Początek
20 marca 2025 r. Szymon Hołownia złożył 400 tys. podpisów pod jego kandydaturą do Państwowej Komisji Wyborczej. Wtedy oficjalnie przyłączył się do wyścigu o urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Kampanię marszałek rozpoczął z chwytliwym hasłem „to ludzie są najważniejsi”, a do pracy zaprosił swoich bliskich pracowników. Na szefa sztabu mianował Jacka Cichockiego (szefa Kancelarii Sejmu), który na czas kampanii wyborczej wziął bezpłatny urlop. Czy Hołownia zrobił wszystko dobrze? Jeżeli popełnił błędy to jakie? Teraz, kiedy zostało parę godzin do ciszy wyborczej, można podsumować co Hołowni się udało, a co nie.
Problemy Marszałka
Powiew świeżości, duże zainteresowanie opinii publicznej i silne trzecie miejsce w wyborach prezydenckich: takie określenia z pewnością byłyby trafne, jeśli mówilibyśmy o kampanii prezydenckiej Szymona Hołowni w 2020 roku. Tegoroczne wybory prezydenckie natomiast będą dla Marszałka Sejmu całkiem inne. Dlaczego? Konfederacja rosła w siłę od dawna i było pewne, że przyjdzie czas, w którym wyprzedzi Trzecią Drogę. Problemy Szymona Hołowni nie wzięły się jednak tylko z tego powodu. Przede wszystkim kandydat Trzeciej Drogi nie stanowi już nowej jakości w polityce, z jaką kojarzony był w 2020 i 2023 roku po wyborach parlamentarnych. Do ludzi nie przemawia już, jak niektórzy mówią, „cyrkowe” prowadzenie obrad Sejmu i luźne podejście do polityki. W tym roku Hołownia, choćby bardzo chciał, nie odetnie się od koalicji 15 października. Ludzie utożsamiają go z rządem, bo w końcu ostatecznie reprezentuje interesy partii, która w tej koalicji jest. Tym samym Hołownia nie ucieknie od problemów tego rządy, bo sam go w jakimś stopniu reprezentuje.

Sławomir Mentzen zdeklasował Szymona Hołownię, wyprzedzając go w sondażach w wyścigu o trzecie miejsce osiągając o wiele lepsze wyniki od Marszałka. Ta sytuacja jest tragiczna dla kandydata Polski 2050, który obecnie w sondażach osiąga maksymalnie 8% poparcia. Nie wiadomo, czy nie wyprzedzi któryś z lewicowych kandydatów. Według sondaży bowiem Zandberg i Biejat rosną w siłę i nie jest wcale pewne, że w niedzielę któreś z nich nie wyprzedzi Hołowni.
Podsumowanie
Choć można wiele powiedzieć o niepowodzeniach Hołowni, jedno trzeba mu przyznać: wyśmienicie radził sobie w debatach i wszelkich konfrontacjach. Pojawiał się na wszystkich starciach, a w zderzeniu z niewygodnymi pytaniami radził sobie wprost śpiewająco. Hołownia ponownie udowodnił, jak bardzo w polityce przydają się doświadczenia z telewizji. Obycie przed kamerami i praktyka z programów rozrywkowych dawały marszałkowi przewagę nad innymi kandydatami.
Kampania Hołowni była dla niego trudna, a patrząc na sondaże, może się to okazać gra niewarta świeczki. W kampanii mogliśmy zobaczyć, jak bardzo Hołownia starał się kreować na tego, który może zniszczyć duopol PO-PiS. . Na wiecach mówił także o obronności Polski i konieczności zakończenia wojny polsko-polskiej. Choć hasła te są atrakcyjne, szczególnie dla obywateli zmęczonych obecnym stanem debaty publicznej, wynik Hołowni pozostaje niepewny. Czy Trzecia Droga będzie miała powody do smutku, czy radości ‒ tego wszystkiego dowiemy się już w tę niedzielę.
Fot. nagłówka: Szymon Hołownia/ X
O autorze
Uczeń drugiej klasy liceum. Profil dziennikarski. Dawny radny Młodzieżowej Rady Miasta Legionowo. Obecnie jestem wiceprzewodniczącym Młodzieżowego Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Na co dzień pasjonuje się polityką, dziennikarstwem i bieganiem