Przejdź do treści

Kłótliwy rząd, niepewny kanclerz. Niemcy o krok od szybszych wyborów

a large building with a flag on top of it

W środę, 6 listopada, w Niemcy uderzyła polityczna burza. Po nieudanych rozmowach liderów partii tworzących rząd, socjaldemokratyczny kanclerz Olaf Scholz postanowił zdymisjonować lidera liberalnej FDP, Christiana Lindnera. Rozpad rządu oficjalnie nastąpił dzień później, gdy prezydent Frank-Walter Steinmeier wręczył ministrowi finansów akt odwołania. Od tego czasu kanclerz Scholz zmaga się z dylematem, jakie jest najlepsze rozwiązanie politycznego pata. 

Przyczyny sporu

Wybory parlamentarne w 2021 roku wygrali socjaldemokraci, zdobywając w Bundestagu 206 mandatów. Rozkład miejsc w niemieckim parlamencie ułożył się jednak tak, że do zawiązania większości potrzebna była koalicja aż trzech ugrupowań. Sukces w rozmowach nastąpił niemal dwa miesiące po dniu wyborów, 24 listopada. Do rządu, poza SPD i liberałami, weszli Zieloni, a współprzewodniczący tej partii, Robert Habeck, objął stanowisko wicekanclerza.

O nieporozumieniach w gabinecie mówiło się już od początku jego urzędowania. Koalicję tworzyli bowiem różniący się w wielu sprawach politycy. Każda z partii tworzących koalicję próbowała faworyzować swoje postulaty, wiele planów nie było w ogóle poddawanych dyskusji, poszczególni ministrowie zarzucali sobie nawzajem niekompetencję, a kanclerz był bezsilny w próbach poszukiwania kompromisu. Gdy w czasie ostatnich rozmów w sprawie przyszłorocznego budżetu nic nie wskazywało na porozumienie, a minister Lindner chciał grać „pierwsze skrzypce” mimo sprzeciwu pozostałych członków rządu, w tym samego kanclerza, Scholz zrozumiał, że najlepszym sposobem na stabilizację będzie wyrzucenie szefa resortu finansów.

Kiedy odbędą się kolejne wybory?

Wobec konieczności pilnego uchwalenia ważnych ustaw, w tym projektu budżetu na 2025 rok, opozycja wraz z wydalonymi z rządu liberałami domaga się jak najszybszego rozpisania przyspieszonych wyborów. Olaf Scholz ma jednak inny plan na przetrwanie kryzysu. Powołany już został nowy minister finansów, którym został dotychczasowy sekretarz kanclerza, Jörg Kukies. Priorytetem szefa rządu jest w najbliższym czasie zakończenie prac nad budżetem, a następnie przedstawienie go parlamentarzystom. Jednocześnie kanclerz zamierza ogłosić techniczny rząd mniejszościowy i wnieść dla niego o wotum zaufania.

Fot. Openverse

Kto po Scholzu?

Niezależnie od tego, czy kolejne wybory parlamentarne odbędą się przedterminowo wiosną, czy zgodnie z kalendarzem jesienią przyszłego roku, już teraz niemal pewnym jest, że Olaf Scholz nie utrzyma posady. Wpływ na to mają nie tylko jego niskie kompetencje przywódcze, ale przede wszystkim niewielkie poparcie społeczne. Według badania z września aż 67% Niemców uważa, że SPD powinna wskazać innego kandydata. Społeczeństwo zarzuca kanclerzowi nieudolność i unikanie odpowiedzi na najważniejsze pytania. Jednak w szeregach innych ugrupowań także nie widać zdecydowanego lidera, który gwarantowałby stabilność rządu na kolejne cztery lata. Wypowiedzi najważniejszych polityków z ostatnich dni są utrzymywane w tonie rywalizacji, brak zaś w nich nowych pomysłów, które mogłyby przekonać obywateli.

Nowy kanclerz powinien być pewnym i zdecydowanym przywódcą. Będą bowiem przed nim poważne wyzwania. W kraju będzie musiał uporać się z potrzebami rynku pracy i złą sytuacją rodzin. Po wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych z miejsca stanie się także istotną postacią na arenie międzynarodowej. Będzie jednym z tych liderów, którego zadaniem będzie zadbanie o interesy europejskie. Czy znajdzie się polityk, który temu podoła?

Fot. nagłówka: Nico Roicke | Unsplash

O autorze

Student stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim. Od podstawówki zaangażowany w działalność dziennikarską. Najchętniej pisze o polityce krajowej i międzynarodowej oraz sprawach społecznych.
W wolnych chwilach wolontariusz niosący pomoc potrzebującym.
Miłośnik komunikacji miejskiej, dobrej książki i gier planszowych.