Przejdź do treści

Co wydarzyło się na Alasce? Szczyt Trump-Putin

Donald Trump i Władimir Putin w Anchorage na Alasce

Władimir Putin i Donald Trump spotkali się, aby porozmawiać o wojnie w Ukrainie
i relacjach rosyjsko-amerykańskich. Rosyjskie media mówiły o sukcesie Putina, europejskie o „nowej Jałcie”. Co wiemy o spotkaniu na Alasce? Czy przyniosło jakieś rozstrzygnięcie i jaki będzie miało wpływ na losy wojny i globalnego bezpieczeństwa?

Alaska, czerwony dywan i samoloty

Spotkanie prezydentów Rosji i USA w Anchorage nie przyniosło rozstrzygnięcia, na które wszyscy czekali, a jedynie więcej pytań. Jednocześnie wielu mogło odetchnąć: Trump nie sprzedał Ukrainy i Europy.  Jednakże to spotkanie należy odczytywać jako sukces Putina. Rosjanie mogą teraz mówić o powrocie na salony. Sami nie dali niczego, a jednak sprawili wrażenie, że odzyskują pozycję na arenie międzynarodowej. Zacznijmy jednak od początku.

15 sierpnia o godzinie 21 czasu polskiego (ok. 10 czasu lokalnego) na Alasce wylądował samolot z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Na płycie lotniska bazy Elmendorf-Richardson powitał go Donald Trump i czerwony dywan. Nagrania pokazują, jak prezydenci ściskają swoje dłonie, a Amerykanin poklepuje Putina po ramieniu. 

W momencie, kiedy przechodzili na podium, na niebie pojawiła się grupa samolotów US Air Force. Przewodził im niewidzialny dla radarów bombowiec strategiczny B-2 na czele. Wielu komentatorów oceniło to jako pokaz siły. Mniej lub bardziej subtelne przypomnienie, że USA posiadają zdolności do bombardowania celów położonych daleko i głęboko pod ziemią. Po wspólnym zdjęciu i chwili dla fotoreporterów, w czasie której Putin udawał, że nie słyszy pytania o zabijanie cywilów na Ukrainie, obaj przywódcy wsiedli do tej samej limuzyny. Gdyby przejeżdżali ulicami największego miasta Alaski, z pewnością zobaczyliby szpalery żółto-niebieskich flag.

Rozmowy pełne zmian

Pierwotnie mówiło się o dwóch częściach tego szczytu. Najpierw prezydenci mieli porozmawiać jedynie w obecności tłumaczy, zaś później do stołu mieli zasiąść również inni przedstawiciele obu krajów. Tak jak George W. Bush miał w 2000 r. „zajrzeć w duszę Putina”, tak Donald Trump wyrażał pewność, że zajrzy w oczy dyktatora i jako wytrawny negocjator przekona się, czy chce on pokoju, czy nie. Tak się jednak nie stało.

skład delegacji USA i Rosji na Alasce
źródło: grafika autora

Od początku rozmowy toczyły się w formule 3 na 3. Po stronie amerykańskiej, oprócz Donalda Trumpa, zasiedli Marko Rubio, sekretarz stanu USA oraz Steve Witkoff, specjalny wysłannik prezydenta ds. Bliskiego Wschodu. Warto przypomnieć, że Witkoff poleciał 6 sierpnia bieżącego roku do Moskwy, gdzie spotkał się z Władimirem Putinem. Miały to być rozmowy ostatniej szansy na kilka dni przed upływem ultimatum Donalda Trumpa dot. zawieszenia broni w Ukrainie. Bezpośrednie sankcje nie weszły jednak w życiu. Zamiast tego Trump ogłosił na swoim koncie na platformie Truth Social, że spotka się
z prezydentem Rosji.

Po stronie rosyjskiej zasiedli poza Putinem, minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oraz Jurij Uszakow, doradca prezydenta i były ambasador w Waszyngtonie.

Kolejną zmianą w stosunku do wcześniej ogłoszonego planu był wspólny lunch obu delegacji. A raczej jego brak. Zaraz po konferencji prasowej prezydent USA zdecydował się wracać do Waszyngtonu. Może to sugerować, że rozmowy nie przebiegały w tak koncyliacyjnej atmosferze, jak zapewniali obaj przywódcy. 

Konferencja prasowa

Trump zachęcił swojego gościa do rozpoczęcia konferencji prasowej. Władimir Putin mówił o swoich dobrych stosunkach z gospodarzem Białego Domu, o sąsiedztwie obu krajów, o tym, że Rosjanie
i Ukraińcy są jednym narodem, i wydarzenia, które mają miejsce od 24 lutego 2022, są dla niego przykre. Potwierdził także słowa amerykańskiego prezydenta, który stwierdził, że gdyby on był prezydentem, otwarty konflikt w Ukrainie nie musiałby wybuchnąć. 

Władimir Putin w czasie konferencji prasowej po rozmowach z Donaldem Trumpem
źródło: kremlin.ru

Trump dziękował kilkukrotnie swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi oraz pozostałym przedstawicielom Federacji Rosyjskiej za przybycie i rozmowy. Określił swoje spotkanie z Putinem jako trudne, ale konstruktywne. Uzgodniono wiele kwestii, zostało tylko kilka. Jeszcze ich nie domknęliśmy, ale jest duża szansa, że to zrobimy, powiedział. Na koniec konferencji prasowej, Władimir Putin zaprosił Trumpa do Moskwy na kolejne spotkanie, co wyraźnie zbiło go z tropu. Mimo wielu uniesionych dziennikarskich rąk i wykrzykiwanych pytań obaj przywódcy szybko zniknęli ze sceny.

Alaska to „nowa Jałta”?

Politycy i komentatorzy, polscy i zagraniczni, z niepokojem oczekiwali spotkania w Anchorage. W sieci porównywano szczyt Trump-Putin do konferencji w Jałcie. Obawiano się, a te obawy nie zniknęły, że Trump sprzeda Ukrainę i da się przekonać do rosyjskich racji. Zwłaszcza że zamknięte rozmowy przywódców dwóch silnych i dużych państw faktycznie przywodzą na myśl epokę koncertu mocarstw i spotkań w Poczdamie, Teheranie i Jałcie. Zwłaszcza to ostatnie miasto kojarzy się Polakom jak najgorzej. 

Przywódcy państw europejskich mieli jednak uzasadnione powody do obaw.  Wystarczy wspomnieć kłótnię w Gabinecie Owalnym pomiędzy prezydentem Ukrainy, Wołodimirem Zełenskim, prezydentem Trumpem a wiceprezydentem USA, JD Vanc’em. Na ten moment nie wydaje się, żeby Trump „zdradził Zachód” lub „sprzedał Ukrainę”. Choć może być to trudne do uwierzenia, prezydent USA musi  brać pod uwagę realia polityki i geostrategii. Nawet jeśli Putin przedstawił mu rosyjskie argumenty i propozycje w sposób przekonujący, Amerykanin musiał zdawać sobie sprawę, że w żaden sposób nie przekona lub nie zmusi europejskich przywódców do zaakceptowania takich rozwiązań. 

Europa się naradza

13 sierpnia odbyła się wideokonferencja, w czasie której rozmawiali przywódcy USA,  Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Włoch, Polski oraz przedstawiciele instytucji unijnych i Sekretarz Generalny NATO. Spotkanie zostało zwołane z inicjatywy kanclerza Niemiec Friedricha Mertza. Najpierw Europejczycy dyskutowali we własnym gronie, później dołączyli do nich goście z Białego Domu. W obu częściach uczestniczył Wołodymyr Zełenski, przebywający wtedy w Berlinie, który oświadczył:

Moje stanowisko nie zmieniło się, gdyż jego fundamentem jest konstytucja. Od razu chcę podkreślić: żadne kwestie, które dotyczą jedności terytorialnej naszego państwa, nie mogą być omawiane bez naszego państwa, naszego narodu.

Postulaty Rosji i Ukrainy 

Żądania, wysuwane przez prezydenta Rosji, nie zmieniły się od grudnia 2021 roku, kiedy to Rosjanie przekazali Amerykanom projekty dwóch porozumień. De facto mówiły one o akceptacji rosyjskich wpływów w obszarze poradzieckim i w krajach byłego Układu Warszawskiego. Polityka Moskwy została skierowana już wtedy na tory neoimperialistyczne. Jednocześnie termin, ton rozmów oraz ich nieosiągalność nasuwały wniosek, że to jedynie propagandowa zagrywka, wiadomość dla obywateli tak Federacji Rosyjskiej jak i Europy Zachodniej. Moskwa nie dążyła do dyplomatycznego rozwiązania spornych kwestii. Przekonaliśmy się o tym 24 lutego 2022 roku.

Wracając jednak do spotkania na Alasce, Rosjanie propagowali w swoich mediach narrację, że jest to szczyt nie tylko o Ukrainie. W Anchorage prezydenci mieli dyskutować o nowym ładzie światowym. Jeden z naczelnych rosyjskich propagandystów, Aleksandr Sołowiow, powiedział na antenie państwowej telewizji, że wojna trwa i nie skończy się ona prędko. Z pewnością miał na myśli walki w Ukrainie, jednak Moskwa postrzega to starcie jako jedynie wycinek szerszej wojny z tzw. kolektywnym Zachodem, na czele z USA.

Druga linia narracji akcentowała dobrosąsiedzkie stosunki z Ameryką i bliskość geograficzną. Pomimo zapewnień, że Rosjanie nie żywią żadnych pretensji do tych terenów, pojawiały się głosy, że Alaska kiedyś była częścią imperium rosyjskiego, a w Anchorage i innych miejscach można spotkać ślady kultury rosyjskiej. Tak, Alaska została sprzedana Stanom dopiero w 1867 roku. Tak, w najwęższym miejscu cieśniny Beringa USA i Rosję dzieli tylko 4 kilometry. Jednak dzisiaj nie ma na Alasce żadnych większych skupisk ludności rosyjskojęzycznej, ani tym bardziej głosów zachęcających do powrotu do Matki Rosji”.

Skoro mowa już o Ukrainie, to Kijów za pośrednictwem dziennika Politico przedstawił kontrpropozycję do żądań Federacji Rosyjskiej. Mowa w nich o Rosji, jednak wydaje się, że są adresowane do Donalda Trumpa jako przypomnienie, że Ukraina nie chce być bezwolnym pionkiem. Ukraińcy mówią o:

  • trwałym zawieszeniu broni bez jednoczesnych koncesji terytorialnych,
  • rekompensatach finansowych od Rosji za zniszczenia i straty w ludziach (mowa o kwocie od 500 miliardów do 1 biliona dolarów),
  • gwarancjach bezpieczeństwa,
  • utrzymaniu zachodnich sankcji na Moskwę,
  • powrocie jeńców wojennych oraz wywiezionych bezprawnie dzieci.

Piłka wybita z Alaski

W momencie kiedy piszę ten artykuł, trwają narady i konsultacje od Waszyngtonu po Paryż, Berlin, Helsinki, Brukselę, Warszawę i Kijów. Spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem trwało kilka godzin. Wcześniej gospodarz Białego Domu zapowiadał, że skończy je szybko, jeśli nie będzie widział woli współpracy. Najwidoczniej więc dwaj przywódcy znaleźli wspólny język.

Jeszcze przed spotkaniem prezydent USA mówił, że w Anchorage nie zamierza zakończyć wojny w Ukrainie. Jego celem miało być przygotowanie gruntu pod rozmowy rosyjsko-ukraińskie. Po spotkaniu administracja Białego Domu ujawniła, że Trump zaprosił Zełenskiego i innych przywódców europejskich do Waszyngtonu. Prezydent Ukrainy ma tam polecieć w poniedziałek 18 sierpnia. Kto będzie reprezentował kraje Unii Europejskiej i NATO? Czy polscy politycy stana na wysokości zadania. Czas pokaże.

W meczach siatkówki czy tenisa piłka jest zawsze po jednej ze stron. Tutaj piłek jest wiele, rozsypały się po geopolitycznym korcie i każdy z graczy ma własny pomysł jak zaserwować w następnej rundzie.

fot. nagłówka: EPA/SERGEY BOBYLEV/SPUTNIK

O autorze

Student kierunku Bezpieczeństwo Międzynarodowe i Dyplomacja.
Swoje artykuły opiera na wielu źródłach, dających szeroko spojrzenie na dany temat.
Wielbiciel bliskich i dalekich podróży, storytellingu oraz łączenia słowa
z obrazem lub grafiką.