Sztuka zabawy słowem
13 listopada przypadała 75 rocznica urodzin Stanisława Barańczaka – jednego z najważniejszych poetów Nowej Fali, ironicznie ukazującego realia świata i czasów, w jakich przyszło mu żyć. Twórcy Nowej Fali nie narzucali sobie żadnej konkretnej poetyki, jednak w ich dziełach powtarzają się pewne charakterystyczne elementy, do których należy również wykorzystywanie „słowa cudzego”. Barańczak był jednym z kultywatorów poezji lingwistycznej, obierającej za swój główny temat język i komunikację i stawiającej sobie za cel eksperymentowanie z nimi, tworzenie nowych sensów, zaskakujących puent. „Słowo cudze”, którego do takich właśnie lingwistycznych wierszy używał, to wyrażenia typowe dla gazet, urzędowych pism, ulicy, a wybitnym przykładem jego zastosowania jest utwór „Określona epoka”.
Odezwa do narodu
Wiersz ten miał na celu ośmieszenie partyjnej propagandy, która za wielkimi słowami i podniosłym tonem nie niosła właściwie żadnej treści. Tekst oparty na pustym frazesie „żyjemy w określonej epoce”, powtarzanym między odchrząknięciami, bulgotem z karafki, siorbaniem i dźwiękiem odstawianej szklanki, jest obrazem orędzi do narodu – wygłaszanych z rozmachem, szeroko, donośnie i znaczących tyle, co nic. Barańczak ten brak przekazu ukazuje poprzez urwane zdania, brak relacji między kolejnymi wypowiedziami i zakończenia w stylu „i tak dalej”. Najbardziej wymowne jest jednak samo zakończenie:
„Żyjemy w określonej epoce, taka
jest prawda, nieprawda,
i innej prawdy nie ma”.
Poza mistrzowską grą słów („taka jest prawda, nieprawda”) zauważyć tu także można schemat „tylko moja prawda jest prawdą prawdziwą”. Zwolennikom kinematografii może się to kojarzyć na przykład ze słynnym cytatem z „Dnia Świra” wypowiadanym z ambony:
„Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!”.
Która epoka była określona?
Choć jest to przerażające, tak właśnie wygląda przekaz, którym karmią nas politycy i zależne media. Artykuł ten nie jest wymierzony ani we władze PRL-u, ani w dzisiejszy rząd. Nie mam absolutnie na celu wskazywać komukolwiek, że mamy obecnie do czynienia z powtórką z lat osiemdziesiątych i grozi nam natychmiastowe, całkowite pozbawienie wolności i bycie karmionymi wyłącznie partyjnym bełkotem. Tezy takie, wypowiadane zupełnie poważnie, wydawałyby mi się przesadzone i dość absurdalne. Chcę jednak zwrócić uwagę na fakt, że w „określonej epoce” żyją ludzie od zawsze – w „określonej epoce” żyli nasi pradziadkowie, żyjemy w niej my i żyć w niej będą nasi potomkowie. Mimo postępu nauki i techniki oraz nieustannego rozwoju kultury nie zmieniają się pewne schematy.
Od rzymskich cesarzy-tyranów, przez dyktatorów XX wieku po dzisiejsze (nowoczesne i dużo bardziej wyrafinowane) akcje propagandowe – mniej lub bardziej wyćwiczeni oratorzy przemawiali do tłumu, starając się wyprać mózgi szarej masie i przekonać do swoich racji. Nie jest to zjawisko, które zakończyło się wraz z upadkiem wieków ciemnych czy despotycznych rządów. Tym bardziej nie jest to zjawisko, które narodziło się w dobie telewizji i nie powinno dziwić nas, że ta czy inna stacja (oczywiście każdy wskaże według własnych poglądów) przekazuje zakłamany obraz rzeczywistości. Nad moralnością takiego postępowania dyskutować można by długo, bo nie ulega wątpliwości, że propaganda i manipulacja wyrządziły ogromną krzywdę wielu ludziom na całym świecie, a osiąganie własnych celów poprzez owe metody jest co najmniej okrutne. Jest to jednak zjawisko, wydawać by się mogło, nieuchronne.
Homo sapiens
W pesymistycznej wizji człowiek zawsze będzie żył w „określonej epoce” – będą one następowały jedna po drugiej. Dlatego jego zadanie stanowi zdobycie umiejętności krytycznego, samodzielnego myślenia, oddzielania formy od treści, podchodzenie z dystansem do „wielkich słów”. Człowiek rozumny nie został skazany na bycie zmanipulowanym, omamionym. Jest stale wystawiany na próbę – na hasła głoszące coraz to prawdziwsze prawdy i wygłaszających je oratorów, do których należą racje najbardziej racjonalne – ale dlatego właśnie nazywa się go „rozumnym”, że potrafi (a przynajmniej powinien potrafić) z gąszczu krzykliwych przekazów wybrać te wiarygodne i wartościowe. W przeciwnym razie zawsze znajdzie się kolejny wielki mówca kolejnej „określonej epoki”, który swój patetyczny wywód bez treści zakończy, jak w wierszu, słowami:
„Kto ma pytania? Nie widzę.
Skoro nie widzę, widzę, że będę wyrazicielem,
wyrażając na zakończenie przeświadczenie”.
O autorze
Interesuję się psychologią, procesami społecznymi i marketingiem, a moją największą pasją jest teatr. Pracuję nad różnymi projektami artystycznymi, działam też w lokalnym sztabie WOŚP i Młodych Libertarianach.