26 stycznia 1919 roku przeprowadzono wybory do Sejmu Ustawodawczego. W ich wyniku, pierwszy raz w historii Polski, wybranych zostało osiem kobiet. Jak do tego doszło? Kim były posłanki?
Droga do polityki
Pisząc o drodze do równouprawnienia politycznego kobiet, grzechem byłoby nie wspomnieć o wybitnej kobiecie, która do tego wielkiego wydarzenia niewątpliwie się przyczyniła. Mowa o 52-letniej wówczas Justynie Budzińskiej-Tylickiej. Była to międzynarodowa działaczka feministyczna, która już pierwszego dnia po przybyciu Józefa Piłsudskiego do Warszawy zażądała od niego, w imieniu Centralnego Komitetu Równouprawnienia Kobiet, wydania dekretu o przyznaniu praw wyborczych Polkom, takich samych, jakie mają mężczyźni. Akcja koordynowana była w całym kraju, jeszcze tego samego dnia w krakowskim piśmie feministycznym ukazał się artykuł na ten temat. Pojawiały się również publikacje i ulotki nawołujące kobiety do udziału w wyborach.
„Obywatelki! Upragniona przez nas chwila powstania Sejmu Ustawodawczego w Niepodległej Polsce Zjednoczonej nadchodzi! Sejm ten dopiero wówczas jednak będzie przedstawicielstwem całego Narodu, gdy i kobiety w nim zasiądą. Polityczne równouprawnienie kobiet dziś już przeciwników nie ma! Stanąć więc mamy do urn wyborczych, by dać wyraz swej woli w tworzeniu praw nowych i ulepszaniu dawnych. Obywatelki! Przed nami wielkie zadanie pracy państwowotwórczej. Skupiajmy swoje siły — łączmy się w zwarte zastępy, zgłębiajmy swoje obowiązki obywatelskie. Niech tryumf sprawiedliwości dziejowej zastanie nas godnemi miana wolnych obywatelek” — wybrzmiewały hasła z ulotek.
Nawet w „Przeglądzie Katolickim” ukazał się artykuł chwalący nadanie pełni praw obywatelskich kobietom, jako tych, które zastępowały mężczyzn, kiedy ci byli na polu bitwy. Publicysta „Przeglądu Katolickiego” pisał: „Cokolwiek ludzie o tej sprawie równouprawnienia sądzić mogą lub sądzą nie ulega wątpliwości, że oddanie kobietom pełni praw obywatelskich odpowiada duchowi naszej katolickiej religii (…). Ruch ten nowy witamy ze szczerą radością”.
Już osiemnaście dni później Józef Piłsudski podpisał dekret. Przez kobiety to wydarzenie zostało potraktowane jako czas przełomu. Późniejsze apele o udział w wyborach były kierowane nie tylko do przedstawicielek inteligencji czy znanych rodzin, ale do wszystkich kobiet, niezależnie od ich pochodzenia.
Kobiety w sejmie ustawodawczym
Partiom politycznym zależało na zdobyciu żeńskiego elektoratu, dlatego na listach wyborczych znalazły się nazwiska kobiet. Miała to być też swego rodzaju manifestacja, że dane ugrupowanie popiera równouprawnienie.
W pierwszych wyborach, czyli tych do Sejmu Ustawodawczego, wybrano osiem posłanek: Marię Moczydłowską (Narodowe Zjednoczenie Ludowe), Annę Piasecką (Narodowe Stronnictwo Robotnicze), Franciszkę Wilczkowiakową (Narodowy Związek Robotniczy), Zofię Moraczewską (Związek Polskich Posłów Socjalistów), Gabrielę Balicką (Związek Sejmowy Ludowo-Narodowy), Zofię Sokolnicką (Narodowa Demokracja), Jadwigę Dziubińską oraz Irenę Kosmowską (Polskie Stronnictwo Ludowe ,,Wyzwolenie”).
Adrianna Zipper
O autorze
Gazeta Kongresy to młodzieżowe media o ogólnopolskim zasięgu. Jesteśmy blisko spraw ważnych dla młodego pokolenia – naszych spraw.