Przejdź do treści

Rosnący wpływ krajów autorytarnych na organizacje międzynarodowe

Organizacje międzynarodowe to główne podwaliny pod obecny światowy ład. Jak w wielu kwestiach w ostatnim czasie, tutaj również wojna na Ukrainie mocno zmieniła optykę. Od zawodu, przez niezrozumienie, aż po wystosowywanie niemożliwych do spełnienia żądań – tak wyglądały reakcje większości zachodnich społeczeństw na ograniczoną sprawczość ONZ na początku wojny. Sprawa oczywiście nie jest taka prosta, choć zdziwienie bezczynnością, brakiem decyzyjności i sprawczości, wydaje się być na miejscu.

Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ odnośnie wojny

2 marca 2022, niewiele ponad tydzień po wybuchu wojny, zwołano sesję specjalną Zgromadzenia Ogólnego. Ostatnim razem miało to miejsce 40 lat temu, w sprawie wojny izraelsko-syryjskiej w 1982. Te obrady posłużyły za pierwsze globalne forum do debat w kwestii rosyjskiej inwazji. Ich przebieg odbił się w świecie szerokim echem, służąc często za symbol stanowiska poszczególnych krajów.

Rezolucja, spisana jako skomasowane stanowisko większości, zawierała w sobie wręcz zadziwiające zdecydowanie. Zostały w niej zawarte m.in. wyrażenie głębokiej dezaprobaty i zaniepokojenia rosyjskimi działaniami, a nawet żądanie wycofania rosyjskich wojsk z terytorium Ukrainy. Podczas głosowania nad wspomnianą rezolucją widać było rzadko spotykaną jedność i zgodę. Miało to odzwierciedlenie w jego wyniku – 141 państw za, 35 wstrzymało się, 5 przeciwko (Rosja, Syria, Erytrea, Białoruś, Korea Północna).

Jako że Zgromadzenie Ogólne nie jest przeznaczone do działania doraźnego, a raczej długofalowego planowania, ta rezolucja niestety właściwie niczego nie zmieniła. Rosjanie nie przejęli się jej wynikiem. Uchwalenie jej również nie zobowiązało ich do żadnych konkretnych działań.

Rada Bezpieczeństwa

Sytuacja wyglądała inaczej w przypadku kompetencji Rady Bezpieczeństwa. Jej zadaniem, co w tej sytuacji brzmi dosyć gorzko, jest stwierdzanie wystąpienia zagrożenia dla pokoju i podejmowanie odpowiednich środków. Z tego względu jest to organ uprawniony do nakładania sankcji, a nawet wysyłania sił zbrojnych mających na celu przywrócenie pokoju (słynne błękitne hełmy).

W kwestii wojny na Ukrainie spotkanie RB zostało zwołane natychmiastowo. Dzięki temu już 25 lutego 2022, tj. dzień po rozpoczęciu inwazji, odbyło się głosowanie nad rezolucją. Jej tekst zawierał potępienie rosyjskich działań. Powołując się na Rozdział VII Karty Narodów Zjednoczonych, uznano, że rosyjskie działania naruszyły bezpieczeństwo i integralność terytorialną Ukrainy. Oznacza to, że jeśli rezolucję by uchwalono, to następnym krokiem Rady Bezpieczeństwa byłoby rozważenie, jakie kroki muszą zostać podjęte, żeby przywrócić pokój. Do tych kroków mogłoby zostać zaliczone również wysłanie wspomnianych wyżej błękitnych hełmów

W przypadku, gdyby ta rezolucja została przegłosowana z większością głosów za, ONZ zareagowałoby w obronie bezpieczeństwa i suwerenności jednego ze swoich członków błyskawicznie i adekwatnie. Tak się jednak nie stało, a to za sprawą samego agresora, czyli Rosji.

Rosyjskie weto

Rosja, będąca stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa, a więc posiadając prawo weta, natychmiast z tego prawa skorzystała. Rzeczone prawo, jeśli zostanie użyte, automatycznie anuluje rezolucję. Z tego powodu, mimo że ONZ-owskie ciało odpowiedzialne za utrzymanie pokoju na świecie zebrało się natychmiast i skutecznie doprowadziło do akceptacji ze strony większości członków, ostatecznie niczego nie osiągnęło. Z powodu rosyjskiego weta cała rezolucja została „skasowana”, a obrady zerwane.

Jako ciekawostkę przytoczę fakt, że na 269 wszystkich praw weta, jakie zostały użyte w prawie 80-letniej historii Rady Bezpieczeństwa, ponad 120 zostało zgłoszonych przez Rosję/ZSRR. Na kolejnym posiedzeniu, 5 kwietnia, prezydent Ukrainy stwierdził, że Rosja „używa swojego prawa weta jak prawa do zabijania” i „jeśli tak dalej pójdzie, to światem przestanie rządzić prawo międzynarodowe, tylko prawo siły”.

Szersze znaczenie

Bezsilność największej organizacji międzynarodowej wobec największego od drugiej wojny światowej konfliktu na kontynencie europejskim doprowadziła do wielu wątpliwości. Wielu zadaje pytania; „jaki w takim razie jest sens jej istnienia?”, „jaka czeka ją przyszłość?”, „czy to musi tak wyglądać?”. W mojej opinii jest to jednak pewne zwieńczenie i ostateczne wypłynięcie na światło dzienne kryzysu, który trawi organizacje międzynarodowe od dłuższego czasu.

Świat, a szczególnie jego zachodnia część, przyzwyczaił się, że organizacje międzynarodowe mają na celu obronę ważnych w naszej kulturze wartości – praw człowieka, bezpieczeństwa, pokoju. Stąd też wynika szok, występujący w momentach, kiedy są one wykorzystywane do zupełnie innych celów, czasem kompletnie przeciwnych.

Wojna na Ukrainie uwydatniła i „przetestowała” wiele aspektów międzynarodowego ładu. Jednym z nich są właśnie organizacje międzynarodowe. W przypadku niektórych pokazała, że są w lepszym stanie i mają większe znaczenie, niż się spodziewano.

Tak jest z NATO, które do niedawna wielu uznawało za niesprawne. Cytując Emmanuela Macrona, nawet „znajdujące się w stanie śmierci mózgowej”. Przez ostatni miesiąc jednak udowodniło, że jest organizacją o godnej podziwu sile i dużej jedności.

Inaczej jest jednak z wieloma organizacjami międzynarodowymi, w tym także z ONZ i jego agencjami. W przypadku wymienionych przeze mnie powyżej Zgromadzenia Ogólnego i Rady Bezpieczeństwa wojna ukazała bezsilność i brak sprawczości. W przypadku tych, którym poświęcę dalszą część artykułu, mimo że niezaangażowanych wprost w ten konflikt, nakłoniła do zastanowienia się nad ich najnowszą historią i tym, jakich wartości właściwie strzegą.

Human Rights Watch i Amnesty International wydalone z Rosji

7 kwietnia 2022 Zgromadzenie Ogólne ONZ większością 2/3 głosów zawiesiło Rosję w prawach członka Rady Praw Człowieka. Powodem było ujawnienie zbrodni popełnionych przez jej armię m.in. w Buczy i Borodziance. Jest to druga taka sytuacja w historii, po zawieszeniu Libii w 2011.

W odpowiedzi kilka dni później Moskwa zawiesiła działalność i wydaliła z kraju przedstawicieli Amnesty International i Human Rights Watch. Razem z nimi wydalono również 13 innych organizacji praw człowieka.

Zamknięcie filii Human Rights Watch, najważniejszego organu ONZ poświęconego pilnowaniu przestrzegania praw człowieka, oznacza poważny cios dla tej organizacji. Filia ta była jedną z zaledwie 17 placówek na świecie i, co ważniejsze, jedną z zaledwie 3 (obok Nairobi i Johannesburga) znajdujących się poza granicami świata zachodniego.

Rada Praw Człowieka a śledztwo w Jemenie

Pozostając w tematyce kontrowersyjnych wyników głosowań nad rezolucjami w ONZ, nie można nie przywołać sytuacji z października 2021. Wtedy to Arabia Saudyjska sprawiła, że rezolucja mająca przedłużyć międzynarodowe śledztwo odnośnie sytuacji praw człowieka w Jemenie została odrzucona (więcej o sytuacji w Jemenie).

W kwestii sytuacji w Jemenie łatwiej byłoby wymienić, gdzie prawa człowieka są przestrzegane niż to, gdzie się je łamie. Rijad jest jednym z głównych graczy w trwającej tam wojnie, a więc również jednym z głównych przyczyniających się do takiego stanu rzeczy. Z tej racji zdecydowanie zależało mu na tym, żeby to śledztwo umorzyć.

Nie jest pewne, jakich metod używał w poszczególnych przypadkach, ale pewne jest, że odniósł sukces. Rezolucja, która przedłużała działanie komisji badającej prawa człowieka, została odrzucona.

W ostatecznym głosowaniu 18 państw było za, 7 się wstrzymało, a 21 było przeciw. Skala sukcesu Arabii Saudyjskiej jest bardzo widoczna, gdy porówna się ten wynik z poprzednim. Prawie równo rok wcześniej wynik głosowania nad identyczną rezolucją wynosił 22 za, 12 wstrzymanych, 12 przeciwko. Oznacza to, że Saudyjczykom w zaledwie rok udało się nakłonić 9 krajów do głosowania przeciw.

Jak wspomniałem wyżej, metody, jakich użyli, są potwierdzone tylko przy dwóch krajach. Togo miało otrzymać gwarancję dodatkowego finansowania, a także możliwość otwarcia w Rijadzie swojej ambasady.

Indonezja, będąca największym na świecie krajem muzułmańskim, natomiast otrzymała ostrzeżenie, że jeśli nie zagłosuje po myśli Saudyjczyków, to jej obywatele nie będą mieli możliwości odbycia pielgrzymki do Mekki i Medyny.

Było to szokujące dla krajów zachodnich naruszenie ich wizji działania organizacji międzynarodowych. Była to również pierwsza w historii rezolucja Rady Praw Człowieka, która została odrzucona.

Interpol

Organem, w którym nieprzestrzeganie założycielskich ideałów ONZ jest najbardziej widoczne, jest Interpol.

W ostatnich latach zdecydowanie nasiliło się używanie „czerwonych not” w celach zatrzymania przeciwników politycznych i dziennikarzy. Rzeczone „czerwone noty”, w praktyce oznaczające list gończy wystawiany przez kraje członkowskie za pośrednictwem Interpolu, służą w tym celu coraz większej ilości krajów autorytarnych.

W ostatnich latach „czerwone noty” wystawione za sobą otrzymali m.in.:

  • Can Dündar – turecki dziennikarz, wielokrotnie nagradzany za obronę demokracji. Z powodu wystawionego za nim listu został zatrzymany w Niemczech. Po niemieckim śledztwie jednak nie wydano go tureckim służbom.
  • Bill Browder – brytyjski przedsiębiorca i działacz społeczny. W przeszłości działający na terenie Rosji, w wyniku interwencji jej służb podatkowych, które dopatrzyły się rzekomej defraudacji środków, został deportowany. Oszustwa rosyjskich służb zostały odkryte przez jego prawnika – Siergieja Magnitskiego – który został przez to zatrzymany, torturowany i w efekcie zabity. Od czasu jego śmierci Browder zaangażował się w działalność mającą na celu ujawnienie oszustw rosyjskich służb. Z tego powodu Moskwa, używając narzędzi Interpolu, wystawiła za nim już w sumie 8 nakazów ścigania.
  • Yidiresi Aishan – ujgurski działacz społeczny, zatrzymany w Maroku po tym, jak Chiny wystawiły za nim list gończy, oznaczając go w Interpolu jako „zagrożenie terrorystyczne”. W sierpniu 2021 ten nakaz ścigania został anulowany przez Sekretariat Interpolu, podczas gdy Chiny wystawiły już kolejny.
  • Makary Malakhouski – białoruski opozycjonista, który w wyniku represji uciekł do Polski. We wrześniu 2021 został zatrzymany w Warszawie na podstawie wydanej przez białoruskie władze „czerwonej noty”. Wypuszczony kilka tygodni później.

Tego typu sytuacje, których przez ostatnie lata było zdecydowanie więcej niż tylko te, które przytoczyłem, pokazują problemy, jakie trawią Interpol. Jeszcze bardziej problematycznym czyni to fakt, że nakazy ścigania nie są akceptowane automatycznie, lecz muszą przejść przez sekretariat Interpolu i zostać przez niego zatwierdzone.

Prezydenci

Być może jest to spowodowane tym, że z ostatnich 5 prezydentów Interpolu 3 pochodziło z krajów autorytarnych. Jeden z Chin, jeden z Singapuru, a obecny i jednocześnie najbardziej kontrowersyjny, z Emiratów Arabskich.

Ahmed Naser Al-Raisi, bo o nim mowa, został wybrany nowym prezydentem Interpolu w listopadzie 2021. Z powodu wielokrotnych oskarżeń o stosowanie tortur, nadmiernej siły, zastraszanie i reprezentowanie zbrodniczego reżimu, 19 organizacji praw człowieka, w tym Human Rights Watch, napisało list otwarty, w którym uznało jego kandydaturę za oburzającą i łamiącą wszelkie zasady.

WHO

Największą aferą ostatnich lat, jeśli chodzi o oskarżenia o faworyzowanie kraju autorytarnego, jest właśnie Światowa Organizacja Zdrowia i jej prochińska postawa w kwestii pandemii COVID-19. Takie właśnie oskarżenia rzucał były prezydent USA, Donald Trump. Według przekazu jego i jego administracji, WHO miało faworyzować Chiny i starać się jak najmniej je pogrążyć, jeśli chodzi o wybuch pandemii koronawirusa.

Za tymi oskarżeniami poszły również czyny. W lipcu 2020 Trump rozpoczął mającą trwać rok procedurę wycofywania Stanów Zjednoczonych, będących największym fundatorem WHO, z jej struktur. Ten plan jednak nie został sfinalizowany. Joe Biden, który w międzyczasie przejął stanowisko po Trumpie, zatrzymał tę procedurę w pierwszym tygodniu swojego urzędowania.

Na obecny moment ciężko stwierdzić, na ile rzeczywiście doszło do faworyzacji, a na ile była to część prowadzonej przez Stany Zjednoczone wojny wizerunkowej.

Jednak faktem jest, że Chinom udało się przez ponad pół roku powstrzymywać powołanie międzynarodowej komisji i wpuszczenie jej na swoje terytorium. Po tym, jak już została zwołana i zbadała sprawę, komisja ta opublikowała raport, który zadziałał jak dolanie oliwy do ognia kontrowersji. Znalazła się w nim powtórzona za chińskim rządem teoria, że wirus wziął się z mięsa mrożonego. Wielu naukowców uznaje tę teorię za mało prawdopodobną.

Teoria, promowana głównie przez USA, jakoby wirus miał się wydostać z mieszczącego się w Wuhan laboratorium, została uznana za absolutnie nieprawdopodobną.

Przyznać trzeba również, że na początku pandemii, kiedy świat pogrążał się w panice i obostrzeniach, Światowa Organizacja Zdrowia nie stanęła na wysokości zadania. Nie przyczyniła się do uspokojenia nastrojów, jej opinie były zdawkowe i jakby wycofane. Sprawiało to wrażenie, jakby jej głównym celem nie było jak najszybsze dotarcie do prawdy, a upewnienie się, że nie urazi chińskiego rządu.

Jak było naprawdę jednak ciężko stwierdzić, biorąc pod uwagę nietypowość sytuacji i zerowe doświadczenie, jakie w tamtym momencie miała ludzkość wobec epidemii na taką skalę.

O autorze

Zafascynowany tym, jak właściwie działa świat, piszę (i mówię) o polityce międzynarodowej. Kierowany tym poczuciem zacząłem pisać artykuły do Kongresów już w lutym 2022 roku, a obecnie tworzę mój autorski podcast - Sprawy Uparcie Międzynarodowe.