Wokół ,,Saltburn’’ w reżyserii Emerald Fennell narobiło się ostatnio wiele szumu. Czym ten film na to zasłużył? Tropów jest kilka: reżyserka, która w swoim dorobku ma kinowy hit Barbie oraz Oscara za ,,Obiecującą. Młodą. Kobietę.’’ , Jacob Elordi – bardzo popularny w ostatnim czasie aktor młodego pokolenia, czy zarys fabuły w tonie ,,Szkoły dla Elity’’, czyli netflixowego serialu, który osiągnął zawrotne liczby oglądalności.
Saltburn to posiadłość rodziny Cattonów, do której Felix – w tej roli J. Elordi wraca podczas wakacyjnej przerwy między studiami na Oxfordzie. Zaprasza do niej cichego, biednego chłopaka Oliviera (Barry Keoghan) bez rodziny i wystarczających środków do życia. Wydaje się zakompleksiony i zauroczony jednocześnie w wysokim i muskularnym koledze z uczelni. Poluje na niego, głodny uwagi, być może już wtedy w jego głowie roi się niepokojący plan, lecz niczego nieświadomy Felix przystaje na towarzystwo chłopaka i już po kilku minutach filmu lądują w bajce, która później okaże się koszmarem.
,,Call Me by Your Name’’ w mrocznej odsłonie
Miejsce wypoczynku to elegancki, zabytkowy dom, z ogromnym ogrodem, łąkami i sadzawką, a lato w nim ma klimat niczym w ,,Call Me by Your Name’’. Powietrze pachnie cytrusami i opalenizną, a dni upływają na odpoczynku, pełnym rozpusty lenistwie oraz wieczornych, wystawnych kolacjach. Istna sielanka dla Oliviera, który teoretycznie nie ma nic. Trafia między ludzi pięknych, bogatych, będących przy tym mocno osobliwi. Przyjaciółka matki mówiąca od rzeczy, podobno uzależniona, po przejściach z mężczyznami, córka cierpiąca na bulimię, czekająca nocami w ogrodzie niczym mara Venetia (Alison Oliver) czy zazdrosny o Olivera kuzyn Farleigh (Archie Madekwe), którego utrzymuje rodzina.
Olly czuje, że nie jest tam w pełni mile widzany, popełnia gafy przy stole, nie umie się odpowiednio ubrać, ale chłonie wszystkie aspekty życia w luksusie przynajmniej przez kilka tygodni. Mimo tej niezręczności, z czasem wychodzi jego prawdziwe ,,ja’’. Jest podglądaczem, uwodzi, a później manipuluje faktami, jest zachłanny wszystkiego i wszystkich, co widzi kuzyn Farleigh. Ale są też niczego niewidzący rodzice, jest impreza urodzinowa dla gościa, wiele wyrozumiałości dla wybryków swoich dzieci i tragedia, z którą później żaden z członków rodziny nie będzie umiał sobie poradzić.
Ta słodko-gorzka rzeczywistość wciąga i omamia, więc film upływa w dość przyjemnym znużeniu. Wciąga też wojeryzm Oliviera, jego psychopatyczne usposobienie, o którym przez większość filmu ma pojęcie tylko widz. Keoghan niesamowicie dźwiga ten film, jest okrutnie autentyczny i zimny, ale Elordi wciąż przy nim błyszczy.
Jacob Elordi – znak rozpoznawczy filmu
Gwiazda Euforii zdecydowanie przyczyniła się do rozgłosu, jaki Saltburn zyskało. Nawet wchodząc na TikToka królowała ,,bath scene’’, lecz po seansie okazało się, że niesłusznie było wokół niej tyle szumu. Jacob Elordi w pewien sposób porywa, bo w końcu doczekaliśmy się roli, w której jego osobowość nie jest głównie rozpatrywana w kategoriach agresora – tak jak w ,,Euforii’’ czy nowej kinowej produkcji ,,Priscilla’’. Przyjemnie jest zobaczyć w nim ładnego, dobrego chłopca.
Zaskakuje również Alison Oliver. Na tle całej rodziny wypada niczym straszydło, snuje się po nocach, mówi sama do siebie, nie je, bo choruje na bulimię na co nikt zdaje się nie reagować. Jej ciągła obecność, gdzieś w pobliżu głównych aktorów tylko podsyca, potęguje niepokój i tajemniczość rodziny Cattonów.
Emerald Fennell bawi się konwencją
Film zdecydowanie zasługuje na uwagę, choć w pełnej okazałości nie wypada tak dobrze jak jego poszczególne aspekty. Po seansie pozostaje w głowie tylko miszmasz i być może taki był cel, lecz początkowa sielanka, zamienia się w koszmar, a niedopowiedzenia i ostateczne wyjaśnienia stają się wyczerpujące dla widza po wcześniejszych, dość intensywnych sekwencjach filmu. Ciekawie jednak zobaczyć takie połączenie stereotypowej bogatej rodziny i tajemnicy, gdzie w końcu to nie oni sami niszczą więzy rodzinne, lecz wpuszczają do swojej bańki pasożyta, przez którego Saltburn już nigdy nie będzie azylem.
Fot. nagłówka: Filmweb
O autorze
Studiuję kulturoznawstwo, pisałam dla Dziennika Teatralnego, a także pracuję w Teatrze 6. piętro. Uwielbiam śledzić polską scenę teatralną, kinematografię i zaczytywać się w literaturze pięknej.