Przejdź do treści

Godziny dostępności – o co chodzi?

1.09.2022 roku weszły w życie nowe przepisy w Karcie Nauczyciela, ustanawiającej zasady i reguły zatrudnienia go w szkole. Pewne z nich mówią o tzw. „godzinach dostępności”. W poniższym artykule postaramy się przyjrzeć powyższemu zagadnieniu oraz odpowiedzieć na pytanie dlaczego ten zapis wywołał w ostatnim czasie duże zainteresowanie.

Podstawa prawna

Godziny dostępności lub „godziny czarnkowe” mają swoje mocowanie w nowo dodanym artykule 42f o brzmieniu:

„2f. W ramach zajęć i czynności, o których mowa w ust. 2 pkt 2, nauczyciel jest obowiązany do dostępności w szkole w wymiarze 1 godziny tygodniowo, a w przypadku nauczyciela zatrudnionego w wymiarze niższym niż 1/2 obowiązkowego wymiaru zajęć – w wymiarze 1 godziny w ciągu 2 tygodni, w trakcie której, odpowiednio do potrzeb, prowadzi konsultacje dla uczniów, wychowanków lub ich rodziców.”

Są to wszystkie oficjalne, prawne przepisy dotyczące godzin dostępności. Co wynika z ich treści?

Różne Interpretacje

Co bardzo istotne to fakt, że nauczycielowi nie przysługuje żadne wynagrodzenie za wypełnienie nowego obowiązku – jest on zobowiązany do wykonania go w trakcie swojego 40 godzinnego tygodnia pracy. Nowy zapis w Karcie Nauczyciela nie ustala również innych szczegółów związanych z tymi godzinami, co (zarówno dyrektorom i pedagogom) pozwala na naprawdę wiele sposobów interpretacji powyższych zapisów. Nie jest jasno określona forma zajęć; słowa „do dostępności w szkole” definitywnie nie określają, czy taka „dostępność” może być prowadzona w formie zdalnej (np. poprzez możliwość spotkań online z rodzicami, wychowankami). Brakuje ponadto sprecyzowania, że chodzi o zajęcia i spotkania stacjonarne.

Kolejne pytanie, które możemy sobie zadać brzmi: czy dydaktyk może podzielić ową godzinę na dwie części, aby uczniowie z różnych klas nie musieli czekać na godziny dostępności? Nikt tak naprawdę nie wie, czy nauczyciel musi być dostępny w czasie, który pasuje wszystkim jego uczennicom i uczniom. Teoretycznie możliwa jest sytuacja, w której nauczyciel realizuje swój obowiązek w taki sposób, że nikt fizycznie nie może na nie przybyć, ponieważ w tym samym momencie ma inne obligatoryjne zajęcia dydaktyczne. Jak nietrudno zauważyć, możliwych interpretacji jest mnóstwo.

Czy nauczyciel faktycznie był niedostępny?

Zgodnie z już obowiązującym prawem, etat nauczyciela trwa 18 godzin lekcyjnych „przy tablicy”, jednak jego pełny wymiar pracy wynosi 40 godzin. Czas pozostały z tych 18 godzin powinien poświęcić na „inne zajęcia i czynności wynikające z zadań statutowych, w tym zajęcia opiekuńcze i wychowawcze uwzględniające potrzeby i zainteresowania uczniów” oraz „zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć, samokształceniem i doskonaleniem zawodowym.”. Stąd wynika, że pedagog już wcześniej w przypadku prośby uczennicy lub ucznia musiał podjąć próbę pomocy. Niejednokrotnie przed ,,czarnkowymi” nauczyciel spotykał się z rodzicami lub opiekunami prawnymi w celu omówienia wyzwań stojących przed konkretnym uczniem. Co pewien czas były również organizowane wywiadówki lub konsultacje z nauczycielami, podczas których mogły być omówione wszystkie sprawy. Myślę, że znacząca część nauczycieli znajdywała czas dla ucznia lub uczennicy, lub ich rodziców na rozmowy indywidualne w pasującym dla wszystkich czasie. W końcu pedagog to też człowiek.

Po co to wszystko?

Pytanie, które nasuwa się na myśl brzmi: z jakiego powodu tworzyć dodatkowe obowiązki, które w dużej mierze zawierają się w istniejących już przepisach? Dlaczego zaistniała potrzeba wyodrębnienia i skonstruowania takiej regulacji? Czy nauczyciel powinien być dostępny dla wszystkich tylko w ramach „czarnkowej godziny” i nigdy indziej? Ani podczas zebrań, ani konsultacji? Na te pytania nie znamy jeszcze odpowiedzi, ukaże je nam dopiero czas.

O autorze

uczeń i były przewodniczący SU w III LO w Gdyni, działacz i społecznik, parlamentarzysta Parlamentu Młodych RP, radny Młodzieżowego Sejmiku Województwa Pomorskiego, lokalny przedstawiciel Młodzieżowej Rady Sprawiedliwości, radny Młodzieżowej Rady Miasta Gdyni, lubi grać na gitarze i jeździć na nartach (co widać na zdjęciu)