Brodawczak ludzki (HPV) jest jednym z najczęściej spotykanych wirusów – szacuje się, że co najmniej 50 proc. populacji w jakimś okresie życia będzie dotknięta zakażeniem. Mimo licznych kampanii społecznych oraz rosnącego wskaźnika zachorowań na nowotwory powiązane z HPV, wiedza Polaków na temat profilaktyki i możliwości leczenia ich następstw jest wciąż znikoma. Ta przykra obserwacja ma odzwierciedlenie w statystykach związanych z zapadalnością na takie choroby jak chociażby rak szyjki macicy, które plasują nasz kraj na jednym z pierwszych miejsc w Unii Europejskiej pod względem umieralności na nowotwory HPV-zależne.
Większość Polek nie korzysta z badań profilaktycznych
Poziom świadomości społecznej dotyczący ryzyka związanego z wirusem brodawczaka ludzkiego jest wciąż na niskim poziomie. Chęć Polek do badań w ramach krajowego programu profilaktyki nowotworów szyjki macicy (szerzej znanego jako cytologia) wynosi zaledwie kilkanaście procent, co przekłada się na bardzo martwiące wskaźniki – rocznie wykrywa się 3000 przypadków wspomnianego raka, z czego aż 1700 pacjentek umiera. W krajach takich jak Norwegia czy Szwecja, na analogiczne badania profilaktyczne zgłasza się aż 80 proc. uprawnionych kobiet. A przecież wcześnie wykryty rak daje praktycznie 100 proc. szansy na wyleczenie.
Jak Polska (nie) radzi sobie z HPV
Problemem jest również anachroniczna metoda stosowanej cytologii. W przeciwieństwie do państw Europy Zachodniej, w Polsce wciąż nie przeprowadza się (w ramach NFZ) cytologii na podłożu płynnym, która jest skuteczniejsza w wykrywaniu wczesnych nieprawidłowości. Kolejną istotną różnicą (w porównaniu z klasyczną cytologią) jest fakt, że cytologia płynna wykazuje wyższą wykrywalność zmian wysokiego ryzyka – nawet na poziomie 64 proc.
Problem z dostępnością szczepień
Zarzut, który powinien jasno wybrzmieć, to również kwestia braku powszechnych, darmowych szczepień przeciwko HPV. Jak do tej pory Ministerstwo Zdrowia wpisało je tylko na listę szczepień zalecanych, co oznacza, że są częściowo płatne (z dniem 1 listopada 2021 roku wprowadzono refundację w wysokości 50 proc. na kupno dwuwalentnej szczepionki Cervarix). W związku z tym, Polska jest jednym z niewielu państw członkowskich Unii Europejskiej, który wymusza samodzielne zmagania z wirusem brodawczaka. Konsekwencją braku państwowych zamówień na preparaty przeciwko HPV jest także utrudniona dostępność szczepionek dla tych, którzy chcą zaszczepić się na własną rękę. W większości przypadków trzeba je zamawiać z zagranicy, co dodatkowo wydłuża czas ich dostarczenia do aptek.
Problematyka osób LGBT w kontekście HPV
Osoby nieheteronormatywne powinny zajmować szczególne miejsce w dyskusji na temat HPV. Z uwagi na panujące w Polsce homofobię, wykluczenie tematu zdrowia seksualnego z przestrzeni publicznej oraz brak odpowiedniego podejścia ze strony części pracowników ochrony zdrowia, członkowie społeczności LGBT zbyt rzadko zgłaszają się do lekarzy. W ten sposób geje są kilkunastokrotnie bardziej narażeni na zakażenie wirusem HPV, a tym samym znajdują się w grupie zwiększonego ryzyka zachorowania na nowotwory prącia czy odbytu. Co więcej, u mężczyzn choroba przebiega bezobjawowo przez dłuższy czas niż u kobiet, co ułatwia przenoszenie się wirusa na kolejnych partnerów seksualnych. Dlatego właściwym rozwiązaniem byłoby objęcie bezpłatnymi szczepieniami homoseksualnych mężczyzn, o czym brytyjscy lekarze mówili już w 2013 roku.
Jak uchronić się przed HPV?
Panaceum na wirusa brodawczaka ludzkiego jest wspomniana szczepionka dostępna od kilkunastu lat na terenie Unii Europejskiej. Rodzimy rynek dysponuje jej kilkoma rodzajami, jednak tą najbardziej pożądaną jest Gardasil 9. Okazuje się, że zapewnia najszerszą ochronę spośród wszystkich dostępnych preparatów, gdyż zabezpiecza zarówno przed rozwojem łagodnych zmian, jak i groźnymi nowotworami. Główną przeszkodą w jej szerszym stosowaniu jest wysoka cena (około 1000 złotych za pełny cykl szczepień) oraz znikoma dostępność w aptekach.
Widać światełko w tunelu
Pozytywną informacją jest jednak to, że od niedawna (na części terytorium Polski) funkcjonuje pilotażowy program bezpłatnych przesiewowych badań DNA w kierunku HPV. Test molekularny wykrywa z praktycznie 100 proc. dokładnością obecność wirusa brodawczaka w szyjce macicy, jeszcze zanim pojawią się jakiekolwiek dolegliwości. Więcej informacji o programie znajduje się w linku zamieszczonym w bibliografii.
Pamiętaj – jeśli zauważysz jakiekolwiek niepokojące objawy mogące wskazywać na ryzyko zakażenia wirusem HPV, skontaktuj się ze specjalistą dermatologiem!
Bibliografia:
https://patolodzynaklatce.wordpress.com/2016/02/29/co-z-ta-szyjka-czyli-od-wirusa-do-raka/
https://www.termedia.pl/dermatologia/Koniecznosc-szczepienia-mlodych-gejow,9692.html
https://vaccination-info.eu/pl/informacje-o-chorobach/wirus-brodawczaka-ludzkiego-hpv
https://www.zwrotnikraka.pl/cytologia-plynna-lbc/
O autorze
Student dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego i członek Rady ds. Równego Traktowania przy prezydencie Krakowa. W przeszłości radny Młodzieżowej Rady Krakowa. Laureat VIII i IX Olimpiady Wiedzy o Mediach. Na co dzień interesuje się zagadnieniami z zakresu geopolityki, geografii społeczno-gospodarczej oraz historii.