Przejdź do treści

Trump nowym prezydentem. Czy dotrzyma słowa w sprawie Ukrainy?

Choć wybory w Stanach Zjednoczonych zawsze budzą szerokie zainteresowanie, w tym roku wydaje się, że śledził je cały świat. Szczególnie widoczne było to na naszym polskim podwórku, gdzie obie strony sceny politycznej jednoznacznie opowiedziały się za konkretnymi kandydatami w amerykańskim wyścigu wyborczym. Jak wygrana kandydata republikanów przełoży się na sytuację w Polsce?

Już od początku było jasne, że zwycięstwo któregokolwiek z kandydatów w Stanach Zjednoczonych będzie miało wpływ na sytuację polityczną i społeczną w Polsce. W trakcie kampanii wielu polityków z obecnej ekipy rządzącej wypowiadało się pozytywnie o kandydatce demokratów, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że obie opcje polityczne mają zbieżny kierunek ideologiczny.

Polacy w kampanii wyborczej

Podczas gdy sympatię rządu wobec kandydatki demokratów można określić jako nie do końca wypowiedzianą, w przypadku opozycji sytuacja jest bardziej klarowna. Politycy zarówno z Konfederacji, jak i Prawa i Sprawiedliwości otwarcie deklarowali poparcie dla Donalda Trumpa. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego można wręcz uznać za aktywnego uczestnika kampanii Trumpa, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecność europosła PiS Dominika Tarczyńskiego na jego wiecach.

Źródło: X/DominikTarczyński

Wzbudzenie emocji wśród polityków to jednak nie wszystko. Na polskim Twitterze pojawiła się lawina pochlebnych i krytycznych komentarzy na temat obu kandydatów. Przez pewien czas obie strony zażarcie dyskutowały, kto wspiera którą opcję, ale czy wynik wyborów faktycznie przełoży się na nasze życie?

Ciężkie czasy dla Polski?

Ciężko jednoznacznie to ocenić. Donald Trump w czasie kampanii wypowiadał się pozytywnie na temat Polski i Polaków, lecz trudno stwierdzić, na ile była to szczera opinia, a na ile część strategii politycznej.

Źródło: X/PresidentofRussia

Możemy jednak odnieść się do jego stanowiska w kwestii obronności, które z polskiej perspektywy jest kluczowe w kontekście relacji z USA. Trump wielokrotnie deklarował chęć ograniczenia globalnej obecności amerykańskich wojsk. Jest to aspekt, który może wzbudzać obawy, zwłaszcza w obliczu wojny toczącej się przy naszej granicy.

W tym kontekście warto wspomnieć o wojnie na Ukrainie. Kandydat republikanów w jednej ze swoich wypowiedzi stwierdził, że mógłby zakończyć konflikt „w jeden dzień”. Takie podejście budzi niepokój, ponieważ w obecnej sytuacji jedynym realistycznym sposobem na szybkie zakończenie wojny wydaje się układ z Rosją, co – biorąc pod uwagę sympatie Trumpa – jest możliwe.

Fot.: Pexels.com