Przejdź do treści

„Dawno temu w Warszawie” J. Żulczyka – przeraża realizmem, zachwyca treścią

Jacek Nitecki powraca w kontynuacji „Ślepnąc od Świateł” autorstwa Jakuba Żulczyka. W poprzedniej części główny bohater pozostawia swoją przyjaciółkę – Martę Pazińską na lotnisku, decydując się zostać i uporządkować pewne sprawy.

„Dawno temu w Warszawie”, druga część opowieści, rozwija historię na lata, opowiadając ją z różnych perspektyw, nie tylko Jacka. Żulczyk przedstawia nam świat, który znamy, ale w nowym świetle. Powraca motyw pandemii, samotności i nieustannego strachu. To  rodzaju dystopii, która wciąga od pierwszej strony, obiecując coraz większe napięcie i emocje.

Fot. instagram: jakubzulczyk

Narrację przejmują dobrze znane postaci: Pazina, Jacek, wciąż figurujący jako jedni z głównych bohaterów, oraz Kurtka. Galeria bohaterów została rozbudowana została jeszcze szerzej i precyzyjniej niż w części poprzedniej. Każdy z bohaterów dostaje od autora dużo przestrzeni, by własnymi słowami malować obraz Warszawy w 2020 roku. To opowieść o brutalności i przerażeniu, gdzie każdy dzień wydaje się być tym ostatnim.

Wszyscy są wyczerpani swoimi  życiowymi okolicznościami, to, co sami na siebie nakładają, niszczy ich. Co więcej, i to ogromne osiągnięcie Żulczyka, każdy z jest świadomy swoich słabości. Walczą z uzależnieniem, próbują wyjść z nałogu, zmagają się z ciałami, które przez narkotyki zaczynają odmawiać posłuszeństwa. Pokazują, jak szybko i łatwo można stać się martwym, choć jeszcze żyjącym. Odkrywają własne słabości i lęki, rozpadając się na naszych oczach, co sprawia, że są autentycznie niebezpieczni.

Stany, w których się znajdują, bohaterowie łączą bezpośrednio z miastem, jakby było ono uwarunkowane ich losami. Warszawa staje się więc w tej opowieści demonem, ujawniającym swoje najgorsze oblicza – szczególnie nocą. Pełna jest wspomnianych wcześniej narkotyków, imprez, przekrętów, niespełnionych ambicji. Przewijają się przez nią ludzie głodni pieniędzy, bliskości, poczucia bezpieczeństwa. Dystopijna rzeczywistość pochłania bohaterów, którzy w imię postawionych sobie celów, ważnych dla nich osób, pozbywają się wszelkich hamulców.

W tle świata ogarniętego pandemią, w kontekście Polski walczącej o normalność, autor potrafi kreować bohaterów i napędzać akcję zdanie po zdaniu. Choć sytuacja polityczna jest tylko podłożem dla pierwszoplanowych wydarzeń, nie można jej bagatelizować. To odważny krok, by komentować wszelkie sprawy dobrze znane Polakom z ostatnich kilku lat na łamach powieści, która dzieje się w alternatywnej, łudząco podobnej do naszej, rzeczywistości. Choć wątek ten nie jest głównym tematem powieści, to stanowi niezwykle ważny i potrzebny głos obnażający prawdę, delikatnie i z wyczuciem. Chapeau bas za to.

Chciałam dawkować sobie czytanie tej książki, lecz każdy moment wydawał się nieodpowiedni na odłożenie jej z powrotem na półkę. Żulczyk stworzył fascynującą opowieść, skupiającą się na wielu istotnych dla naszego społeczeństwa kwestiach. Dodatkowo podsycił akcję kryminalno-gangsterskim światem, układami z policją czy narkotykami, rzeczywistością, której wielu z nas nie zna. Rozgraniczył  Warszawę na podziemie i świat, będący pewnego rodzaju złudzeniem. Stworzył warstwy, do których docieramy dzięki postaciom takim  jak Jacek, Pazina oraz Kurtka. „Dawno temu w Warszawie” to  współczesna, wielowymiarowa opowieść o wielkim potencjale na kolejną ekranizację. To także fantastyczna historia i okazja, by przybliżyć społeczeństwu nieco prawdy o kondycji dzisiejszej młodzieży, zwrócić uwagę na politykę, bardziej zatroszczyć się o siebie i bliskich oraz nie ulegać temu, co początkowo wydaje się piękne.

Fot. nagłówka: Unsplash

O autorze

Studiuję kulturoznawstwo, pisałam dla Dziennika Teatralnego, a także pracuję w Teatrze 6. piętro. Uwielbiam śledzić polską scenę teatralną, kinematografię i zaczytywać się w literaturze pięknej.