Od początku napaści Rosji na Ukrainę, czyli 24 lutego 2022 roku, media głównego nurtu swoją uwagę zwracały przede wszystkim na sprawę postępu walk na froncie, a także na odkrywane z biegiem czasu ślady makabrycznych zbrodni na mieszkańcach podbitych przez Rosjan terenów. Jednak działania wojenne za naszą wschodnią granicą swoimi konsekwencjami daleko wykraczają za widoczne na pierwszy rzut oka straty materialne oraz miliony ludzkich tragedii. Stawka, o którą w obecnej chwili przyszło walczyć cywilizacji zachodniej, jest zdecydowanie większa, niż wielu może się wydawać.
Znaczenie Ukrainy w globalnym rynku żywnościowym
Ukraina w chwili wybuchu konfliktu należała do grona największych światowych producentów oraz eksporterów produktów żywnościowych – była chociażby czwartym co do wielkości eksporterem pszenicy, której udział w międzynarodowym handlu wynosił 12 procent, a w przypadku kukurydzy zapewniała aż 20 procent jej światowego zapotrzebowania! Dlatego nie powinny zaskakiwać nas wypowiedzi ekspertów określających Ukrainę mianem „spichlerza świata”. Rola Ukrainy w globalnym łańcuchu dostaw żywności wzrosła jeszcze bardziej po wybuchu pierwszej fazy wojny z Federacją Rosyjską w 2014 roku i utracie Półwyspu Krymskiego oraz wysoko uprzemysłowionych terenów obwodu ługańskiego i donieckiego. W tamtym czasie władze w Kijowie postawiły na rozwój wysokowydajnego rolnictwa, którego plony jeszcze do niedawna były głównym składnikiem ukraińskiego eksportu za granicę. I nic dziwnego – aż 40 procent wszystkich czarnoziemów, czyli najżyźniejszych gleb występujących na kuli ziemskiej, znajduje się właśnie na terytorium naszego wschodniego sąsiada. Stwarza to oczywiście doskonałe warunki pod uprawę roślin okopowych oraz zbóż.
Główne kierunki eksportu ukraińskich produktów rolnych
Zgodnie ze wskazaniami Państwowego Komitetu Statystyki, w 2021 roku największymi odbiorcami zbóż z Ukrainy były kolejno Chiny (10,75 mln ton), Egipt (5,55 mln ton), Turcja (3,81 mln ton) oraz Indonezja (3,13 mln ton). Na szczególną uwagę zasługują w tym zestawieniu kraje Bliskiego Wschodu oraz Chiny i Turcja, co jest spowodowane kilkoma czynnikami. Przede wszystkim kraje znajdujące się w regionie Afryki Północnej oraz Bliskiego Wschodu importowały nawet do 70 procent niezbędnych produktów rolnych właśnie z terytorium Ukrainy. Spowodowane było to faktem, że żadne z położonych państw nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania na żywność przy pomocy własnych upraw z uwagi na mały zasób ziemi nadającej się tam do efektywnej uprawy zbóż oraz niesprzyjające warunki klimatyczne. Ponadto zboże sprzedawane przez ukraińskich rolników było na tyle konkurencyjne w porównaniu z ofertami pochodzącymi od innych dostawców, że biedne kraje położone w klimacie zwrotnikowym mogły sobie pozwolić w tej kwestii wyłącznie na uzależnienie się od Ukrainy.
Bezpieczeństwo żywnościowe na Bliskim Wschodzie zagrożone
Co najważniejsze w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego w tym niezwykle zapalnym regionie świata, większość państw Bliskiego Wschodu nie jest w stanie w krótkim czasie przestawić się na odbiór produktów żywnościowych z innych kierunków. Może to zrodzić w przewidywalnej perspektywie czasu katastrofalne konsekwencje dla stabilności ekonomicznej i politycznej tychże krajów – obecnie jesteśmy świadkami rosnących napięć społecznych, które wynikają z coraz dłuższych kolejek po podstawowe produkty żywnościowe w państwach Afryki Północnej. Dodając do tego fakt, że w wyniku działań zbrojnych agresora niszczone są ukraińskie plony, magazyny zboża oraz fabryki produkujące nawozy sztuczne, nawet optymistyczna perspektywa samego zahamowania wzrostu cen nawozów oraz produktów rolnych na światowych rynkach wydaje się niezwykle mało prawdopodobna. Presja inflacyjna na niezbędne dla przeżycia społeczeństw artykuły spożywcze rośnie tym bardziej, iż Indie ogłosiły zaledwie kilka dni temu embargo na eksport zboża z kraju, co spowodowane jest zagrożeniem głodem wśród ponad 300 milionów Hindusów! Z kolei na terenie Afryki Wschodniej z powodu głodu spowodowanego rosnącymi cenami żywności zagrożone jest aż 16 milionów osób. Te przykłady pokazują nam skalę zagrożenia, z jakimi społeczność międzynarodowa ma do czynienia w wyniku zbrodniczych działań Putina i jego żołnierzy.

Rosyjski niedźwiedź drażni Turcję oraz Chiny
Zasadniczym pytaniem w sytuacji obecnego konfliktu jest to, jaką postawę wobec Rosji przyjmą na dłuższą metę Turcja oraz Chińska Republika Ludowa. Pamiętajmy, że są to niewątpliwie mocarstwa regionalne, a w przypadku ChRL mamy do czynienia także ze światowym imperium, które od kilku lat stanowi największą gospodarkę świata w przeliczeniu na PKB mierzone parytetem siły nabywczej, będącym zarazem największym konsumentem żywności z uwagi na olbrzymią liczbę 1,4 miliarda obywateli. Głównym przedmiotem sporu pomiędzy wymienionymi powyżej krajami a Federacją Rosyjską może być kwestia odblokowania ukraińskich portów w taki sposób, aby mogły one na nowo eksportować, choć część plonów rolnych na niezwykle chłonny rynek turecki i chiński. Pamiętajmy, że obydwa te kraje importowały drogą morską, podobnie jak państwa Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, miliony ton niezwykle taniego ukraińskiego zboża, z którym rosyjscy dostawcy nie są w stanie konkurować. Na dodatek zagrożenie największą w historii współczesnej Europy falą uchodźców z terenu Afryki i Bliskiego Wschodu w pierwszej kolejności jest problemem dla prezydenta Erdogana, który już w tej chwili musi mierzyć się z utrzymaniem na terytorium Turcji kilku milionów uciekinierów z Syrii i innych państw regionu.
Na co gra Putin?
Pryncypialnym celem Władimira Putina jest uzyskanie karty przetargowej w rozmowach z przedstawicielami Unii Europejskiej oraz innych liczących się światowych mocarstw, która mogłaby mu pomóc w co najmniej częściowym uchyleniu dotkliwych sankcji na rosyjskie towary eksportowe. W tym celu wojska rosyjskie blokują wszystkie ukraińskie porty morskie, przy pomocy których wysyłano za granicę ponad 90 procent ukraińskiego zboża. Putin liczy na to, że w zamian za obietnicę odblokowania tych portów przeładunkowych, społeczność międzynarodowa zgodzi się na wycofanie restrykcji nałożonych na państwo rosyjskie w wyniku napaści i ludobójstwa na pełną skalę na niepodległe i suwerenne państwo. Dodatkowo niezaprzeczalnym faktem jest to, że mamy do czynienia z klasycznym dla strategii politycznej Kremla stosowaniem szantażu za cenę życia milionów ludzi, katastrofy humanitarnej oraz wywołania największego w dziejach kryzysu migracyjnego i gospodarczego, z którym będą musiały zmierzyć się przede wszystkim te kraje, które należą obecnie do przeciwników Moskwy i orędowników Ukrainy.
Co istotne, na korzyść Władimira Putina działa niestety fakt, że zmiana środka transportu, przy którego użyciu możliwe byłoby skuteczne przesyłanie ukraińskiego zboża za granicę, jest w dzisiejszych realiach niemożliwa. Zgodnie z szacunkami ekspertów Ukraina w obecnym momencie może pozwolić sobie maksymalnie na eksport zaledwie 2 milionów ton zboża miesięcznie przy użyciu transportu kolejowego do państw położonych na zachodzie posiadających porty przeładunkowe, czyli Polski i Rumunii. Zwiększenie przepustowości tej drogi transportu wymaga wieloletnich inwestycji kolejowych zarówno w Ukrainie, jak i w państwach Europy Środkowej. Ponadto rosyjskie ostrzały ukraińskich linii komunikacyjnych oraz wykorzystywanie kolei w pierwszej kolejności do przewozu żołnierzy i sprzętu wojskowego sprawiają, że perspektywa uratowania i sprzedaży 50 milionów ton zboża znajdującego się w ukraińskich magazynach jest niewykonalna.
Rozmowy na najwyższym szczeblu
W ciągu ostatnich kilku dni mieliśmy do czynienia z odpowiedzią władz Turcji na stale pogarszającą się sytuację związaną z negatywnymi konsekwencjami blokady ukraińskich portów przez rosyjskie wojska. Na temat możliwego odblokowania ukraińskich dostaw produktów rolnych, prezydent Turcji rozmawiał już z przywódcą Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, a także – kilka dni wcześniej – z samym Władimirem Putinem. Ankara zadeklarowała ze swojej strony gotowość do przygotowania przestrzeni rozmów pomiędzy przedstawicielami Rosji, Ukrainy oraz ONZ w Stambule. Jakie będą rezultaty tych negocjacji oraz czy przywódca Rosji zdoła przełamać opór zachodu w kwestii utrzymania sankcji przeciwko Moskwie – o tym zapewne dowiemy się w niedalekiej przyszłości.
O autorze
Student dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego i członek Rady ds. Równego Traktowania przy prezydencie Krakowa. W przeszłości radny Młodzieżowej Rady Krakowa. Laureat VIII i IX Olimpiady Wiedzy o Mediach. Na co dzień interesuje się zagadnieniami z zakresu geopolityki, geografii społeczno-gospodarczej oraz historii.