Idea amerykańskiej wyjątkowości (American Exceptionalism), często celebrowana w okolicach Dnia Niepodległości, jest jednym z najbardziej fascynujących i zarazem kontrowersyjnych elementów tożsamości Stanów Zjednoczonych. Nie jest to jedynie slogan patriotyczny, ale złożona konstrukcja ideologiczna, której korzenie sięgają początków kolonizacji, zaś jej interpretacja ewoluowała przez stulecia, stając się narzędziem w politycznych bitwach i lustrem dla zmieniającego się społeczeństwa.
Wyjątkowość w krzyżowym ogniu polityki
Analiza podejścia do amerykańskiej wyjątkowości przez pryzmat prezydentur i kampanii wyborczych pokazuje, jak elastycznym narzędziem politycznym stała się ta koncepcja. Barack Obama, choć uznawał istnienie amerykańskiej wyjątkowości, definiował ją w kontekście wspólnej dumy narodowej, porównywalnej do brytyjskiej czy greckiej, podkreślając przy tym rolę USA jako lidera w globalnym partnerstwie. To podejście globalistyczne i oparte na współpracy miało na celu budowanie mostów, a nie stawianie się ponad innymi.
Zupełnie odmienne stanowisko przyjął Donald Trump. Publicznie odrzucał on termin „amerykańska wyjątkowość”, postrzegając go jako obraźliwy dla innych narodów i ostrzegając przed myleniem patriotyzmu z poczuciem wyższości. Co ciekawe, jego poglądy w tej kwestii były zbieżne ze stanowiskiem Władimira Putina, który również ostrzegał przed niebezpieczeństwami nacjonalistycznego poczucia wyższości. Ta zgodność, choć zaskakująca, podkreśla uniwersalny charakter debaty o relacjach międzynarodowych. Z kolei Demokraci, w tym Hillary Clinton, z zapałem bronili tej idei, łącząc ją z patriotyzmem i unikalnymi możliwościami, jakie Ameryka oferuje imigrantom, co podkreślało inkluzywny wymiar tej koncepcji.

Korzenie ideologiczne i historyczne paradoksy
Początki amerykańskiej wyjątkowości sięgają głęboko w historię kolonialną, do wizji „Miasta na wzgórzu” Johna Winthropa. Ta wczesna, purytańska idea łączyła religijną gorliwość z przekonaniem o boskiej misji Ameryki. Z czasem jednak religijny charakter ustąpił miejsca świeckiej ramie ideologicznej, podkreślającej unikalny model republikański. Amerykańska tożsamość, w przeciwieństwie do wielu narodów definiowanych przez etniczność, język czy religię, opiera się na kredo ideologicznym: wolności, indywidualizmie, równości i populizmie. Bycie Amerykaninem stało się aktem ideologicznego zaangażowania, a nie tylko faktem urodzenia. To unikalna cecha, która sprzyjała inkluzywności, ale jednocześnie pozwalała na wykluczenia oparte na niezgodności ideologicznej.
Narracja o USA jako „niekolonialnym mocarstwie” jest jednak pełna wewnętrznych sprzeczności. Pomimo oficjalnych twierdzeń, historia pokazuje znaczącą ekspansję terytorialną poprzez wojny, aneksje i wysiedlenia rdzennych Amerykanów oraz innych narodów. Ten paradoks ujawnia, jak mity o wyjątkowości często zaciemniają niewygodne prawdy, podważając wizerunek moralnej wyższości.

Spory ideologiczne i ewolucja koncepcji
Idea amerykańskiej wyjątkowości była również areną ostrych sporów ideologicznych. Nawet Józef Stalin i amerykańscy komuniści w latach 20. XX wieku odrzucali ją jako „herezję”, co świadczyło o tym, jak koncepcja ta sygnalizowała odporność na wpływy komunistyczne i podkreślała odmienny, kapitalistyczny i demokratyczny rozwój USA. W połowie XX wieku intelektualiści prowadzili debaty, dlaczego Stany Zjednoczone nie rozwinęły państwa opiekuńczego na wzór europejski, co jeszcze bardziej komplikowało ideę amerykańskiej unikalności, ukazując ją nie tylko jako źródło dumy, ale także jako przyczynę wyjątkowych struktur społecznych i politycznych.
Koncepcja ta była i jest nadal intensywnie polityzowana. Konserwatyści, tacy jak Ronald Reagan i Newt Gingrich, wykorzystywali ją do ugruntowania moralnej i politycznej wyższości USA w czasach zimnej wojny i później. Ta narracja stała się potężnym narzędziem politycznym, często służącym do stygmatyzowania odmiennych opinii jako „nieamerykańskich”.
Nowe perspektywy i przyszłość amerykańskiej wyjątkowości
Dziś jednak pojęcie to pozostaje przedmiotem intensywnych debat. Najnowsze badania pokazują spadek wiary w amerykańską wyjątkowość wśród młodszych i bardziej liberalnych Amerykanów. Dla nich termin ten coraz częściej odnosi się do unikalnych i negatywnych problemów społecznych kraju, takich jak brak powszechnej opieki zdrowotnej czy wszechobecna przemoc z użyciem broni palnej, a nie do jego wielkości czy moralnej wyższości. Ta zmiana w percepcji odzwierciedla ewoluujący charakter tożsamości narodowej i kwestionowane dziedzictwo wyjątkowości we współczesnej Ameryce.
W rezultacie, amerykańska wyjątkowość jest dziś mniej ustaloną doktryną, a bardziej dynamiczną narracją kulturową i polityczną, kształtowaną przez historię, ideologię i zmieniające się układy sił. Służyła i nadal służy różnym celom: od uzasadniania globalnego przywództwa USA, przez umacnianie poczucia moralnej wyższości, po jednoczenie narodu czy wykluczanie dysydentów. Od swoich religijnych początków, poprzez świecki nacjonalizm ideologiczny, koncepcja ta pozostaje żywym, ale i mocno spornym elementem amerykańskiej tożsamości i dyskursu politycznego. Zrozumienie jej złożoności jest kluczowe dla dekodowania współczesnych wyzwań i aspiracji Stanów Zjednoczonych.
Fot. nagłówka: Joshua Nathanson
O autorze
Studentka prawa i lingwistyki stosowanej, zaangażowana w działalność Ladies of Liberty Alliance. Laureatka licznych stypendiów w Stanach Zjednoczonych, miłośniczka polityki amerykańskiej.