Przejdź do treści

Nie czas umierać? – kino po pandemii

person watching movie

Czasy pandemii niezwykle mocno odbiły się na warunkach istnienia kin, a lockdowny przymusiły władze do ich zamknięcia. Czy ludzie wrócą jeszcze przed wielkie ekrany? Czy kina zostaną wyparte przez nowocześniejsze formy?

Symbol pandemicznych kin…

Kiedy chcemy sobie przypomnieć moment, w którym kina zostały zamknięte, to pierwszym, co przychodzi nam na myśl, jest kilkakrotnie przesuwana premiera najnowszego filmu z cyklu opowieści o agencie 007 Jamesie Bondzie „Nie czas umierać”. Stała się ona dla nas niejako symbolem zawieszenia rynku kinowego poprzez lockdowny. I choć w ciągu kluczowego dla dystrybucji weekendu otwarcia film obejrzało 440 360 widzów, to jest to z pewnością niczym wobec co najmniej 1,5 milionowych tłumów, które wręcz lgnęły do kin w premierowe weekendy, aby móc zobaczyć nowy film w czasach przed pandemią koronawirusa. Czy ten agent, który niejednokrotnie ratował świat przed złem, dziś może uratować kina przed upadkiem?

Nowy gracz na scenie?

Okres pandemii przymusił nas do pozostania w domach i skazał nas na łaskę lub niełaskę platform streamingowych. Nie było innego wyjścia – jeśli chciałeś mieć filmy, musiałeś wykupić u nich abonament. Z czasem ten nowy, potężny gracz na medialnej scenie zaczął przekonywać nas do siebie, że może jednak ten abonament nie jest aż tak zły i może warto go mieć.

Nie jest aż tak źle…

Kiedy zajrzymy do badań, których przeprowadzenie zlecił Polski Instytut Sztuki Filmowej, okazuje się, że nie do końca mamy powody do zamartwiania się o stan rynku kinowego – po pierwszej fali aż 40% respondentów odpowiadało, że można żyć bez kina, a 39% wyrażało swoją chęć powrotu do kina kiedy tylko będzie to możliwe. Natomiast po drugiej liczba osób niepotrzebujących kina spadła do 37%, a tych wygłodniałych kinowej sali wzrosła aż do 45% – co jest z pewnością powodem do optymizmu względem przyszłości rynku kinowego. 

Kto chodzi do Kina?

PISF, przeprowadzając swoje badania, dokonał także segmentacji widzów kina. Rozgraniczył on aż 5 grup kinowych widzów:

  • 30% – są to poszukiwacze doznań (idą tylko na najciekawsze produkcje kinowe);
  • 21% – to kinomani (większość swojego czasu spędzają w kinie);
  • 20% – to kinomaniacy (często można zauważyć ich obecność w kinie);
  • 19% – to wielbiciele polskości (interesują ich tylko polskie produkcje filmowe);
  • 10% – to kinosceptycy (nie za bardzo lubią chodzić do kin).

Wyznaczono również kto najczęściej chodzi do kin – z reguły są to kobiety, ludzie między 20 a 49 rokiem życia, rodzice, mieszkańcy miast, osoby z wyższym wykształceniem oraz lepiej uposażeni. 

Przekonałem Cię?

Kino to po prostu klasyk. Choćbyś miał nie wiadomo jak wspaniałą platformę streamingową, nie da Ci ona tego, co może dać kino. A jeśli to Ci nie wystarcza,  to badania udowodniły, że osoby, które lubią chodzić do kina, są pogodniejsze, otwarte na świat, nowe doznania i przyjaźnie. Posiadają one również zwiększoną kreatywność oraz chęć poznawania odkrywania świata. No to co? Do zobaczenia w kinie!

O autorze

Piotr Maciejewski - absolwent szkoły średniej, poznaniak i katolik. Zaangażowany w szereg projektów szkolnych oraz poza szkolnych. Chce podarować innym cząstkę siebie jako dziennikarz. Godzinami może rozmawiać o Niemczech, języku niemieckim, Parlamencie Europejskim czy Giełdzie Papierów Wartościowych. Zakochany w dwóch miastach: Poznaniu i Frankfurcie nad Menem. Wieczory spędza z ciekawą książką czy dobrym filmem. Odpoczywa przy poezji Mickiewicza oraz dobrej dyskusji. W redakcji zajmuje się przede wszystkim polityką niemiecką i amerykańską oraz kulturą. Ukończył ESMH Summer School 2023 "Storytelling in Science" w Parlamencie Europejskim w Strasbourgu.