Przejdź do treści

Afryka w czasach polaryzacji

Afryka, będąc najbiedniejszym kontynentem na świecie, jest również najszybciej zyskującym na znaczeniu. Odpowiadając obecnie jedynie za 3% światowej gospodarki, wchodzi w fazę gwałtownego rozwoju. Płynące z tego możliwości przyciągają coraz więcej międzynarodowej uwagi. Kolejne kraje lub organizacje inwestują coraz więcej. Najważniejszym przedmiotem walki jest przychylność samych Afrykańczyków. Choć brzmi to, jak frazes, na kontynencie przez wieki niszczonym wyzyskiem, pozytywny image to klucz do sukcesu.

Właśnie z powodu tego wyzysku, najpierw kolonialnego, a później podczas Zimnej Wojny, dla większości afrykańskich społeczeństw priorytetem jest utrzymanie swojej niezależności. Warunki do osiągnięcia tego celu zdecydowanie się pogarszają. Wszyscy najważniejsi gracze na kontynencie są albo jedną, albo drugą stroną w narastającej rywalizacji.

Nowa zimna wojna w sercu gorącego kontynentu

W pozostałych regionach świata napięcie tylko się zwiększa. Wojna w Ukrainie, wydarzenia wokół Tajwanu, narastający konflikt ekonomiczny pomiędzy USA i Chinami, to tylko niektóre z nich. Umacniając własną pozycję, obie strony próbują zaangażować w niego kraje afrykańskie.

Szczególnie Stany Zjednoczone dokonują silnego zwrotu w stronę Afryki. Po latach wywołanej zaniedbaniami chińskiej dominacji obecny prezydent, Joe Biden, podejmuje konkretne działania, by temu przeciwdziałać.

Dla Amerykanów najważniejszym polem rywalizacji jest gospodarka. Niestety pod tym względem pozostają daleko w tyle za Państwem Środka. Wartość wymiany handlowej pomiędzy USA a Afryką spadła z $ 126 mld w 2011 do $ 65 mld obecnie. W tym momencie to jedynie 2% handlu międzynarodowego Stanów Zjednoczonych.

Stoi to w znacznym kontraście do podejścia Chin. Inwestując w każdym kraju na kontynencie, Chiny aktywnie promują siebie i swoją politykę. Posługując się strategią inwestycji za niemożliwy do spłacenia kredyt, zyskują dodatkową siłę nacisku. Na ten moment wszystkie większe finansowane przez Chińczyków inwestycje w Afryce, objęte są klauzulą tajności. Po latach naiwności i łatwowierności, kolejne afrykańskie rządy zaczynają się temu sprzeciwiać, chcąc realnie zyskiwać na kontaktach z drugą gospodarką świata. Tak było, chociażby w przypadku pożyczki Kenijskiego rządu na budowę kolejowego połączenia pomiędzy Mombasą a Narvashą. Kwestia renegocjacji wysokości i sposobu spłaty zadłużenia zdominowała debatę publiczną w ostatnich wyborach w 2022.

Siła dyplomacji

Wciąż jednak Chiny mają na kontynencie jednoznacznie pozytywny wizerunek. Dzieje się tak głównie za sprawą inicjatyw dyplomatycznych i okazywania głębokiego szacunku i zainteresowania. To właśnie Chińczycy powołali do życia i rozwijają African Continental Free Trade Area, mającą na celu utworzenie strefy wolnej od handlu na całym kontynencie. Już teraz podpisały go wszystkie kraje, choć działania w ramach organizacji są jeszcze raczej skromne.

Bezpośrednie zaangażowanie chińskich polityków również jest bez znaczenia. Od 2000 roku co 3 lata odbywa się Chińsko-Afrykański szczyt gospodarczy. Zyskuje to na tym większym znaczeniu, biorąc pod uwagę, że analogicznych spotkań na linii USA-Afryka było dotychczas ledwie dwa. To ostatnie miało miejsce w grudniu 2022. Na szczycie nie zapadły żadne większe decyzje. Warto jednak zwrócić uwagę, że pojawili się tam przedstawiciele wszystkich krajów. Pełne uczestnictwo w szczytach organizowanych przez obie strony najważniejszego konfliktu międzynarodowego świetnie obrazuje wolę Afryki do pozostania niezależną.

Choć dalej odstają od swojego głównego rywala, Stany Zjednoczone ewidentnie ożywiają się w kwestii relacji z kontynentem. W samym 2023 odbyły się już 4 wizyty amerykańskich przedstawicieli. Na wyżej wspomnianym szczycie powołana została również Development Finance Corporation, skupiona na pomocy i promowaniu handlu pomiędzy amerykańskimi firmami a Afryką.

Rosja

Grupa Wagnera, która swoje działania rozpoczęła inwazją na Krym w 2014 roku, teraz wypełnia lukę, którą pozostawiły po sobie kraje Zachodnie, głównie Francja. Wojsko i służby specjalne krajów zatoki gwinejskiej i strefy Sahelu przez lata polegały na siłach zachodnich jako głównym składniku architektury bezpieczeństwa w regionie. W ostatnich latach jednak, po kolejnych przewrotach w kolejnych afrykańskich krajach, relacje zaczęły znacznie się pogarszać. Szczególnie kraje strefy Sahelu, na czele z Mali, zaczęły okazywać coraz bardziej anty-francuskie nastroje. W efekcie Francuzi rozpoczęli ewakuację swoich wojsk z tych terenów, kończąc operację Barkhane.

Tę sytuację skrzętnie wykorzystuje właśnie Grupa Wagnera, wyrastająca na największą siłę militarną w regionie. Choć ich siły koncentrują się na walkach w Bachmucie, liczebność w Afryce nie spada. Przez większość trwania w misji Barkhane uczestniczyło 5 tysięcy żołnierzy. W tej chwili Wagnerowców jest ok. 3,5-4,5tys. w co najmniej 8 krajach.

Ich zyski z tych operacji opierają się głównie na wyzysku. W większości miejsc zapłatą za usługi jest oddanie w ręce wagnerowców władzy nad kopalniami surowców takich jak złoto czy diamenty. Przychody organizacji są tak wielkie, że w zeszłym roku otworzyła swój własny budynek w Petersburgu.

Na tym polu również zwiększa się aktywność Amerykanów.  Używają metody stosowanej także na Ukrainie – w odpowiednim momencie ujawniają swoje dane wywiadowcze, zdradzając i w efekcie kompromitując plany Rosjan. W lutym ujawnili spisek dowodzący rosnącej zuchwałości wagnerowców, mający na celu zamordowanie prezydenta Czadu – Mahamata Idrissa Déby’ego. Bardziej niż ochronę samego prezydenta miało to na celu właśnie zdyskredytowanie Rosjan i pokazanie własnych możliwości.

Współpraca jednak z granicami?

Interesy mocarstw przeciwstawiają się sobie, nawet jeśli te obiecują sobie „niczym nieograniczoną współpracę”. Chiny i Rosja mają absolutnie inne podejście i cele, i to takie, które wzajemnie się wykluczają.

Rosja, za pośrednictwem Grupy Wagnera stawia na wsparcie militarne, popieranie grup partyzanckich i generalne działania zbrojne w zamian za szybki zysk. Chiny natomiast zdecydowanie skupiają się na ekonomii, stawiając na inwestycje i udzielanie kredytów. W zestawieniu dwóch tak sprzecznych promocji własnych interesów musi dojść do tarć. Stało się tak na przykład w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie śmierć poniosło 9 chińskich robotników; a w akcję jest zamieszana Grupa Wagnera. Pracownicy zginęli w ataku na kopalnię, w której pracowali. Nie wiadomo czy atak został przeprowadzony bezpośrednio przez rosyjskich najemników, czy tylko zlecili oni misję.

Fot. African Union Commision

Jak utrzymać neutralność

Afrykańscy liderzy będą poddawani coraz mocniejszym naciskom, by opowiedzieć się po którejś ze stron. Ci świadomi, że nie leży to w ich interesie, będą się starać tego uniknąć, szukając balansu pomiędzy stronami i czerpiąc profity z relacji z obiema. Nie wiadomo jednak ani w jakich sektorach, ani jak długo im się to uda. Narzędziem walki o niezależność będzie integracja wewnątrzafrykańska.

Poszczególne kraje, takie jak Etiopia czy RPA mogą zaangażować się w przewodnictwo na kontynencie, działając osobno lub za pośrednictwem Unii Afrykańskiej. Takie działania były widoczne, chociażby w wojnie domowej właśnie w Etiopii, w której Unia odegrała kluczową rolę mediacyjną. Niezależność w oparciu o współpracę zaburza fakt, że prym w ekonomicznym integrowaniu kontynentu wiodą Chińczycy. Największą taką inicjatywą jest wspomniana wyżej African Continental Free Trade Area, promowana właśnie przez Pekin. Lawirowanie pomiędzy rywalizującymi stronami będzie bardzo ciężkim zadaniem. Wraz z narastającym napięciem będzie to coraz trudniejsze i bez świadomej współpracy wewnętrznej może się nie udać.

Fot. nagłówka: Institute for Security Studies

O autorze

Zafascynowany tym, jak właściwie działa świat, piszę (i mówię) o polityce międzynarodowej. Kierowany tym poczuciem zacząłem pisać artykuły do Kongresów już w lutym 2022 roku, a obecnie tworzę mój autorski podcast - Sprawy Uparcie Międzynarodowe.