26 kwietnia rosyjski Gazprom poinformował o podjęciu decyzji w sprawie dostaw gazu do Rzeczypospolitej, zgodnie z którą wstrzymanie przesyłu błękitnego paliwa nastąpiło 27 kwietnia o godzinie 8:00. Taka, a nie inna postawa władz Federacji Rosyjskiej ma związek z ultimatum, jakie to państwo wystosowało wobec zachodnich odbiorców rosyjskich węglowodorów – strona rosyjska zażądała z początkiem kwietnia rozliczania płatności za gaz w rublu, a nie jak do tej pory w euro bądź dolarach. Kilka dni później groźba odcięcia dostaw została zrealizowana także wobec innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej – Bułgarii. Czy w związku z tym możemy obawiać się o bezpieczeństwo energetyczne Polski? Z jakich alternatywnych źródeł możemy pozyskiwać niezbędny gaz?
Geneza kryzysu gazowego
Dekret Prezydenta Federacji Rosyjskiej nr 172 z 31 marca 2022 roku o specjalnej procedurze wykonania zobowiązań zagranicznych nabywców wobec rosyjskich dostawców gazu ziemnego nałożył na zagranicznych kontrahentów Gazpromu obowiązek prowadzenia rachunków rozliczeniowych w banku znajdującym się pod bezpośrednią jurysdykcją rosyjskich władz i dokonywania płatności za dostarczany gaz w rosyjskim rublu. Strona polska z oczywistych względów nie zgodziła się na opisane wyżej nowe warunki handlowe, argumentując to między innymi złamaniem przez Rosję zapisów kontraktu jamalskiego.
Skala zagrożenia
Polska od dłuższego czasu przygotowywała się na scenariusz, w którym dostawy gazu ze wschodu są ograniczone albo całkowicie zablokowane. Nasz kraj już w przeszłości był na tym tle ofiarą incydentów inicjowanych przez stronę rosyjską, które polegały na zmniejszaniu przepustowości dostaw błękitnego paliwa rosyjskimi rurociągami. Zwiększenie w ostatnich latach presji gazowej na Rzeczpospolitą było związane z chęcią destabilizacji bezpieczeństwa energetycznego i gospodarczego naszego kraju – gaz jest przecież używany w milionach polskich domów do ogrzewania mieszkań i przyrządzania potraw, natomiast w sferze gospodarki wiele kluczowych gałęzi przemysłu jak chociażby przemysł nawozów sztucznych, w których Polska jest europejskim liderem, wymaga do pracy olbrzymiej ilości energii pozyskiwanej właśnie z gazu.
Strategiczne inwestycje
Co istotne, w chwili odcięcia dostaw gazu stan wypełnienia polskich magazynów gazu wyniósł 76,5%, co jest drugim najwyższym wynikiem wśród krajów Unii Europejskiej. Dzięki tej strategicznej rezerwie oraz poczynionym w ostatnich latach inwestycjom nasz kraj prawdopodobnie będzie w stanie oprzeć się szantażowi ze strony Rosji. Przykładami przedsięwzięć, które pozwalają nam optymistycznie myśleć o bezpieczeństwie energetycznym Polski, są np. gazoport w Świnoujściu otwarty w 2015 roku, który obecnie może przyjmować rocznie do 6,5 mld metrów sześciennych gazu, co stanowi około 25% rocznego krajowego zapotrzebowania na gaz. Z kolei w ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z otwarciem połączenia gazowego z terminalem gazowym w litewskiej Kłajpedzie, którym może zostać przesłane 2,5 mld metrów sześciennych gazu w ciągu roku.
W procesie dywersyfikacji dostaw i zwiększania niezależności energetycznej niebagatelną rolę odgrywa również budowa gazociągu Baltic Pipe, którego roczna przepustowość ma wynieść aż 10 mld metrów sześciennych. W skład tej inwestycji wchodzi system gazociągów łączących Polskę i Danię z istniejącym już gazociągiem Europipe II zapewniającym dostęp do norweskich złóż tego surowca. Otwarcie gazociągu, który został uznany przez Komisję Europejską za projekt o znaczeniu wspólnotowym, nastąpi już 1 października 2022 roku. Z kolei pełna przepustowość dostaw ma zostać osiągnięta do końca bieżącego roku, co pozwoli nam wreszcie na pełne uniezależnienie się od błękitnego paliwa ze wschodu.
O autorze
Student dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego i członek Rady ds. Równego Traktowania przy prezydencie Krakowa. W przeszłości radny Młodzieżowej Rady Krakowa. Laureat VIII i IX Olimpiady Wiedzy o Mediach. Na co dzień interesuje się zagadnieniami z zakresu geopolityki, geografii społeczno-gospodarczej oraz historii.