Przejdź do treści

Ukraińska kolej w dobie wojny

Choć ciężko w to uwierzyć, mija już rok od rosyjskiej agresji na tereny Ukrainy. O bohaterstwie żołnierzy zza naszej wschodniej granicy można pisać tysiące wzniosłych zdań. Poza armią uczestniczącą w bezpośrednich starciach z wrogiem, w czasach zdefiniowanych przez wojnę, niezwykle istotną grupą zawodową są kolejarze. To właśnie oni wprawiają w ruch jeden z ważniejszych sektorów polityki państwa w dobie wojny, a co za tym idzie – ich szczególne narażenie na śmierć.

Ponad 160 lat historii 

4 grudnia 1861 roku do Lwowa przyjechał pierwszy w historii pociąg. Przebył drogę z Wiednia po Przemyśl, aż do miasta znad Pełtwi. Trzy lata później na terenie współczesnej Ukrainy zaczęto proces intensywnej rozbudowy linii kolejowych. Tak formowała się kolej u naszych sąsiadów. Przed wojną Ukrzaliznycia, bowiem tak brzmi pełna nazwa państwowego przedsiębiorstwa świadczącego usługi kolejowe w Ukrainie, nie była zbyt dobrze kojarzona. Powód? Wszechobecna korupcja. Wraz z wybuchem wojny przedsiębiorstwo było zmuszone do wzięcia na siebie ciężaru odpowiedzialności za przewóz uchodźców, produktów eksportowych, pomocy humanitarnej oraz wojskowego zaopatrzenia. Tym samym kolej stała się szczególnie narażona na ataki agresora.

Różnice w strategii

Pierwsze tygodnie wojny ukazały znaczącą różnicę w ukraińskim i rosyjskim rozumieniu logistyki. Kolej w Ukrainie niemal od razu zyskała kluczowe znaczenie. Była oblegana przez uchodźców uciekających z miast zajmowanych przez Rosjan. Agresorzy zaś postawili na ciężarówki, co finalnie musieli uznać za swój bardzo duży, strategiczny błąd. Pojazdy, o ile w ogóle docierały do celu, miały znaczące opóźnienia spowodowane np. błotem, które czasami stawało się barierą nie do przejścia dla rosyjskich ciężarówek. Swoją strategię szybko zmodyfikowali – część zadań została powierzona kolei.

Odpowiedzialność za ludzkie życia 

Rosja już od początku wojny nie kryła się ze swoją brutalną strategią. Działania wojenne podejmowała nie tylko przeciwko siłom zbrojnym Ukrainy, ale także cywilom. W marcu Rosjanie zbombardowali Teatr Dramatyczny w Mariupolu, który służył za schron dla około tysiąca osób. Na placu przed budynkiem znajdował się napis „dzieci” w języku rosyjskim. Dla Rosjan obecność niewinnych ludzi nie była wystarczającym powodem do powstrzymania się od zrzucenia bomby. Okrucieństwo wobec cywilów stało się kolejną przesłanką dla milionów Ukraińców do opuszczenia ojczyzny. Znaczna część, jako formę ucieczki, postanowiła wybrać pociąg, którym docierano do miejscowości usytuowanych w okolicach przejść granicznych. Nieraz w pociągach mogących pomieścić 700 czy 800 osób podróżowało niemal dwa tysiące pasażerów. Ukrzaliznycia stawała na głowie, by przewieźć jak najwięcej uchodźców w bezpieczne miejsce. Koleje Ukraińskie w dwa miesiące od rozpoczęcia wojny przewiozły aż 3 miliony osób, a zdarzały się przypadki, że pracownicy tej gałęzi transportu lądowego w imię idei płacili najwyższa cenę – swoje życie.

Kolej vs. blackouty

Ukraińska infrastruktura kolejowa w dalszym ciągu jest narażona na rosyjskie ataki. Jako strategiczny element funkcjonowania państwa, kolej musi liczyć się z bezwzględnością Rosjan. Mimo to, pociągi kursują zgodnie z rozkładami jazdy. Podczas grudniowych blackoutów pasażerowie musieli liczyć się z kilkugodzinnymi opóźnieniami, jednakże nie wstrzymano całkowitego ruchu pociągów. Kolej dawała sobie radę nawet w fatalnych sytuacjach. Ukrzaliznycia nie tylko utrzymuje sieć trakcyjną, dworce i inne elementy kolejowej infrastruktury, jak również zmierza ścieżką ku rozwojowi. „W 2022 roku koleje ukraińskie wyremontowały 470 km torów oraz zelektryfikowały kolejne 82 kilometry odcinków. W ciągu ostatnich 4 lat przebudowaliśmy najwięcej kilometrów torów kolejowych, liczba zelektryfikowanych kilometrów jest rekordową wartością od 10 lat” – podkreśla prezes Kolei Ukraińskich Ołeksandr Kamyszyn. Co więcej, 25 z 69 zniszczonych przez wojnę mostów kolejowych na terenie Ukrainy doczekało się już odbudowy. Kolej jest środkiem wzmocnienia łączności z sąsiadami. Niedawno na trasie do Rumunii otwarto odcinek Rachow-Berlebesz. By to osiągnąć, Ukraina musiała wyremontować 19 km torów kolejowych z Rachowa do granicy kraju. Wybudowanie odcinka otworzyło możliwości do wdrażania w rozkład nowej trasy pasażerskiej – z Użhorodu do Iwano–Frankowska. W tym celu potrzeba jednak działań ze strony rumuńskiej, która musi wyremontować część linii kolejowej znajdującej się w obrębie jej granic.

brown and white miniature hall
Fot. Marjan Blan/Unsplash

Rola kolei w eksporcie

Kolej w Ukrainie od lat pełniła znaczącą rolę w eksporcie ładunków. Wojna, która wybuchła rok temu, poważnie zagroziła pozycji Ukrainy w tej materii. Ze stratami liczył się każdy, ale całe szczęście nie okazały się aż tak drastyczne. W 2022 roku Kolej Ukraińska przetransportowała łącznie 29 mln ton zboża. Ten wynik, w porównaniu z danymi sprzed roku, jest gorszy o zaledwie 14%. Tym bardziej należy zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo tzw. blackoutów. Rosja uderzająca w infrastrukturę energetyczną, może doprowadzić do paraliżu ukraińskiej kolei, opierającej się głównie na wozach elektrycznych. To zaś, pomijając oczywiście zatrzymanie ruchu pasażerskiego, wpłynęłoby negatywnie na eksport ładunków. Grudniowe, nasilone ataki na infrastrukturę energetyczną w szczególności przyczyniły się do pogorszenia wyników Ukrainy w eksporcie.

Kolej łącznikiem z Europą

Szybko po wybuchu wojny, rządzący w Ukrainie przystąpili do działań zmierzających do poprawy jakości kolei. 3 marca ukraiński parlament przyjął ustawę „O podstawowych zasadach przymusowego zajęcia praw majątkowych Federacji Rosyjskiej na Ukrainie”. W akcie przewiduje się możliwość zajęcia mienia rosyjskiego i białoruskiego znajdującego się na terenie Ukrainy – w tym wagonów. Program nacjonalizacji przyniósł efekty – 18 maja 2022 roku Biuro Bezpieczeństwa Gospodarczego Ukrainy poinformowało o wielkim sukcesie, przejęciu 17 800 wagonów należących do osób i firm rosyjskich oraz białoruskich. Łączną wartość przejętego majątku szacuje się na aż 500 milionów euro.

Ponadto PKP było zmuszone do zakopania topora wojennego z Ukrzaliznycią. W styczniu 2022 roku Kijów zablokował tranzyt kolejowy z Azji do Polski. Prawdopodobnie było to odpowiedzią na ograniczenie przez Polskę kontyngentu drogowego, który mógł okazać się potężnym ciosem w ukraińską gospodarkę. Zmniejszał on bowiem możliwości eksportowe m.in europejskich korporacji mających swoje oddziały w Ukrainie, co w szerszej perspektywie mogło obniżyć atrakcyjność ukraińskiego rynku dla krajów UE, a w konsekwencji wpłynąć na utrudnienie procesu integracji europejskiej. Wojna stała się swego rodzaju szczęściem w nieszczęściu dla relacji polsko–ukraińskich – także na płaszczyźnie kolejowej. Grupy PKP i Ukrzaliznycia zaczęły intensywniej współpracować. Rozpoczęto inwestycje na pograniczu polsko–ukraińskim, Ukraina wyremontowała m.in odcinki Kowel – Jagodzin o europejskim rozstawie szyn, zelektryfikowano 90 km linii kolejowej z Kowla do Izowa, uruchomiono linię Rawa Ruska – Hrabienne.

Wszystkie powyższe modernizacje, w szczególności w dobie wojny, są olbrzymim sukcesem infrastrukturalnym Ukrainy, a także zbliżeniem do zachodniej Europy. Integracja poprzez modyfikację rozstawu szyn może brzmieć co najmniej niedorzecznie, jednakże jest niezbędna w unifikacji relacji handlowych między Ukrainą a Unią Europejską. Doprowadzenie do ustandaryzowania szerokości torów do 1435 milimetrów, rekomendowanego przez Komisję Europejską, to szansa na rozwój gospodarki, kolei i kolejny krok w zjednoczeniu z Europą, czego Ukrainie teraz najbardziej potrzeba. Obecnie rozstaw szyn w Ukrainie wynosi 1520 milimetrów.

Polsko–ukraińskie plany CPK

W styczniu br. Ukrzaliznycia oraz Centralny Port Komunikacyjny podpisali porozumienie zakładające budowę kolei dużej prędkości między Warszawą a Kijowem. To kolejny znaczący krok w odbudowie relacji polsko–ukraińskich i procesie integracji Ukrainy z Unią Europejską.

„Dzisiejsze porozumienie ma na celu poprawę połączeń kolejowych między Ukrainą, Polską i UE, ułatwienie ruchu pasażerskiego, usprawnienie wymiany gospodarczej i wzmocnienie bezpieczeństwa naszych korytarzy transportowych. Mam nadzieję, że współpraca z CPK przybliży nas do budowy pierwszej KDP [Kolei Dużych Prędkości, przyp. red.] o europejskim rozstawie torów i będzie ważnym krokiem na ścieżce integracji Ukrainy z UE.”

– stwierdził Wołodymyr Szemajew, dyrektor Biura Projektów Międzynarodowych Ukrzaliznycia. Realizacja projektu na taką skalę byłaby dużym krokiem Ukrainy w kierunku „jasnej strony mocy”. Wykonanie planu zwiększałoby przepustowość przejazdów transgranicznych, poszerzyłoby perspektywy rozwoju gospodarczego Ukrainy i byłoby silnym bodźcem do unowocześniania transportu kolejowego. W tej materii należy jednak uwzględnić dyskusję i wypowiedzi polskich ekspertów na temat CPK. Część z nich traktuje te inwestycje jako PR-owy zabieg i huczny projekt, co przywodzi na myśl sanacyjny Centralny Okręg Przemysłowy, który de facto nie przysłużył się rozwojowi przemysłu na polskich ziemiach. W debacie publicznej nie brakuje głosów, iż inwestycje planowane w ramach CPK nie zostaną zrealizowane ze względu na brak środków. Pozostaje mieć nadzieję, że rządowi eksperci zasiadający we władzach Centralnego Portu Komunikacyjnego na poważnie potraktują porozumienie kolejowe z Ukrainą.

Fot. Sieć kolejowa Ukrainy z 2007 roku | Wikimedia Commons

Biden w pociągu Ukrzaliznycia

Ukraińska kolej dalej funkcjonuje. Nie zmieniły tego grudniowe blackouty, nie przerwały tego rosyjskie ostrzały rakietowe czy bombardowania. Ucieczka z piekła, które Rosja zgotowała Ukraińcom, to ucieczka pociągiem. Wydawałoby się, że przestarzała, ukraińska kolej nie poradzi sobie z wyzwaniami stawianymi przez niewyobrażalnie okrutne okoliczności. Kolejarze spisali się wzorowo, a władze Kolei Ukraińskich w mgnieniu oka rozpoczęły proces europejskiej integracji na płaszczyźnie kolejowej. Tutaj także przysłowiową dobrą robotę wykonało PKP, które od samego początku wojny było zaangażowane w pomoc Ukrainie. Udało się wyciszyć konflikty z przeszłości i, poza solidaryzacją z Ukraińcami poprzez symboliczne gesty, wyciągnąć do nich pomocną dłoń. Ukrzaliznycia dalej unowocześnia swoją kolej. Zakończyła m.in testy systemu Starlink w swoich pociągach. System docelowo ma prowadzić do zapewnienia pasażerom wysokiej jakości transmisji danych. Testy są owocem współpracy polsko–ukraińskiej, bowiem to Polska przekazała Ukraińcom nadajniki niezbędne do odbioru satelitarnego internetu. Ukoronowaniem ostatniego roku dla Kolei Ukraińskich, był przejazd pociągiem Ukrzaliznycia Prezydenta USA, Joe Bidena. Z pewnością było to wielkim wyzwaniem dla ukraińskich kolejarzy, jednakże swoją misję, jaką było dowiezienie Bidena na miejsce w jednym kawałku, zrealizowali bezbłędnie. Przejazd pociągiem prezydenta USA ma także symboliczne znaczenie. Ukazuje bowiem, jak ważny w dobie wojny staje się transport kolejowy.

Nieoczywiści bohaterowie

Chociaż wojna jest w toku i możemy jedynie przewidywać to, co wydarzy się za miesiąc, trzy miesiące czy rok, obserwacja rozwoju Kolei Ukraińskich, w tak ciężkich warunkach, napawa optymizmem. Rola kolejarzy w wojnie jest niedoceniana, a to właśnie oni są obarczeni odpowiedzialnością za setki tysięcy Ukraińców chcących znaleźć się w bezpiecznym miejscu, przewóz niezbędnego zaopatrzenia i kontrolowanie infrastruktury o strategicznie przepotężnym znaczeniu dla kształtu wojny, a także za dotarcie olbrzymich ilości towarów za granicę – są one gwarantem dalszego uczestnictwa Ukrainy w europejskiej wymianie gospodarczej.

Według danych z sierpnia 2022 roku, z rąk rosyjskich wojsk zginęło ponad tysiąc kolejarzy Ukrzaliznycia. Cześć i chwała bohaterom.

Fot. nagłówka: Wikimedia Commons

O autorze

Piszę o polityce, sporcie, sprawach społecznych, kebabach, młodych ludziach i Polsce moich marzeń. Próbuję być publicystą. Lubię historię, od czasu do czasu coś pogotuję. Moje kibicowskie serce jest podzielone między Lecha Poznań a Liverpool FC. Torunianin z urodzenia, Poznaniak z wyboru.