Przejdź do treści

Polityczny bunt: Polska na zakręcie

Wśród zawodów darzonych najmniejszym zaufaniem od lat w czołówce plasuje się zawód polityka.  

Zgodnie z raportem Ipsos Global Trustworthiness Index 2024 politycy są najmniej zaufanym zawodem. Ludzie ufają im mniej niż księżom, bankierom czy urzędnikom. Polityk nie kojarzy się z patriotą walczącym o dobro ojczyzny, lecz z kimś cwanym. Kimś, kto chce się dorobić kosztem innych i jak najmniejszym nakładem pracy. Powaga i prestiż, z jakim powinien kojarzyć się ten zawód, maleją już od dawna. Ich słowa i obietnice straciły swoją wartość, stając się jedynie pustymi frazesami. 

My i oni, czyli nomenklatura w czasach PRL-u 

W okresie PRL-u panowało przekonanie, że jesteśmy „my i „oni”. Ci drudzy byli zazwyczaj rozumiani jako członkowie partii, nomenklatury.  

„Nomenklatura (łac. nomenclatura – mianowanie) – system obsadzania stanowisk kierowniczych w ZSRR i krajach bloku wschodniego oparty na rekomendacji partii komunistycznej, kosztem fasadowej roli organów przedstawicielskich” 

Członkowie nomenklatury piastowali często wysokie stanowiska nie przez umiejętności i kompetencje, lecz przez zwykłe znajomości i rekomendacji partii komunistycznej. Było to bardzo niesprawiedliwe, gdyż jednostki nawet niezwykle wykwalifikowane musiały często pełnić stanowiska niższe od poziomu ich kompetencji. Prowadziło to również do szeregu nadużyć oraz błędów, gdyż osoby, które dzięki wysokiej pozycji w partii otrzymywały wysokie posady, nie miały o nich często podstawowej wiedzy. Całość tego zjawiska ukazywała zwykłym, szarym obywatelom, niesprawiedliwość i podział między „nami” – ciężko pracującymi, uczciwymi obywatelami i „nimi” – biernymi jednostkami odnoszącymi sukces zawodowy nie dzięki swojej ciężkiej pracy, a jedynie znajomościom. Przeciętny obywatel zawsze czuł niechęć do organów sprawujących władzę – była ona dla niego czystym obrazem niesprawiedliwości.

Upadek PRL-u 

Upadek PRL-u, a tym samym zmiana struktur władzy, wiązał się z ogromną nadzieją. Coś, co przez całe życie wydawało się złe, lecz niemożliwe do zmiany, teraz stawało się ich wyborem. Ludzie pokładali w tych zmianach ogromne nadzieje na lepszą, sprawiedliwszą przyszłość. Niestety, nie trzeba było długo czekać, by światło dzienne ujrzała pierwsza afera, tzw. Schnapsgate. Minister współpracy z zagranicą zniósł koncesję na import alkoholu „na własny użytek”. Powstała przez to luka prawna przekroczyła dwa miliardy nowych złotych. Później było coraz gorzej afera Starachowicka, afera hazardowa, afera LFO i wiele, wiele więcej. Ogromne nadzieje okazały się być daremne, bo nowi – wybrani przez obywateli – rządzący, wcale nie byli o wiele lepsi od tych odgórnie ustalonych. Zaczęto dostrzegać, że władza wciąż wiąże się z takim rzeczami jak haracze, łapówki, kradzieże, machloje. 

Przystosowanie jest tylko metodą, w żadnym wypadku nie celem.” Kōbō Abe, Kobieta z wydm 

Nadzieja, która na początku tliła się bardzo mocno, została brutalnie zgaszona. Coś, co nie powinno zostać znormalizowane, a tym bardziej zaakceptowane, w Polsce nie spotkało się z należytą odpowiedzią, gdyż zostało uznane za niechętny, aczkolwiek nieubłagany powrót do szarej rzeczywistości. Ludziom, nauczonym trudu życia i zmuszonym do nieustannej adaptacji nie zostało nic innego, jak pogodzenie się z ponurym losem, zaciśnięcie zębów i dalsza próba walki o dobrobyt dla bliskich. Oczywiście byli tacy, którzy dalej żyli w bańce iluzji i uważali, że podział klasowy został całkowicie obalony, a wyzysk bogatszych i bardziej wpływowych zniknął, natomiast było to jedynie złudzenie podsycane przez elity.  

„Divide et impera” (Dziel i rządź)

źródło: Unsplash.com

Nowe porządki 

W 2005 i 2007 nadeszły fundamentalne momenty dla przyszłych losów Polski – najpierw wygrana Prawa i Sprawiedliwości, a następnie Platformy Obywatelskiej. Doprowadziły one do rozpoczęcia nowej ery, tzw. POPiS-u. Poza drobnymi „dodatkami” w postaci partii koalicyjnych, przez następne 20 lat któraś z tych partii pełniła decyzyjną rolę w rządzie. Układ duopolu pasował obu stronom – żeby łatwiej panować nad wyborcami, należy ich podzielić. Problemem był jednak fakt, że im więcej stron podziału, tym bardziej trzeba dzielić elektorat, co oczywiście jest niekorzystne dla czołowych partii. Początkowo wyborcy rzeczywiście wierzyli w ,,nowe porządki” i obietnice partii, które miały zagwarantować lepszą przyszłość. Z każdym kolejnym rokiem i z następującymi wyborami ich chęć wyboru najlepszej możliwej opcji malała, a wzrastała chęć pokonania ,,największego zła” kosztem wyboru mniejszego. Podsycanie nastrojów przez polityków i media, budzenie strachu i nienawiści ewidentnie działały i zbierały obfite żniwa. Swoboda, z jaką politycy oszukiwali wyborców była niewiarygodnie wysoka – przecież nie było dla nich alternatywy. Im polaryzacja bardziej postępowała, tym skala bezczelności rosła. Politycy nie mogli kojarzyć się z patriotami walczącym o dobro kraju, bo ich działania jasno temu zaprzeczały. Polityk nie miał działać dla dobra Polski – miał działać dla dobra partii. Mógł być bierny i mierny, ale ważne, żeby pozostawał wierny. 

Zasada BMW (czyli: Bierny, Mierny, ale Wierny) – to używane w potocznej polszczyźnie określenie pewnych ruchów z zakresu polityki kadrowej instytucji takich jak władza państwowa, armia itp., pejoratywnie komentujące cechy charakteru osób promowanych i awansowanych. […] Określenie ukute w okresie PRL-u dla opisania charakterystyki uprzywilejowanej w owym okresie warstwy społecznej tzw. Nomenklatury.

źródło: Unsplash.com

Nadzieja

Wraz z wyborami następnego prezydenta, kolejne pokolenie zyskuje możliwość decydowania o swoim kandydacie. Pokolenie to znacząco różni się jednak od swoich poprzedników. Byli oni wychowywani w zupełnie innych warunkach. Wpajano im, że są niepodległymi Polakami, obywatelami kraju z chwalebną, ponad tysiącletnią historią. Kompleks mniejszości w stosunku do innych narodów zaczął zanikać, a młodzi Polacy mając świadomość minionej potęgi swojego państwa, jego szlachetnej, pełnej męczeństwa i odwagi historii, byli wychowywani w dumie. 

„W 2024 roku aż 62,6 proc. Polaków określa patriotyzm jako dumę z bycia Polakiem, 51,6 proc. utożsamia go z przywiązaniem do kultury i historii, a 42,1 proc. z gotowością do obrony kraju. Zaskakująco duży odsetek badanych (30 proc.) deklaruje, że patriotyzm wyrażają poprzez kupowanie polskich produktów. Ten aspekt, zwany patriotyzmem ekonomicznym, od kilku lat zdobywa coraz większe uznanie, co ma swoje głębokie podłoże oraz współgra z globalnymi tendencjami obserwowanymi także w innych krajach Europy Zachodniej.” 

Świat, w którym dorastało nowe pokolenie, był już zupełnie innym miejscem. Stawianie na indywidualizm i odrębność jednostki, mówienie jej, że może zostać kim tylko chce, że może się spełniać zarówno życiowo, jak i zawodowo, było między innymi tym, co je ukształtowało. Pogodzenie się z niesprawiedliwością jest dla nich czymś znacznie cięższym niż dla ich poprzedników. Podejmowane decyzje przez starsze pokolenia powodują w nich konsternację i niezrozumienie. Widząc ciągłą krytykę obu głównych środowisk politycznych i zauważając ich wady, jeszcze bardziej nie rozumieją oni powodów, jakie kierują ich elektoratami. Prowadzi to do narastającej niechęci w stosunku do ,,politycznego betonu”, czyli starych, doświadczonych polityków, wielokrotnie piastującymi ważne stanowiska, dzielących społeczeństwo, nie dając tym samym szans nowym kandydatom. 

Polska polityka lubi zaskakiwać, dlatego nie można być bezwarunkowo pewnym szybkich i ogromnych reform. Zmiany jednak są zauważalne gołym okiem, a ,,polityczny beton” powoli pęka.

Źródła:

https://terazpolska.pl/pl/a/Patriotyzm-w-Polsce-miedzy-tradycja-a-mysleniem-ekonomicznym

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_BMW

https://pl.wikipedia.org/wiki/III_Rzeczpospolita

https://lubimyczytac.pl/cytaty/t/przystosowanie

https://www.ipsos.com/sites/default/files/ct/news/documents/2024-11/ipsos-global-trustworthiness-index-2024.pdf

https://pl.wikipedia.org/wiki/Nomenklatura_(polityka)

Fot. nagłówka: Unsplash.com

O autorze

Licealista. Certyfikowany trener kulturystki i zajawkowicz siłowni. Liberał. Najchętniej piszę o polityce, biznesie i kulturze.
„Audiatur et altera pars”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *