwo wschodniorzymskie weszło w nowy okres.
Stajnia Augiasza
Zwycięstwo Herakliusza było, póki co jedynie grzmotem rozjaśniającym okolicę podczas nocnej burzy. Zmurszały aparat administracyjny ledwie funkcjonował, a skarbiec świecił pustkami, podobnie jak brzuchy dezerterujących najemników. Barbarzyńskie hordy Awarów i Słowian zalały Bałkany, a Persowie szaleli w Azji Mniejszej. Poselstwo wysłane do Chosroesa informujące o pomszczeniu śmierci Maurycjusza zostało zignorowane przez butnego władcę pewnego łatwych łupów. Cesarz zmuszony został walczyć. Jego armia udała się w 611 roku do Kapadocji walczyć z Persami.
W następnym roku Persowie zajęli prawie całą Armenię wraz z ziemiami nad Eufratem. Dowództwo na wschodzie objął Niketas, a do służby przywrócony został Filipikus, szwagier cesarza Maurycjusza. Mimo pewności co do lojalności nowych dowódców, władca poniósł sromotną klęskę pod murami Antiochii w 613 roku, co umożliwiło Persom zajęcie Damaszku.
W tym samym czasie Słowianie na dobre zawładnęli Bałkanami, dopływając nawet na Kretę. Peloponez stał się morzem podczas sztormu, gdzie na powierzchni ostało się jedynie kilka większych ośrodków miejskich.
Potężny cios nadszedł jednak dopiero wiosną 614 roku. Po trzech tygodniach oblężenia upadła Jerozolima, a Persowie przez trzy dni grabili miasto, zabijając i uprowadzając kilkadziesiąt tysięcy chrześcijan. Spalono wiele kościołów, a Krzyż Święty wraz z wiernymi rozpoczął pielgrzymkę do Ktezyfontu. Rok później rozpoczęły się kolejne najazdy na Azję Mniejszą, a niedługo potem Sasanidzi ruszyli na Egipt, którego niechęć do Bizancjum znacząco osłabiała siły obrońców.
Hiobowe wieści dochodziły do uszu cesarza codziennie, ten jednak niewzruszony niczym kamień poświęcał się tylko i wyłącznie pracy w stolicy. Jak się później okazało, nie był to czas zmarnowany.
Feniks z popiołów
Herakliusz wiedział, że jest zbyt słaby, by prowadzić długotrwałą wojnę. Zrujnowana gospodarka i zdemoralizowana armia były kruche niczym mury straconych miast. Potrzebne były reformy, które mogły wydźwignąć imperium ze studni rozkładu.
Na nieokupowanych obszarach cesarstwa wprowadzono podział na temy, stanowiące jednostki administracyjne o charakterze wojskowym, na których czele stał strateg. Pozwoliło to na stworzenie liczebnej armii, a także na pozbycie się z niej najemników, co do których pewna była tylko chęć zysku. Osadzenie na ziemi żołnierzy stanowiło znaczące odciążenie budżetu, a przy tym zapewniało wojownikom utrzymanie i ekwipunek oraz utwardziło stan posiadania drobnych właścicieli ziemskich.
Zmiany nie ominęły przestarzałego systemu administracyjnego. Prefektury, będące biurokratycznym nowotworem, utraciły swą rolę na rzecz efektywnego systemu fiskalnego kierowanego przez logotetów. Obniżono pensje urzędników, a także wypowiedziano wojnę korupcji. Wszystkie te działania nie udałyby się, gdyby nie wsparcie ludności stolicy, a także Kościoła oferującego cesarzowi pożyczkę wojenną, a także usilnie agitującego przeciw Persom. Wiara w cesarza miała wkrótce wydać bujne owoce.
Źródło: Wikimedia
Boski gniew
5 kwietnia 622 roku po uroczystej mszy w poniedziałek wielkanocny Herakliusz przeprawił się przez Bosfor i udał się na spotkanie ze swoimi żołnierzami. Po latach klęsk, a także upokorzeń Bizantyjczycy byli gotowi do walki o pomstę. Pierwsze spotkanie świeżych i doskonale wyszkolonych wojsk cesarskich z Persami nastąpiło jesienią w Armenii. Zakończyło się zwycięstwem atakujących: Sasanidzi wycofali się z Anatolii. Oferta pokojowa została odrzucona z pogardą przez Chosroesa, który nazwał Kartagińczyka swoim niewolnikiem. Rzymianie ruszyli zatem do Armenii, a następnie zdobyli Ganzak. Król perski uciekł w popłochu, a świątynia ognia została spalona w odwecie za złupienie Jerozolimy. Rok 625 minął pod znakiem licznych potyczek i nieudanych prób sforsowania granicy perskiej przez Herakliusza. Już niedługo miało jednak pojawić się rozstrzygnięcie kilkusetletniego konfliktu.
W 626 roku Persowie obeszli wojska bizantyjskie i ruszyli pod Konstantynopol. Równocześnie do oblężenia miasta przystąpili Awarowie i Słowianie. Świetny garnizon stolicy odpierał ataki wroga, ostatecznie niszcząc słowiańską flotę. Porażka barbarzyńców zmusiła Chosroesa do odstąpienia od murów Konstantynopola i ewakuacji do Syrii, podczas której cesarski brat Teodor zadał klęskę jednej z jego armii. W międzyczasie Herakliusz zawarł sojusz z Chazarami i z Pontu ruszył na południe, gdzie w grudniu 627 roku spotkał się z Persami pod ruinami dawnej Niniwy. Wojska bizantyjskie odniosły wspaniałe zwycięstwo, a basileus osobiście odprowadził dowódcę wrogich wojsk na tamten świat. Triumf ten spowił blaskiem Bizancjum. Wiosną 628 roku Chosroes został zamordowany, a jego syn Sziroe pospiesznie zawarł pokój z cesarstwem, które odzyskało wszystkie zagarnięte przez Persów ziemie. Kilka miesięcy później mianował on cesarza opiekunem swojego małoletniego syna.
Herakliusz powrócił do stolicy jako bohater, a następnie udał się do Jerozolimy, gdzie przywrócił Krzyż Święty na swoje miejsce. Awarowie, których porażka odbiła się szerokim echem, musieli porzucić zwierzchnictwo nad Słowianami, którzy formalnie zaczęli podlegać Bizancjum. Imperium perskie dogorywało, a jego władcy przeciw ekspansji arabów byli w stanie wystawić armię składającą się jedynie z kucharzy i służących.
Cesarstwo emanowało potęgą.
Bohater tragiczny
Herakliusz odbudował zrujnowany kraj i dał mu podwaliny pod przyszłe ciężkie walki. Jego panowanie jest również ważne z tego powodu, że podczas niego zakończył się proces grecyzacji cesarstwa, które przemieniło się w średniowieczne państwo greckie. Jako pierwszy przyjął tytuł basileusa, powszechnie niegdyś używanego w Grecji.
Mimo wielkich sukcesów nie udało mu się utrwalić potęgi Bizancjum. Proponowana unia, na której potrzeby utworzono monteletyzm, okazała się niewypałem, ułatwiając Arabom podbój nienawidzących stolicy Syryjczyków i Koptów. Począwszy od 634 roku, zaczęli się oni wdzierać w granice cesarstwa. Rozegrana 20 sierpnia 636 roku bitwa pod Jarmukiem złamała nie tylko opór Bizantyjczyków, ale przede wszystkim wolę sędziwego już Herakliusza. Słaby, zmęczony życiem bał się nawet morza tak bardzo, że do Konstantynopola przeszedł przez Bosfor na moście utworzonym ze statków.
Nie brakowało mu nieszczęść w życiu prywatnym. Fabia Eudoksja, pierwsza żona cesarza, zmarła po dwóch latach wymęczona epilepsją. Niedługo potem cesarz poślubił swą siostrzenicę, Martynę, czym wywołał oburzenie opinii publicznej, a także jałowy protest patriarchy Sergiusza. Znienawidzona w stolicy urodziła mu 9 dzieci, z czego 4 zmarły przed okresem dojrzewania, a dwaj starsi synowie narodzili się ułomni. Cesarz umierał zatem w smutku i cierpieniach. Bo choć był wspaniałym i ludzkim władcą, dźwigał boski ciężar.
Owidiusz Pankowski
O autorze
Student II roku filozofii na Uniwersytecie Adama Mickiewcza oraz zarządzania na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Wegetarianin, abstynent, biegacz; pasjonat neoplatonizmu.