Przejdź do treści

Ljubljana i Słowenia subiektywnie

most i główny plac starówki w Ljubljanie

Mógłbym napisać, że Ljubljana jest małym miastem, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że jest to stolica najbogatszego kraju Bałkanów. Mógłbym powiedzieć, że wszędzie dogadacie się po angielsku. Albo o tym, że jest to miasto bardzo zielone i że ma piękną architekturę na starówce. Mógłbym, ale to wszystko sprawdzicie w Google. Dzisiaj chcę was zabrać do Ljubljany, w której się żyje.

Smok — symbol Ljubljany 

Tak jak Wenecja (do której jest ok. 3 godzin drogi od miasta) ma mosty i symbol lwa w herbie, tak Ljubljana też ma mosty i smoka. Ten mitologiczny stwór został przez Słoweńców ujarzmiony i dzisiaj można spotkać go praktycznie wszędzie. W centrum jest nawet Smoczy Most, po słoweńsku Zmajski most, z figurami smoków. Mosty są jednym z symboli miasta i każdy szanujący się turysta zrobi sobie przy nim zdjęcie. 

Sama postać smoka wiąże się z dwoma legendami dotyczącymi miasta. 

Pierwsza głosi, że dzisiejszą Ljubljanę założył nie kto inny jak Jazon, mitologiczny bohater, dowodzący wyprawą Argonautów po złote runo. Kiedy już je zdobyli, popłynęli przez Morze Czarne i w górę Dunaju i Sawy, aż dotarli do Ljubljanicy. Tam rozmontowali swój statek, aby przenieść go lądem na wybrzeże Adriatyku, gdzie ponownie go złożyli i wyruszyli z powrotem do Grecji. W drodze na wybrzeże zatrzymali się przy dużym jeziorze na bagnach w pobliżu źródła Ljubljanicy. Tak mieszkał smok. Jazon, najdzielniejszy z dzielnych, rozpoczął okrutną walkę, którą oczywiście wygrał. 

Druga legenda wiąże się ze znanym chrześcijańskim świętym — Jerzym. Ten ex-legionista i męczennik przedstawiany jest z włócznią, którą zabija smoka. W symbolice chrześcijańskiej smok to symbol zła. W naszym kontekście jest podobnie, smok to symbol pogaństwa, a święty Jerzy — przychodzącego na tereny Bałkanów chrześcijaństwa. Jerzy miał zabić smoka, który (jak to zwykle bywa) mieszkał pod górą i — jak to bywa jeszcze częściej — żądał od mieszkańców ofiary z dziewicy. Ten konkretny święty jest patronem kaplicy zamkowej, co miało pokazać ludziom zamieszkującym wtedy ten obszar, że chrześcijaństwo pokonuje i wypiera pogańskie wierzenia. W końcu wzgórza były miejscami świętymi, a symbolika nazw i miejsc była ważnym orężem w walce o rząd dusz. 

Dzisiaj zamek nadal góruje nad stolicą Słowenii, można go zobaczyć praktycznie z każdej dzielnicy. Jeśli ktoś chce poznać jego historię i całego miasta, począwszy od czasów starożytnych, polecam udać się właśnie tam.

herb Ljubljany - smok siedzący na szczycie zamkowej wieży
źródło: oficjalna strona urzędu miasta Ljubljany

Ljubljana – miasto rowerów

Jak już wspomniałem na wstępie, Ljubljana nie jest dużym powierzchniowo miastem. Spacerkiem można przeciąć ją i znaleźć się po drugiej stronie w maksymalnie godzinę. 

Jeśli jednak chcecie się gdzieś dostać szybciej, a nie macie samochodu, to pozostają dwie opcje:

  • autobusy — miasto jest całkiem dobrze skomunikowane, zwłaszcza w centrum i jego okolicy przystanki są w zasięgu wzroku lub w odległości kilkuset metrów. Jeśli planujecie dłuższy pobyt, np. w ramach programu Erasmus+, polecam wyrobić sobie kartę miejską. Możecie załadować na nią pieniądze, którymi płacicie każdorazowo za przejazd lub kupić bilet miesięczny. Ważna uwaga: do autobusu wchodzicie pierwszymi drzwiami (najbliżej kierowcy), a wychodzicie wszystkimi pozostałymi. Przy wejściu przykładacie kartę miejską do czytnika, a jeśli jej nie macie, kartę płatniczą. Przejazd w pierwszej strefie kosztuj 1.30 euro. Dla porównania bilet miesięczny – 20 euro.

mężczyzna jadący na ogromnym rowerze na tle placu w Ljubljanie
źródło: serwis Ljubljanainfo.si

  • rowery — tytuł tej części artykułu już sam dużo mówi. Władze Ljubljany postawiły na rowery. Ścieżki rowerowe doprowadzą nas wszędzie, są dobrze oznakowane i poprowadzone albo na jezdni, albo wydzielonym odcinkiem chodnika. Co zrobić, gdy nie mamy własnego roweru? Bez obaw, można wypożyczyć rower miejski. Ich punkty wypożyczania są rozsiane po całym mieście. Aby cieszyć się jazdą na dwóch kółkach, należy założyć konto w aplikacji BicikeLJ i wykupić subskrypcję. Roczna subskrypcja kosztuje…3 euro. Tak, 3 euro za roczne wypożyczenie rowerów. Gdy dodam do tego, że pierwsza godzina każdej jazdy jest za darmo… Przyznajcie, opłaca się. No i nasz organizm będzie nam wdzięczny za zwiększoną dawkę ruchu.

Co robić w Ljubljanie? 

Słowenia jest popularnym punktem tranzytowym dla turystów podróżujących do Włoch, Chorwacji czy Czarnogóry. Szczególnie turyści Azji upodobali sobie Ljubljanę jako jeden z punktów wycieczki po Europie. Naprawdę byłem zdziwiony, widząc tak dużą liczbę gości z Japonii, Korei czy Chin.

Wracając jednak do samego miasta, to możliwości spędzenia czasu jest wiele. Muzea i galerie sztuki, chillout w parku, koncerty albo na wyprawach w góry. Tak, stojąc w centrum miasta (konkretnie na ulicy Słoweńskiej, Slovenska cesta) zobaczycie majestatyczne, ośnieżone szczyty Alp. Do tematu gór i wycieczek jeszcze wrócę. Zostańmy jeszcze chwilę w Ljubljanie.

Jeśli kogoś interesuje historia i lokalny folklor, to jest w mieście kilka miejsc, które powinien odwiedzić. 

To ostatnie znajduje się blisko dzielnicy Metelkova. Artystyczne miasto w mieście, tak w dużym skrócie można określić tę dzielnicę. Jeśli szukacie dzikiej dyskoteki, to prawdopodobnie to artystyczno-undergroundowe miejsce przypadnie wam do gustu. Jednocześnie ostrzegam, to miejsce, gdzie nie chodzi się samemu, zwłaszcza po zmroku. 

Nie tylko przeszłość

To, na co najpewniej zwrócicie uwagę w Ljubljanie to pomniki. Jest ich tutaj mnóstwo. Większość to pozostałości czasów komunistycznej Jugosławii i wychwalają one zabitych partyzantów Josipa „Broz” Tity. W kontekście sztuki to poza tradycyjnymi galeriami w mieście odbywa się dużo cyklicznych imprez. Z najbardziej znanych miejsc do odwiedzenia to Galeria Narodowa i Muzeum Sztuki Współczesnej “Metelkova”. W lecie największym wydarzeniem kulturalnych jest Ljubljana Festival. W tym roku odbywa się już jego 72 edycja, która z pewnością ściągnie wielu melomanów.

Pamiętajcie, przy planowaniu ewentualnej wyprawy, że w pierwszą niedzielę możecie wejść za darmo do większości muzeów i galerii w mieście (przeważnie jedynie na wystawy stałe, ale nadal warto).

Jeśli chcecie trochę odetchnąć i pobyć wśród zieleni, to zapamiętajcie nazwę Tivoli. Park Tivoli znajdują się blisko centrum (ok. 10 minut spacerkiem od stacji kolejowej). To tutaj Słowenki i Słoweńcy przychodzą biegać, wyprowadzać psy lub po prostu spędzać czas wolny. Prawdziwe tłumy są tutaj w niedzielę. W samym parku jest też kompleks sportowy, galeria designu i muzeum historii współczesnej, o którym już wspomniałem. Piszę ten artykuł, siedząc na polanie właśnie w Tivoli.

Blisko i daleko, tam i z powrotem

W Słowenii, można powiedzieć, wszędzie jest blisko. No dobra, może nie zawsze, ale wiele godnych uwagi miejsc jesteście w stanie odwiedzić w czasie jednodniowej wycieczki. Obiecałem wam góry, więc już przechodzę do rzeczy.

 W bliższej i dalszej okolicy Ljublajny  znajduje się kilka szczytów, które można zdobyć. Z najbliższych szczytów polecam wyprawę na Rašicę. Autobusem nr 8 z centrum jedziecie około 20 minut, a później około godziny maszerujecie dobrze oznaczonym szlakiem. Na szczycie jest małe schronisko i wieża widokowa z widokiem zarówno na miasto jak i na Alpy.

Drugim miejscem, które szczerze polecam, jest Škofja Loka. Pociągiem dotrzecie tam w około 20 minut. W tej małej, uroczej miejscowości możecie przejść trasę śladami trzech zamków, które niegdyś strzegły tutejszych szlaków handlowych. Z trzech pozostał tylko jeden, pięknie odrestaurowany, jednak ruiny drugiego również warto odwiedzić. Choćby dla samego klimatu tego miejsca.

W inne, górskie rejony Słowenii także można dostać się pociągiem lub autobusem dalekobieżnym. Oba te środki transportu mają swój punkt główny w centrum miasta. Szczególnie opłaca się podróżować w weekendy, ponieważ wtedy w całym kraju obowiązują zniżki nawet do 75% na komunikację zbiorową. Najpopularniejsze miejsca skąd można wybrać się w góry i nie tylko to Kamnik Kranj. Z Kamnika wielu ludzi jedzie odwiedzić Wielką Połoninę (po słoweńsku Velika Planina), a w Kranju decyduje się zobaczyć stare tunele zbudowane przez Niemców w 1944 roku. 

Kończąc temat gór, to warto dodać, że najwyższym szczytem kraju jest Triglav – 2 864 metrów n.p.m.

W momencie pisania tego artykułu jeszcze go nie zdobyłem, ale jeśli jesteście ciekawi relacji z tego miejsca, zostawcie ślad w komentarzach na zachętę. Poniżej kilka zdjęć z mojego pobytu w Słowenii. Od lewej: widok ze szczytu zamku w mieście Celje, jeden ze smoków na Smoczym Moście, rower miejski tuż po przejażdżce, jeden z wielu pomników, wieża obserwacyjna na szczycie Rašicy i rzeka Savinja w mieście Celje

sześć obrazków przedstawiających od lewej: widok na wieżę zamkową, pomnik smoka, rower miejski, pomnik, wieżę obserwacyjną i meandrującą rzekę
Bartosz Krawiec/Gazeta Kongresy

Słowenia to nie tylko góry

To także wybrzeże, skromne  jedynie 44 kilometry długości, ale za to malownicze. Znajdujące się niedaleko granicy z Włochami miasta Piran Koper przyciągają swoją historyczną zabudową i plażami. Do Kopru dostaniecie się z Ljubljany w około półtorej godziny. 

Dwa kolejne miejsca, dla których przyjeżdżają tutaj setki ludzi to jaskinie i romantyczne jezioro Bled. Pewnie kojarzycie to zdjęcie z maleńką wyspą i kościółkiem na środku jeziora. To właśnie Bled, jedno z najpiękniejszych jezior w Słowenii. 

W zachodniej części kraju niedaleko granicy z Włochami roi się od większych lub mniejszych jaskiń. Dwie najbardziej znane to Jaskinie Szkocjańskie (Škocjanske jame) oraz te znajdujące się pod zamkiem Predjama.

Tak więc w tym małym kraju dla każdego coś dobrego. 

Ljubljana – koszty życia 

Rodzina na początku regularnie pytała mnie, jakie są koszty życia w tym mieście. Drożej czy taniej niż w Polsce? Oczywiście błędem jest przeliczanie cen w euro jeden do jeden na złotówki, ale postaram się nakreślić dla was obraz moich miesięcznych wydatków jako studenta programu Erasmus+.

Na początku mieszkanie. Trzeba przyznać, że rynek mieszkaniowy dla studentów, tym bardziej studentów zagranicznych, nie jest najłaskawszy w tym kraju. Sama uczelnia przyjmująca w mailach poprzedzających wyjazd dała mi pakiet wskazówek „Jak uniknąć oszustów mieszkaniowych”. Ale zakładając brak naciągaczy, jakie są ceny za wynajem? Jeśli udało wam się dostać pokój w akademiku, to ceny wahają się od  184,95€/m-c (dzielnica Bežigrad) do 230,89€ (Rožna dolina, główny kompleks akademików). Osobiście wynajmują pokój dwuosobowy na przedmieściach, za który płacę 330€ miesięcznie (z wszystkimi opłatami).

Zakupy najczęściej robię w Lidlu, jest to najtańszy supermarket. Hoffer, krajowa sieć sklepów, jest dla odmiany najdroższy, jeśli chodzi o codzienne produkty. Uogólniając, to za 20-30 euro jestem w stanie kupić w Lidlu produkty, dzięki którym wyżywię się przez następny tydzień, dwa. Wiadomo, student nie szaleje z zakupami, ale też nie jest tak, że głodujemy tutaj. 

pluszowy miś trzymający banknot 20 euro
źrodło: Bru-nO / Pixabay

BONI – studenckie zbawienie

Dużo studentów jednak nie gotuje aż tak często, tylko je na mieście. Nie, nie jesteśmy aż tacy bogaci, po prostu mamy BONI. Co to są BONI? Tak nazywa się rządowy program, dzięki któremu w wybranych punktach gastronomicznych studenci, po zeskanowaniu aplikacji i pokazaniu dowodu tożsamości, mogą zjeść dosłownie za grosze. Przykładowo, w jednym z moich ulubionych punktów mogę kupić spaghetti z tuńczykiem na wynos za 0.75€

Jakie są koszty szeroko pojętego życia społecznego? Przykładowo, jeśli lubicie dyskoteki i wszelkiego rodzaju imprezy taneczne, to z pewnością coś znajdziecie. Niektóre są darmowe, na inne obowiązują wejściówki. Ceny wahają się od 5 do 10 euro, maksymalnie 15 euro w zależności gdzie i kiedy. Czasami jest też możliwości kupna biletu już na miejscu, jednak jeśli macie możliwość to zdecydowanie opłaca się nabyć je wcześniej. 

Ljubljana i Słowenia krótko i na temat

Przyznaję z ręką na sercu, nie mógłbym być jurorem w takich programach jak „Taniec z gwiazdami”. Przyznawanie punktów od 1 do 10 to nie moja bajka. Jednak jeśli miałbym oceniać Ljubljanę i całą Słowenię, to obie dostałyby wysokie noty. Za piękne widoki, korzystne rozwiązania takie jak rowery albo zniżki studenckie, albo za to, że wszędzie możesz porozumieć się po angielsku. 

Czy polecam mieszkanie w Ljubljanie? Czy polecam Słowenię jako miejsce do odwiedzenia? Czy mogę o tym długo mówić?

Trzy razy na TAK

 

źródło nagłówka: Pinterest urzędu miasta Ljubljany

O autorze

Student kierunku Bezpieczeństwo Międzynarodowe i Dyplomacja.
Chce pisać o świecie i o ludziach, którzy go tworzą.
Prywatnie mól książkowy, koneser herbat oraz wielbiciel dalekich i bliskich podróży.