Paweł Sobotka
Źródło: Pixabay.
Konieczność podjęcia zmian w sposobie przeprowadzenia etapów centralnych olimpiad była oczywista. Wobec trwającej pandemii wirusa SARS-CoV-2 olimpijczycy również musieli wywiesić białą flagę.
Jedna z propozycji możliwości wyjścia z tej sytuacji padła w liście otwartym z 14.04.2020 r. autorstwa Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej. Był on skierowany do Ministra Edukacji Narodowej – Dariusza Piontkowskiego. Rada, na czele z przewodniczącą – Barbarą Łabędzką, zaproponowała, aby olimpiady przedmiotowe odbyły się w „normalnej” formie, z tą tylko różnicą w postaci przełożenia ich na późniejszy termin. Rada Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej, argumentując swoje stanowisko, zwróciła uwagę na fakt, iż przyznanie wszystkim uczestnikom etapu centralnego tytułu finalisty sprawiłoby, że nikt nie otrzymałby tytułu laureata, co z kolei mogłoby znacznie ograniczyć perspektywy młodych, utalentowanych ludzi, ponieważ niektóre uczelnie uznawane za jedne z najlepszych w Polsce premiują jedynie laureatów tego typu olimpiad.
Kolejną możliwością rozwiązania problemu związanego z sytuacją olimpijczyków zakwalifikowanych do etapów centralnych swoich olimpiad wydawała się decyzja, aby tytuły finalistów oraz laureatów przyznać na podstawie wyników z etapów okręgowych. Zaletą takiego rozwiązania byłaby z pewnością szansa na nagrodzenie tytułem laureata najwybitniejszych olimpijczyków; wadą natomiast – fakt, że podczas etapów okręgowych olimpijczycy oceniani są przez różne komisje. Zależnie od tego, o jakiej olimpiadzie dyskutujemy – może mieć to decydujący wpływ na wynik młodego człowieka. Na przykład, gdy mówimy o Olimpiadzie Historycznej – tutaj jednym z elementów etapu okręgowego jest część ustna. Jak wszyscy wiemy, odpowiedź ustna ma pewne charakterystyczne cechy, jak np. takie, iż nawet każde, wydawać się może, drobne, zachowanie członków komisji wpływa na jakość odpowiedzi uczestnika, a więc także na to, jak zostanie potem oceniony. W etapie centralnym te różnice są z pewnością mniejsze.
Ostatecznie jednak decyzja podjęta przez Ministerstwo Edukacji Narodowej była inna niż te, które dotychczas przedstawiłem. Resort, na którego czele stoi Dariusz Piontkowski, doszedł do wniosku, iż wszyscy uczestnicy zakwalifikowani do etapów centralnych w swoich olimpiadach, powinni otrzymać tytuły finalistów. Wiele osób zwraca uwagę na to, że, w związku z tym, ministerstwo powinno postarać się o to, aby we współpracy ze szkołami wyższymi zmienić warunki rekrutacji na studia tak, aby ludzie, którzy mieli szansę uzyskać tytuł laureata podczas etapu centralnego, mogli korzystać z przywilejów przez niego oferowanych. Myślę, że istnieje możliwość, iż Ministerstwo Edukacji Narodowej zajmie się tym wtedy, gdy tylko zdoła uporać się z problemem przeprowadzenia egzaminów ósmoklasisty oraz maturalnych. Sądzę, że młodzi olimpijczycy powinni połączyć swe możliwości po to, aby wywalczyć korzystne dla siebie rozwiązania ws. rekrutacji do szkół wyższych, a z pewnością resort zajmujący się edukacją będzie w stanie, szczególnie przy współpracy z ministerstwem, dokonać takich zmian, które nie ograniczałyby możliwości młodych Polek i Polaków.
Moim zdaniem warto także zwrócić uwagę na to, że w aktualnej sytuacji tak naprawdę nie było żadnego idealnego rozwiązania. Wszystkie miały swoje wady i zalety, a nam, olimpijczykom (bo sam jestem tegorocznym finalistą Olimpiady Historycznej) pozostaje pogodzić się z tą decyzją, choć dla niektórych była to ostatnia szansa na przeżycie tak wspaniałej przygody z tego typu konkursami. Uważam, iż w tym momencie środowisko uczestników różnych olimpiad przedmiotowych powinno podjąć współpracę i postawić ten ostatni krok, którym byłaby zmiana warunków rekrutacji tak, aby tegoroczni finaliści, a być może niedoszli laureaci, mogli skorzystać z korzyści związanych z uzyskaniem tytułu laureata, bo, niestety, aktualna pandemia odebrała nam możliwość uczciwej rywalizacji na polu intelektualnym, naukowym.
O autorze
Gazeta Kongresy to młodzieżowe media o ogólnopolskim zasięgu. Jesteśmy blisko spraw ważnych dla młodego pokolenia – naszych spraw.