Kilka miesięcy minęło już od 14. Międzynarodowych Targów Kolejowych Trako, które odbyły się w Gdańsku. Spośród wielu innowacyjnych rozwiązań najwięcej mówiło się o prototypie lokomotywy manewrowej z napędem wodorowym, zaprezentowanym przez bydgoskie przedsiębiorstwo PESA. To drugi, obok chińskiego, tego typu pojazd na całym globie.
Produkt nosi nazwę Gama SM42 6Dn i powstał we współpracy z PKP SA i PKN Orlen. Budzący tak duże poruszenie napęd wodorowy to realna korzyść, ponieważ dzięki niemu możliwe będzie ograniczenie emisji CO2, co w czasach obowiązkowej dekarbonizacji środowiska stanowi największą zaletę nowego modelu pojazdu. Główne paliwo stanowi tu bowiem wodór – jeden z najczęściej występujących pierwiastków na świecie.
Silnik – jak działa?
Sam mechanizm działania silnika wodorowego jest na tyle zawiły, że wyjaśnienia producentów staną się najbardziej przejrzyste, kiedy ograniczymy je do faktu, iż „wytwarza on energię na bazie odwróconej elektrolizy wody”, która jest również drugim produktem tej reakcji. W dodatku występują tu dwa ogniska wodorowe, a każde ma moc aż 85 kW. Zbiorniki o łącznej pojemności 175 kg są z kolei źródłem, z którego pobierany jest wodór. Przeprowadzenie reakcji w ogniwie warunkuje ponadto obecność tlenu, dostarczanego bezpośrednio z atmosfery.
A jakby technicznych nowinek było mało, lokomotywa ma również nowoczesny system jazdy autonomicznej, znacznie ułatwiającej obsługę pojazdu maszyniście.
Kiedy na torach?
Zanim rozmowę o zeroemisyjnej lokomotywie zamienimy w pierwszą podróż po szynach, miną minimum trzy lata. Zapowiedzi dotyczące motoryzacyjnej rewelacji sięgają najdalej 2026 r. i wszystko wskazuje na to, że jej wyczekiwanie nie powinno się przedłużyć.
Natomiast prezes PESY Bydgoszcz, Krzysztof Zdziarski, o swoim nowym „dziecku” mówił podczas targów w następujący sposób: „Może obsługiwać pojazdy w portach, w fabryce czy na innych bocznicach. Pod względem sprawności nasz produkt jest absolutnym liderem w Europie”.
Duma prezesa nie dziwi i mimo że o zapowiadanej szumnie „doskonałości” lokomotywy przyjdzie nam się upewnić, co by nie mówić, dopiero za kilkadziesiąt miesięcy, to techniczne osiągnięcie Bydgoszczan należy docenić już teraz. A tym, że stoimy obecnie w jednym szeregu z azjatyckimi pionierami techniki, powinniśmy się szczycić.
O autorze
Pochodzi z Krakowa, mieszka w Warszawie, studiuje prawo na UW. Interesuje się kinem, polityką i historią, sporo czyta i z zaciekawieniem śledzi wyniki rozgrywek piłkarskiej Ekstraklasy. W wolnych chwilach pisze i publikuje wiersze lub w nieskończoność odtwarza ulubione utwory na Spotify.