Przejdź do treści

Pigułka pandory – co dalej z tabletką „dzień po”?

Nazywamy ją różnie – bombą hormonalną, tabletką wczesnoporonną czy nawet pigułką śmierci. Ostatnimi czasy problematyka tak zwanej tabletki „dzień po” stała się  jednym z przewodnich tematów dyskursu publicznego. Projekt ustawy, który zakładał możliwość kupowania tej tabletki bez recepty przez osoby powyżej 15 roku życia, został zawetowany przez Prezydenta RP. Czy to jednak koniec tego projektu?

Upadek moralności

8 lutego w Sejmie odbyła się burzliwa debata nad liberalizacją prawa dostępu do tabletki „dzień po”. Podobnie jak w przypadku prawa aborcyjnego, temat ten podzielił scenę polityczną. Politycy szeroko pojętej prawicy wyrazili głęboki sprzeciw w sprawie projektu.

Tabletka „dzień po” to niszczenie zdrowia i moralności, a możliwość ich niekontrolowanego stosowania może wpływać, niestety, na liczbę aktów przemocy wobec kobiet. Reasumując, tabletka „dzień po” to zakłamana pigułka śmierci

– mówiła posłanka Prawa i Sprawiedliwości Maria Kurowska.

Wszystkie argumenty medyczne, przesłanki psychologiczne i etyczne, moralne, to groch o ścianę. To nie ma znaczenia, bo fakty nie mają znaczenia dla ludzi, którzy na sztandary swojej rewolucji, nie obyczajowej bynajmniej li tylko rewolucji, ale rewolucji, która uderza człowieka w splot słoneczny. Uderza, bo rozwiązuje więzi tradycyjne, rodzinne, społeczne, narodowe 

– mówił Grzegorz Braun z Konfederacji.

Posłowie koalicji rządowej odgryzali się kolegom z prawej strony. Głównym argumentem podejmowanym przez twórców projektu ustawy była potrzeba młodych ludzi do decydowania o świadomym zachodzeniu w ciążę. 

Tym wszystkim, którzy używają argumentu medycznego przeciwko tej antykoncepcji, twierdząc, że niby ona jest szkodliwa: proszę sobie wyobrazić, jak szkodliwa jest ciąża u 14- czy 15-latki. W żadnym przypadku nie jest mniej szkodliwa niż jedna pigułka zażyta po to, by właśnie tej ciąży uniknąć  

– mówiła posłanka Nowej Lewicy Wanda Nowicka.

Prezydent wrogiem kobiet?

29 marca na stronie Kancelarii Prezydenta RP zostało ogłoszone stanowisko ws. projektu ustawy. Andrzej Duda postanowił odesłać projekt do ponownego rozpatrzenia (zawetował). Główną motywacją, jak podaje źródło, miał być głos rodziców, którzy wyrazili sprzeciw wobec proponowanej zmiany w przepisach. Mieli oni dostarczyć Prezydentowi petycję, do której dołączony był wniosek o zawetowanie ustawy. Pod petycją podpisało się blisko 30 tysięcy osób.

Tak Andrzej Duda 22 lutego komentował przedstawiony projekt podczas wywiadu w Polsat News:

Ja panu przypomnę, że na wnioski czy żądania składane przez specjalistów dermatologii, doprowadziłem do uchwalenia ustawy zakazującej osobom poniżej 18 r. życia dostępu do solarium. Nie do bomby hormonalnej, jaką jest pigułka „dzień po”. Ale do solarium.

fot: Kancelaria Prezydenta RP

Nowe rozwiązanie ministerstwa

Mimo zawetowania przez Prezydenta projektu ustawy, pomysł na zwiększenie dostępności do tabletki „dzień po” nie upadł. Ministra Zdrowia, Izabela Leszczyna na konferencji prasowej zakomunikowała, że mimo weta Prezydenta prawo zostanie wprowadzone na drodze rozporządzenia. Od 1 maja każda osoba, która ukończyła 15 rok życia, będzie mogła kupić tabletkę „dzień po”.

Ministra Zdrowia zaznaczyła jednak, że taki zakup będzie poprzedzony konsultacją z farmaceutą, który będzie mógł zweryfikować wiek kupującego. Farmaceuta taki będzie musiał mieć minimum roczny staż pracy w zawodzie. Takie rozwiązanie ma być zastosowane do 2026 roku, później pomysł ma zostać wprowadzony ustawą.

1 komentarz do “Pigułka pandory – co dalej z tabletką „dzień po”?”

Możliwość komentowania została wyłączona.