Rosyjska agresja w Ukrainie zmieniła na świecie bardzo wiele. Tyczy się to również (a może przede wszystkim) geopolityki. Cały Zachód, ze Stanami Zjednoczonymi na czele, stanął na wysokości zadania i powziął oczekiwane kroki, by Rosję wyhamować i ukarać. Nałożone przez niego sankcje są bezprecedensowe z powodu ich szerokiego zakresu, celności i obrażeń, jakie zadają rosyjskiej gospodarce. Tym razem sankcje miały rzeczywiście uderzyć w Rosję, a nie służyć jako wymówka, że przecież Zachód „działa”.
Jednak zawsze sankcje oddziałują na obie strony. Ze względu na swoje nieustanne poszerzanie represji, niewiele ponad tydzień temu Amerykanie zdecydowali się uderzyć w najostrzejsze tony – embargo na rosyjskie surowce. To – w połączeniu z wprowadzonymi wcześniej, ograniczającymi generalny handel z Moskwą, a także klasyczną odpowiedzią rynku naftowego na niepokoje na świecie – spowodowało, że cena baryłki ropy wzrosła. Tym razem jednak, ze względu na powagę sytuacji i ilość krajów wprowadzających podobne ograniczenia ten wzrost osiągnął rekordowy poziom. Przełożyło się to pośrednio na cenę właściwie wszystkich towarów – od paliwa po jedzenie. To, w połączeniu z rosnącą inflacją, wysokim zadłużeniem i kryzysem postpandemicznym, może wywołać głębokie problemy światowej gospodarki. Stany Zjednoczone, będące tego świadome, zaczynają kierować swój wzrok w stronę niekoniecznie spodziewaną – ku Iranowi.
Dlaczego Iran?
Iran posiada jedne z największych złóż ropy i gazu na świecie. Jednakże decyzja Donalda Trumpa z 2015 roku o nałożeniu na Iran sankcji (więcej o tym tutaj), właściwie odcięła Teheran od możliwości eksportowania swoich surowców do świata zachodniego, a więc większości rynku. Oznacza to, że po zniesieniu sankcji Iran byłby jednym z niewielu krajów, który byłby w stanie natychmiast wprowadzić na rynek wystarczające ilości nowej ropy naftowej, żeby uzupełnić brak rosyjskiej. Znaczy to również, że to od decyzji Amerykanów zależy, czy ta świeża irańska ropa znów zacznie płynąć, czy nie.
Rozmowy w Wiedniu
11 miesięcy temu oba kraje zasiadły do wspólnego stołu, aby spróbować dojść do porozumienia. Iran żądał zniesienia amerykańskich sankcji, Amerykanie zażądali ograniczenia irańskiego programu atomowego. W sytuacji sprzed rosyjskiej inwazji było oczywiste, że w tej sytuacji to Teheran znajduje się w gorszej pozycji, jako że amerykańskie kary doprowadziły jego gospodarkę do ruiny.
Widać to było po jego działaniach. Rozmowy, które zostały wstrzymane przez Iran latem, ze względu na trwające tam wybory, zostały wznowione, mimo tego, że prezydentem został kandydat uważany za fundamentalistę, konserwatystę i niezbyt chętnego do ugód z zachodem. Dodatkowo pod koniec lutego z Irańskich więzień zwolnieni zostali dwaj Amerykanie, a ponadto pojawiła się obietnica dostarczenia dokumentów z irańskich placówek atomowych, żeby udowodnić, że Irańczycy nigdy nie mieli na celu stworzenia bomby atomowej. Wszystko jednak zostało zmienione przez wybuch wojny w Ukrainie.
Obecna sytuacja
Jak wspomniałem wyżej, w wyniku ogromnych zachodnich sankcji, a także wprost embarga na rosyjskie surowce, większość świata została od nich odcięta. Wytworzyło to wyrwę, która musi zostać załatana, jeśli poziom życia w krajach zachodnich ma się utrzymać, a jego koszty mają pozostać na podobnym poziomie.
Ta sytuacja mocno wpłynęła na podział ról przy wiedeńskim stole. Teraz Amerykanom mocno zależy na tym, żeby do podpisania zgody doszło jak najszybciej. Iran dalej nie znajduje się w komfortowej sytuacji, więc również jest gotowy na ustępstwa, żeby doszło do zniesienia morderczych dla niego sankcji.
Długość trwania rozmów i chęci stron do zawarcia porozumienia doprowadziły do tego, że dokument zawierający to porozumienie jest już prawie gotowy. Powołując się na nieoficjalne źródło w amerykańskiej dyplomacji, ma być w nim zawarte uchylenie większości amerykańskich sankcji, w zamian za mocne ograniczenie irańskiego programu nuklearnego. Jako że umowa nie została jeszcze podpisana, jej konkretna treść nie jest znana.
Rosyjskie żądanie
W krótkim czasie, po ogłoszeniu amerykańskiego embarga na rosyjskie surowce, jej władze postanowiły znaleźć wyjście z sytuacji. Takim wyjściem okazało się zawieszenie wiedeńskich rozmów (Rosja ma do tego prawo, jako że jest jednym z ich „patronów”) i wystosowanie żądania, że żadne sankcje nie mogą ograniczać swobodnej wymiany handlowej między Rosją a Iranem.
W praktyce oznacza to, że jeśli amerykańskie sankcje zostaną zdjęte z Iranu, to stanie się on „okienkiem”, przez które Rosja będzie mogła omijać swoje. Poprzez sprzedawanie swoich surowców najpierw jemu, a później dalej w świat, uniknie konsekwencji.
Izrael
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że przeciwko jakiemukolwiek wzmacnianiu Iranu (co zdecydowanie zrobi zniesienie sankcji), będzie Tel Awiw.
Iran nieustannie stanowi dla Izraela zagrożenie egzystencjalne. Najlepszym dowodem na to jest irański atak sprzed kilku dni. Jego celem było miasteczko Erbil, znajdujące się na północy Iraku. Zamierzeniem miała być zemsta na Izraelu, za jego atak dokonany na terytorium Syrii, gdzie zginęło kilku Irańskich żołnierzy.
Możliwe jest też, że Irańczycy chcieli w ten sposób przekazać Amerykanom, że powinni się pospieszyć ze swoją decyzją o podpisaniu porozumienia.
Co dalej?
Mamy do czynienia z dyplomatycznym patem. Z jednej strony Waszyngtonowi ogromnie zależy na tym, żeby wpuścić na rynek świeże ilości ropy, żeby zmniejszyć jej obecne ogromne koszty. Z drugiej, jeśli spełni rosyjskie żądanie, uchylając sankcje na Iran, pomoże Moskwie zmniejszyć cenę, jaką płaci za swoje zbrodnicze działania. Jednak jeśli rosyjskiego żądania nie spełni i spróbuje jakoś ograniczyć jej wymianę handlową z Iranem, może to się skończyć zdecydowanym zaostrzeniem konfliktu.
Fot. nagłówka: PAP
O autorze
Zafascynowany tym, jak właściwie działa świat, piszę (i mówię) o polityce międzynarodowej. Kierowany tym poczuciem zacząłem pisać artykuły do Kongresów już w lutym 2022 roku, a obecnie tworzę mój autorski podcast - Sprawy Uparcie Międzynarodowe.