Przejdź do treści

Reset dla mózgu: Czy dopaminowy detoks naprawdę działa? [RECENZJA]

Modne w dobie technologii stało się pojęcie „dopaminowy detoks”. Jednak na co dzień zwykły człowiek nie zastanawia się, czym w ogóle jest dopaminai nie zdaje sobie sprawy ze swojego uzależnienia. Właśnie w tym celu Thibaut Meurisse stworzył książkę „Dopaminowy detoks: Jak pozbyć się rozpraszaczy i zwiększyć swoją efektywność”.  Jak dowiadujemy się z krótkiej notki biograficznej na końcu książki, jest on propagatorem rozwoju osobistego. Za cel postawił sobie  pomaganie innym „w odkryciu pełni ich potencjału”.

Jak działa dopamina i dlaczego tak łatwo się uzależniamy?

Jest to poradnik składający się z sześciu części. Autor zastosował oryginalną  formę w przedstawieniu kolejnych wątków, mianowicie są to terminy, które trzeba zrozumieć oraz kroki, które należy podjąć, aby oderwać się od tytułowej „dopaminy”. Treść teoretyczna skupia się na zagadnieniach dotyczących roli, jaką ten neuroprzekaźnik pełni w organizmie człowieka. Szczególnie zaakcentowany jest aspekt dotyczący zaangażowania dopaminy w tzw. „system nagrody” – mechanizm biologiczny, który motywuje jednostkę do podejmowania działań prowadzących do przyjemności.  Autor odnosi się także do uzależnień chemicznych np. alkoholu. Jednak koncentruje się głównie na roli mediów społecznościowych w kształtowaniu uzależnień. Podkreśla, że za pomocą algorytmów, przyciągających nas do ekranu, my jako użytkownicy zatracamy zdolność myślenia długoterminowego, które jest kluczowe w relalizacji celów i wpływa na poziom życiowej satysfakcji. Meurisse chce przestrzec czytelnika i skłonić go do „higienicznego” korzystania z mediów, tak aby nie rozpraszały naszej uwagi. Proponuje wybór jednej z trzech metod „dopaminowego detoksu”: 24-godzinnego, 48-godzinnego lub częściowego.

Fot. Freepik

Jednak nie ma w tej publikacji jedynie „suchej teorii”. Autor przewidział dla czytelnika ćwiczenia samorozwojowe, które stają się bardziej skomplikowane z kolejnym czytanym rozdziałem. Na ich realizację specjalnie przeznaczył w książce wolne strony. Czytelnik, po zapoznaniu się z rozdziałem, otrzymuje zadanie, które finalnie ma go doprowadzić do zaplanowania dziennej rutyny, poprawiającej efektywność jego pracy. Rozłożone jest ono na poszczególne etapy i ewoluuje wraz z rozwojem treści. W początkowych rozdziałach są to min. zadania polegające na przypomnieniu sobie sytuacji, w których nie mogliśmy się skupić, oderwać od jakiegoś zadania. Jednak z czasem, bazując na poprzednich zapiskach, czytelnik otrzymuje bardziej konkretne polecenia, takie jak: opracowanie schematu działania, który wprowadza go w stan przebodźcowania, czy przyporządkowanie wcześniej wymienionych sytuacji do konkretnych mechanizmów naszego mózgu (z których charakterystyką mógł zapoznać się wcześniej).

Trzy drogi detoksu – praktyczne propozycje autora

Uważam, że jest to największy walor tej książki, który sprawia, że ten poradnik realizuje swój praktyczny cel. Ćwiczenia stanowią poniekąd podsumowanie rozdziałów i służą one do diagnozy skali  uzależnienia od różnych bodźców. Pozwalają także na odkrycie, które media i jakie czynności wpływają na nasze „przebodźcowanie”. W następnych rozdziałach   stają się one wsparciem w walce z nałogiem.  Jak się dowiadujemy, sam detoks to proces, który trwa etapami i wymaga zaplanowania. Książka na pewno pomaga w zachowaniu chronologii ćwiczeń, ale co najważniejsze, uwzględnia także przydatne wskazówki w przypadku „nawrotu” nałogu.  Moim zdaniem, to dobra pozycja dla osób, które zauważyły u siebie niepokojące objawy związane z uzależnieniem, np. nadmierne scrollowanie, lęk związany z liczbą polubień, spadek koncentracji spowodowany sięganiem po telefon. Czytelników nie przytłacza zbyt duża ilość informacji, a wręcz przeciwnie, motywuje do podjęcia pewnych kroków pozwalających na zmianę negatywnych przyzwyczajeń. Mam wrażenie, że to raczej „coaching na papierze”. Autor wspomina o korzyściach wynikających ze skutecznego wdrożenia „detoksu”. Znajdziemy też wiele sentencji motywujących. Jednak czy realnie wpływa to na świadomość czytelnika? W publikacji zabrakło miejsca na dogłębne opisanie skutków biernych postaw wobec uzależnień. Powtarzającym się argumentem jest „nieefektywna praca”. Czytelnik w pewnym momencie może poczuć się znudzony powtarzaniem jednego wątku. Dodanie do rozdziałów innych przypadków, takich jak problem z odczuwaniem satysfakcji, przewlekła ekspozycja na stres, stany lękowe, znacząco wzbogaciłoby specyfikę problemu i pozwoliłby na umiejscowienie go w szerszym kontekście.

 Warto zauważyć, że autor omawianej publikacji nie jest specjalistą w dziedzinie neurobiologii, jednak próbuje narzucić swoje zdanie, uważając swoje metody za te „faktycznie skuteczne”. Natomiast nie przedstawia innych alternatywnych ścieżek radzenia sobie z przebodźcowaniem. Pojawiają się fragmenty na temat aplikacji blokujących, które pomagają w redukcji czasu spędzanego z urządzeniem mobilnym. Moim zdaniem tego typu zabezpieczenia funkcjonują w książce bardziej jako wtrącenie i są  opisane niekompleksowo. Szkoda, bo głównym celem autora było skupienie się na technologii i algorytmach. Rozdział dotyczący „utrudniaczy” i metod  higienicznego korzystania z urządzeń w trakcie pracy powinien być rozbudowany o więcej przykładów aplikacji i technik. Brakuje także refleksji nad tym, że nie każdy jest w stanie wdrożyć proponowane metody w sposób samodzielny bez instrukcji od specjalisty. Pominięto choćby odniesienie do psychoterapii poznawczo-behawioralnej, terapii uzależnień, które w literaturze specjalistycznej są uznawane za skuteczne narzędzia w walce z kompulsywnym korzystaniem z mediów cyfrowych. W rezultacie książka, mimo swojej przystępności i praktycznych wskazówek, pozostawia wrażenie poradnika jednostronnego, opartego głównie na subiektywnym doświadczeniu autora.

Od teorii do działania – czytelnik w roli badacza samego siebie

Fot. Unsplash

Jeśli chodzi o strukturę, autor postawił na rezygnację z naukowego stylu. Stara się oprzeć przytoczone przez siebie zjawiska i  umiejscowić je w codzienności potencjalnego czytelnika. Odbiorcom łatwiej jest zrozumieć trudniejsze zagadnienia z dziedziny biologii i psychologii. W ten sposób autor także „urzeczywistnia” i lepiej obrazuje procesy chemiczne zachodzące w naszym mózgu. Szczególnie trafnie opisany został psychologiczny mechanizm nagrody. Autor przywołuje motyw pewnych powtarzalnych nawyków: potrzeby natychmiastowego odpisania na maila, zostawienia reakcji, przejrzenia nowości w social mediach na początku dnia itp. Zwraca uwagę, że nie chodzi tu wyłącznie o samą czynność, lecz o to, jak długofalowo wpływa na jakość wykonywanych przez nas obowiązków.

Przywołane przykłady świetnie łączą się  z częścią zadaniową, w której autor zachęca do obserwacji własnych reakcji i autorefleksji w trakcie detoksu np. zapisania, ile razy dziennie sięgamy po telefon „bez powodu” i ile razy spowodowało to odłożenie „czegoś na później”. Meurisse pokazuje, że to nie tylko kwestia rozproszenia, ale realny problem z zarządzaniem uwagą i czasem. Twórca podszedł do problemu w intrygujący sposób, bo właściwie uczynił z czytelnika obiekt badawczy mający potwierdzać regułę. W trakcie czytania nasunęły mi się  refleksje dotyczące korzystania z systemów otwartych i zamkniętych, które zdefiniował autor.  Rzeczywiście  zaplanowanie porządku zadań wpłynęło na moją produktywność.

 Niestety, mimo aktualności tematu, książka pozostawia niedosyt. Treść jest bardzo powierzchowna, brakuje pogłębionej analizy i odniesień do badań naukowych.  Takie wrażenie miże też potęgować fakt, że mimo sporej liczby stron, rozdziały są krótkie i wiele wątków sprawia wrażenie niedokończonych. Irytujące z punktu widzenia czytelnika mogą być też odniesienia do innych publikacji autora, które wykorzystują czytelnika jako „produkt”. Wydaje się to być hipokryzją, biorąc pod uwagę  rozdziały poruszające wątek reklamodawców w mediach społecznościowych.

Omawiana przeze mnie pozycja jest wartościowa, biorąc pod uwagę jakość zaproponowanych ćwiczeń i ich powiązań z treścią publikacji. Gatunkowo spełnia funkcję poradnika, ale niewiele różni się od internetowych wpisów na ten temat. Książkę można potraktować jako wstęp do badania tego zagadnienia i motywację do zmiany rutyny w życiu.

Fot. nagłówka: Unsplash

O autorze

Studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pasjonatka historii Polski XIX wieku i czasów napoleońskich. Prywatnie wielbicielka literatury pięknej, a także działaczka społeczna. Ulubione tematy to polityka krajowa i międzynarodowa. Naukowo interesuje się komunikowaniem politycznym.