Przejdź do treści

Co z tą awangardą – czy literatura musi być poprawna?

a stack of books sitting on top of a coffee cup

Ostatnio zdarzyło mi się czytywać współczesną literaturę awangardową

Długo zastanawiałam się nad tym, jak się do niej ustosunkować. Jak czytać dzieła, które przeważnie nie mają fabuły lub ewentualnie posiadają jej szczątkowy zarys? Wymieniać można długo: wulgarne słownictwo, brak klasycznego zakończenia, stawianie życiowego przegrywa w roli głównego bohatera. Aż korci, by powiedzieć, że powinniśmy wszyscy wrócić do czytania Nad Niemnem, bo kto to widział, gorszyć się taką literaturą.

Pierwszą książką z tej kategorii, po którą sięgnęłam, była Absolutna Amnezja autorstwa Izabeli Filipiak. Już po pierwszych kilku stronach miałam ochotę rzucić nią o ścianę. Na szczęście tego nie zrobiłam. Byłoby to o tyle opłakane w skutkach, iż powieść tę czytałam na laptopie. Początkowo mnie przeraziła. Na głównym planie – trauma i odjechane wypisy z greckich dramatów. Dodatkowo czytanie utrudniał, pojawiający się dość często, podział tekstu na dwie kolumny. Mimo początkowych trudności dałam jej kolejną szansę. Wtedy odkryłam, że jest to zupełnie inny rodzaj literatury. Należy pamiętać, że fakt, iż dana lektura jest dla nas trudna, nie przesądza o jej literackiej wartości.

Opowiadanie historii schodzi na dalszy plan

Przede wszystkim liczy się forma i to ona zadziwia czytelnika. Okazuje się, że na pozór odklejona od rzeczywistości narracja, nie jest wcale bezcelowa.

otwarta książka na drewnianym stole
Fot. Sixteen Miles Out

Paradoksalnie, za jej pomocą można opowiedzieć najwięcej o otaczającym nas świecie. Kluczowy okazuje się tutaj niemal całkowity brak filtra. Bohaterowie awangardy często bywają najgorszym możliwym wzorem do naśladowania. O tym przekonałam się, czytając Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną autorstwa Doroty Masłowskiej. Wtedy musiałam zmierzyć się z długim strumieniem świadomości. Z początku był on męczący, jednak w pewnym momencie całkowicie zanurzyłam się w opisywany przez autorkę świat. Im więcej dowiadywałam się o zagubionych, uzależnionych od stymulantów bohaterach, tym bardziej rosło we mnie przekonanie, że nie dałoby się tego opisać lepiej. I bynajmniej język naśladujący mowę potoczną, pełen wulgaryzmów oraz nacechowany nienawiścią, nie „natłukł mi głupot do głowy”. Pozwolił za to na zapoznanie się z pewnymi zjawiskami kulturowymi i zwrócił moją uwagę na istotne problemy społeczne. Stało się tak właśnie ze względu na unikalną formę literacką, która pozwoliła mi nie tylko na poznanie dziejów przedstawionych postaci, ale również na zrozumienie ich wewnętrznych przeżyć.

Czasami bohaterami nie są nawet ludzie

Tak dzieje się w Trash Story – debiutowej powieści Mateusza Górniaka. Wypowiadają się w niej między innymi: tłusty szczur, opona zimowa oraz mała fałda na brudnej pościeli, która mówi:

Ona ma brzusio od harnasia i hummusiku. Została dzisiaj w mieszkaniu, w łóżku, i leży tu sobie, pachnąc jak mały piesio. I znowu opowiada tę swoją historię. Znowu mówi, że wobec tylu rzeczy czuje się tak bezradna. Wy ludzie macie przejebane.

kobieta z książką
Fot. Alexander Mass

Awangarda w polskiej literaturze istnieje od dawna

Warto zaznaczyć, że powieścią awangardową jest, chociażby znana z lektur szkolnych, Ferdydurke autorstwa Witolda Gombrowicza. Sklepy cynamonowe Brunona Schulza także wpisują się w te założenia. Nawet słynni Szewcy Witkacego mogą poszczycić się mianem dramatu awangardowego. Nie jest to zatem dla pisarzy kierunek nowy. Wciąż kryje w sobie duży potencjał, a jego największą siłą jest właśnie owa niepoprawność! To z pewnością coś dla osób dociekliwych, dla których nudne są standardowe rozwiązania. Polecam sięgnąć po polską awangardę, zwłaszcza jeśli nie boisz się eksperymentować!

Fot. nagłówka: Melody Zimmer

O autorze

Studiuję twórcze pisanie i edytorstwo na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Uwielbiam sztukę filmową, literaturę oraz długie spacery 🙂