Polacy spędzają w pracy mnóstwo czasu – średnio 40,5 godzin w tygodniu, ustępując w Europie pod tym kątem jedynie Grekom. Problemem jest coraz częściej wspominane wypalenie zawodowe, praca na złych warunkach, nie przynosząca ani pieniędzy ani satysfakcji, za to zajmująca większość czasu. To niestety nadal codzienność dla wielu osób. A hasła o work-life balance – nawet jeśli są dobre – to nie stanowią rozwiązania.
Work-life balance – historia i definicja
Work-life balance (pol. ‘balans między pracą a życiem’) to koncepcja, której narodziny datuje się na lata 80. XX wieku, chociaż jej przejawy oczywiście zobaczyć można dużo wcześniej. Postuluje ona zachowanie tytułowego balansu między pracą a resztą życia. Chodzi o stan, w którym praca nie odbiera nam codziennego życia, ono z kolei nie odbywa się jej kosztem. To, jak osiągnąć owy stan, jest indywidualne. Jako środki do tego wymienia się: elastyczne warunki pracy, dbanie o zdrowie fizyczne i zapewnienie sobie odpoczynku.
Podobnym terminem jest także work-life integration (pol. ‘integracja pracy z życiem’) skupiający się bardziej na synergii między tymi dwoma sferami, aniżeli ich rozdzieleniem. Osobiście odbieram to jako różnice wyłącznie w nazwie. Z obiema koncepcjami powiązane są podobne rozwiązania i nie dostrzegam znaczących rozbieżności między nimi.
Utrzymywanie owego balansu nie powinno leżeć tylko po stronie pracownika. Przykładami zachowań wspierających ten cel ze strony pracodawcy są imprezy integracyjne z najbliższymi członkami pracowników, możliwość przynoszenia do biura zwierząt, opcje elastycznego wyboru godzin i formy (stacjonarnej lub zdalnej) pracy czy zapewnienie możliwości aktywności fizycznej (karty MultiSport) i dostępu do pomocy medycznej.
Zachowania w myśl podanej idei nie są wyłącznie „w dobrym smaku”. Unia Europejska jest twórcą tzw. „dyrektywy work-life balance”. Jej cele – chociaż do których dąży inaczej niż wymienionymi wyżej metodami – to poprawienie równowagi pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym robotników.
Gdzie jest ale?
Chociaż sama idea jest dość rozmyta i stanowi raczej pewien sposób myślenia aniżeli zestaw konkretnych postulatów to i tak jest w tej formie czymś raczej pozytywnym. Praca jest nieodłącznym elementem życia człowieka i inicjatywy chcące uczynić ją bardziej przyjazną czy nagradzającą uważam za pozytywne. Z dodatkowym wyszczególnieniem dla tych koncepcji, które prace postrzegają jako coś co powinno z życiem być integralne, aniżeli obce.
Dodatkowo, to dobrze, gdy odpowiedzialność za stan pracowników nie leży tylko po ich stronie. Presja i oczekiwania wobec prezentowanej przez firmy jakości zatrudnienia jest odpowiednim kierunkiem.
Celem tego tekstu zdecydowanie nie jest więc odwodzenie kogokolwiek od takiego stylu życia. Jednak work-life balance jest kroplą w morzu potrzeb. Potrzeb godnego i respektującego pracownika zatrudnienia. Nie obejmuje ono, wbrew swoim ideałom każdego. Studenci lawirujący między uczelnią a pracą, samotni rodzice czy ofiary niezdrowych warunków pracy – to realne osoby, których problemów z sytuacją zawodową nie poprawią nawet owocowe czwartki.

Ometkowane życie
Przed tematem warunków zatrudnienia, skupmy się na drugim – zdaje się nawet ważniejszym – członie omawianego hasła: życiu. Może to dość osobiste, ale uważam, że praca może ingerować w życie na wiele innych sposób, niż po prostu zajmując nasz czas siedzeniem „w biurze”. Praca to także pewna stylistyka, w której jesteśmy zatopieni. Otoczenie marek, reklam, ciągłe kreowanie wizerunku i pęd ku nieograniczonej efektywności. W końcu, praca to działania na rzecz zysków korporacji. Niestety brakuje aktualnie sfer w życiu które nie byłyby objęte wartym kilka milionów logotypem.
Mówiąc więc o balansie między pracą a życiem, uważam, że to konieczne by oczyścić to drugie z „metki”. Rozrywka jest zdominowana przez markę. Wyjście do kina, na festiwal czy rozłożenie się na kanapie i włączenie serialu – są uczestniczeniem w ometkowanych wydarzeniach. To pierwsze poprzedzone jest przejściem przez krzyczący do nas barek kinowy, obejrzeniem obowiązkowych 20 minut reklam, od których często sam film nie jest wolny. Tak samo ciężko sobie wyobrazić festiwal bez sponsora, którego logo przebija się do nas zewsząd, czy otoczenia stoisk wypełnionych produktami. Serial jest produktem danej firmy, do którego zanim się dostaniemy, zazwyczaj jesteśmy zmuszeni obejrzeć banery reklamowe innych produkcji platformy, z której korzystamy. Nic dziwnego, że wiele osób ma na przykładowym Netflixie niekończącą się listę „do obejrzenia”, skoro platforma nieskończenie zachęca nas do dodawania jak największej liczby, często jedynie prowizorycznie interesujących produkcji.
To już model dość podobny do tego, w jakim funkcjonują monarchowie współczesnej rozrywki: platformy społecznościowe. Są też prawdopodobnie jej największym zaprzeczeniem, ponieważ praktycznie każdy zamieszczany materiał jest promocją, jeśli nie jakiegoś produktu, to twórców reklamujących samych siebie , ukrytych za fasadą kolorowych i szybkich treści skonstruowanych tak, by uzależnić.
Nawet prosty spacer po centrum miasta niestety przepełniony jest raczej reklamą, aniżeli naturą czy architekturą. Młodzi ludzie są spychani do galerii, w wyniku czego to tam prowadzą życie towarzyskie, uczą się i czytają. Większość zachowań zostało już przetworzonych przez wielkie maszyny biznesu. Nawet medytacja, czyli świadomy oddech często nie jest wewnętrznym przeżyciem, a ometkowaną usługą do której szeroka gama sprzedawanych gadżetów, kursów, pomaga odwzorować zapisane w kulturze wzorce z różnych mediów (seriali czy filmików na Youtube). Nieświadomie wierzymy, że jeśli zrobimy to, co przedstawione na nich postacie, możemy poczuć się jak oni. Media zaszczepiają w nas potrzebę, do zrealizowania której będziemy potrzebować ich produktów.

Praca, ale jakim kosztem?
Zapewne nie dla wszystkich problemy wymienione w tym tekście są rzeczywiście problemami. Chciałbym, żeby tak samo było ze złymi warunkami pracy, ale niestety to prawdopodobnie złudna nadzieja.
Zacznę jednak od tego, że nawet teoretyczne zachowanie takiego balansu to niestety luksus. Wspomniany we wstępie raport wskazuje, że Polacy pracują pół godziny więcej niż pozwalałoby na to prawo pracy (dodatkowo badania wskazują, że tydzień pracy powinien zostać skrócony). Należy doliczyć do tego dojazdy, sen, obowiązki domowe – czasu dla bliskich, czy tym bardziej dla siebie może zostać niewiele. Dotyczy to szczególnie osób, które muszą łączyć pracę z innymi obowiązkami jak wychowanie dzieci czy studia. Oczywiście, sam koncept work-life balance jest silnie europocentryczny, całkowicie nie aplikowalny do krajów rozwijających się, które często są przestrzenią wyzysku.
Coraz częściej wspominanym problemem jest wypalenie zawodowe. Work-life balance często podaje się jako remedium na to zjawisko. Niestety leczenie objawów, a nie tego co je wywołało: przeciążenia obowiązkami, zbyt trudne oraz odpowiedzialne zadania, wyczerpująca i monotonna praca. Praca przestaje dawać satysfakcję, pojawia się niezadowolenie z zajęcia kiedyś sprawiającego przyjemność, uczucie zawodu wobec siebie, zmęczenie i po prostu niechęć. Objawy są także typowo fizyczne, jak częste przeziębienia, grypy czy bóle głowy i dolegliwości przewodu pokarmowego.
Nie pomaga w tym też kultura oparta na ciągłym ulepszaniu i optymalizacji. Faktycznie work-life balance może zwracać uwagę na to, by po prostu “być”, nie starając się robić tego jak najefektywniej. Ponownie jednak, wypracowanie metod przeciwdziałających temu może być wyzwaniem, a osoby z różnych względów do tego niezdolnych wystawione będą na presje i poczucie bycia niewystarczającym.
Praca nie dogania także rzeczywistości. Płace nie nadążają za podwyżkami cen, ani nie pozwalają przeciętnej osobie na kupno własnego mieszkania. Młodzi ludzie mają problem ze znalezieniem pracy, a gdy już się to uda, często mogą obijać się o bezpłatne staże czy umowy śmieciowe (chociaż to akurat dotyczy oczywiście osób w każdym wieku).
Podsumowanie
Nie odbieram koncepcją work-life balance pozytywów. Jeśli dzięki nim w Twojej pracy panują zdrowe i przyjazne warunki, odczuwasz z niej satysfakcję i nie czujesz, że towarzyszy Ci w każdej wolnej chwili – nie zamierzam mówić, jakoby było inaczej. Nie możemy jednak pomijać tego, że to nie jest standard. Walka o warunki pracy jest czymś, co musi odbywać się także na polu politycznym. Problem ten dosięga całego globu, od Polaków na śmieciówkach, przez niewolnicze warunki pracy w Dubaju przy budowie stadionów, po pracujące w Kongijskich kopalniach dzieci, dzięki którym czytasz teraz ten artykuł.
Fot. nagłówka: Unsplash
Źródła
Znańska-Kozłowska K., WYPALENIE ZAWODOWE – POJĘCIE, PRZYCZYNY I OBJAWY, “Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Humanitas Zarządzanie”, 2013, t. 14, nr. 1.
Martyński W., Work-life balance — co to? Definicja po polsku i przykłady, “interviewme”, 2025, https://interviewme.pl/blog/work-life-balance [dostęp: 11.05.2025]
Work-life balance odchodzi do lamusa? Poznaj nowy trend, czyli work-life integration, “PARP Grupa PFR”, 2024, https://www.parp.gov.pl/component/content/article/85849:work-life-balance-odchodzi-do-lamusa-poznaj-nowy-trend-czyli-work-life-integration [dostęp: 11.05.2025]
Błaszczak A., Młodym ludziom niełatwo jest dziś o dobry debiut na rynku pracy, “Rzeczpospolita”, 2023, https://www.rp.pl/rynek-pracy/art39236121-mlodym-ludziom-nielatwo-jest-dzis-o-dobry-debiut-na-rynku-pracy [dostęp: 11.05.2025]
Dyrektywa work-life balance w Polsce – jak przestrzegać podstawowych zasad?, “pracuj.pl dla firm”, 2023, https://dlafirm.pracuj.pl/blog/dyrektywa-work-life-balance [dostęp: 11.05.2025]
Are you on the brink of burnout? Take action before it takes over, “EURES”, 2024, https://eures.europa.eu/are-you-brink-burnout-take-action-it-takes-over-2024-12-19_en [dostęp: 11.05.2025]
Burn-out an „occupational phenomenon”: International Classification of Diseases, “World Health Organization”, 2019, https://www.who.int/news/item/28-05-2019-burn-out-an-occupational-phenomenon-international-classification-of-diseases [dostęp: 11.05.2025]
Is my phone powered by child labour?, “Amnesty International”, 2016, https://www.amnesty.org/en/latest/campaigns/2016/06/drc-cobalt-child-labour/ [dostęp: 11.05.2025]
Pattison P., McIntyre N.,Revealed: 6,500 migrant workers have died in Qatar since World Cup awarded, “The Guardian”, 2021, https://www.theguardian.com/global-development/2021/feb/23/revealed-migrant-worker-deaths-qatar-fifa-world-cup-2022 [dostęp: 11.05.2025]
O autorze
Pochodzę z Poznania i aktualnie uczę się w liceum. Pasjonuje się filozofią, szczególnie ukierunkowaną na zrozumienie współczesnej kultury, społeczeństwa i ich problemów. Prywatnie uczę się języka japońskiego, gram na gitarze i uwielbiam horrory. Jestem finalistą XXXV Olimpiady Filozoficznej.

