Przejdź do treści

osiedle

Dziopa: Pochwała życia osiedlowego

Osiedle nie służy jedynie za noclegownie. To organizm. Fakt, troszkę już skostniały i schorowany, ale wciąż piękny. Ma dwa serca: jedno w kościele, drugie na ryneczku. Wszelkie naczynia połączone są przypadkowymi spotkaniami z sąsiadami. Ci z naszego bloku, a i czasem tamci z drugiego końca osiedla to całkiem fajni kompani do konwersacji. To co jest piękne, tych spotkań wcale nie jest aż tak mało, dzięki czemu więzy są silniejsze. Między ploteczkami wymienianymi przez starsze sąsiadki znające się od niepamiętnych czasów wkrada się zapach smażonego parę okien dalej schabowego albo sosu pomidorowego do gołąbków. Czasem wali spalenizną, ale który szef kuchni w mieszkaniu z wielkiej płyty nigdy niczego nie spalił? Na osiedlu dzieje się dużo, ale w trybie spokojnym i powolnym. Czyli najlepszym, jedynym, który dystansuje nas od szaleństwa. 

Dowiedz się więcej »Dziopa: Pochwała życia osiedlowego