Przejdź do treści

Muzeum – instytucja na wymarciu czy wręcz przeciwnie?

woman in black long sleeve shirt sitting on floor

Najchętniej odwiedzanym przez turystów muzeum nieprzerwanie od kilku lat, jest Luwr.  Tę jedną instytucję tylko w roku 2019  odwiedziło ponad 14 milionów turystów. Jest to wynik co najmniej imponujący zwłaszcza gdy zestawimy go z frekwencją w polskich placówkach. Według Głównego Urzędu Statystycznego, wszystkie muzea w naszym kraju (przez cały 2019 rok) zwiedziło 41,6 milionów osób, co w porównaniu ze wcześniejszymi latami  świadczy o wzroście liczby odwiedzających. Został on jednak skutecznie spowolniony przez pandemiczne obostrzenia oraz liczne restrykcje z nimi związane.

Niewątpliwym jest, że muzea nie są instytucjami, które wiodą prym w kategorii najchętniej odwiedzanych miejsc kultury. Niewielu jest w Polsce dorosłych, a tym bardziej młodych, dla których atrakcyjniejsze od wyjścia do kina byłoby odwiedzenie najnowszej muzealnej wystawy. Ogrom ludzi jest z początku uprzedzony do takiej formy spędzania wolnego czasu. Uważają, że błądzenie wśród ekspozycji nie jest rozwiązaniem dla nich. Skąd jednak bierze się to odgórne, przeważnie mylne, przekonanie?

Gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze

Pierwszą, najbardziej oczywistą kwestią wydaje się bariera materialna – wszak obcowanie z kulturą wyższą automatycznie kojarzy się z czymś niepowszechnym, a zatem też i drogim.

W dzisiejszych realiach ta granica jednak powoli się zaciera, gdyż ceny karnetów są porównywalne  z kosztem zakupu biletów do choćby wspomnianego już wcześniej kina. Jeśli ten argument okaże się jednak niewystarczająco przekonujący, warto zaznaczyć, iż zdecydowaną większość muzeów można zwiedzić także za darmo.

W przypadku polskich placówek przeważnie są to konkretne dni tygodnia, bądź różnego rodzaju wydarzenia kulturalne, takie jak chociażby Noc Muzeów. Na tle innych państw Polska wypada w tym temacie jednak dość blado. Dla przykładu światowej sławy londyńskie muzea, m.in. Muzeum Historii Naturalnej lub Galeria Narodowa, każdego dnia umożliwiają darmowe zwiedzanie wystaw stałych. Podobnie sytuacja wygląda w stolicy Hiszpanii, gdzie wstęp wolny do najważniejszych obiektów kulturalnych, obowiązuje codziennie dwie godziny przed zamknięciem. Nie zmienia to jednak faktu, iż kwestia finansowa nie stanowi bariery nie do przeskoczenia.

Krzywdzące stereotypy

Być może zatem przyczyna wciąż niewielkiego zainteresowania muzealnymi ekspozycjami jest dużo bardziej oczywista – zgromadzone w nich zbiory zwyczajnie nie są ciekawe. Niezaprzeczalny jest bowiem fakt, iż Polska nie może poszczycić się aż tak szeroką gamą rozpoznawalnych na całym świecie dzieł, jak inne państwa europejskie. Nie znaczy to jednak, że takowych nie posiadamy. Przecież to właśnie w naszym kraju można zobaczyć „Damę z gronostajem”, a niektóre polskie kompleksy architektoniczne stanowią ewenement na skalę światową.

W XXI wieku istotna jest jednak nie tylko zawartość, ale również sposób jej zaprezentowania. Czasami ma się wręcz wrażenie, że przysłowiowe „opakowanie” jest ważniejsze niż to, co jest w nim skryte. Dlatego obecna w naszych umysłach wizja muzeum zastawionego szklanymi gablotami, w których znajdują się „anonimowe” eksponaty wystarczy, by skutecznie odstraszyć muzealnych laików, a także i młodych – chętnych do obcowania z kulturą, ale również pragnących odnalezienia w tym pewnego rodzaju rozrywki.

Złoty środek

Wniosek wydaje się zatem dość oczywisty – Polska ma potencjał. Składają się na niego burzliwa historia naszego narodu oraz jedyne w swoim rodzaju kompleksy architektoniczne.

Osoby odpowiedzialne za sferę kultury w naszym kraju stoją zatem przed nie lada wyzwaniem, gdyż rozwijający się świat i coraz nowocześniejsze społeczeństwo determinują również ciągłą konieczność modernizacji na płaszczyźnie muzealnej. Widać to po  zwiększającej się liczbie ekspozycji multimedialnych. W tym pędzie jednak należy znaleźć pewnego rodzaju złoty środek, gdyż ślepe podążanie za modnymi aktualnie tendencjami, może doprowadzić jedynie do laicyzacji kultury wyższej, która w dobie globalizacji i tak już wystarczająco cierpi.

O autorze

Ekstrawertyczna studentka dziennikarstwa, której wszędzie pełno. Laureatka LI Olimpiady Literatury i Języka Polskiego, uwielbiająca kontakt z ludźmi oraz aktywne spędzanie czasu. Pasjonatka górskich wędrówek, wciągających książek, a także słodkich wypieków. W wolnych chwilach również animatorka i stylistka paznokci.