Przejdź do treści

Kobiety wybierają. Dlaczego Polki powinny pójść na wybory?

Kobiety stanowią 53% wyborców. Często słyszy się, że to właśnie ich głosy będą kluczowe w nadchodzących wyborach.  Co politycy i polityczki mają im do zaoferowania? Czy na pewno są wystarczająco przekonujący oraz przekonywujące?

Stosunek partii rządzącej do kobiet jest powszechnie znany. „Cnoty niewieście” ministra Przemysława Czarnka, czy młode, bezdzietne kobiety, które według prezesa „dają w szyję” to tylko czubek mizoginistycznej góry lodowej Prawa i Sprawiedliwości. Na to nakładają się realne działania uderzające w prawa kobiet. W 2016, czyli rok po dojściu PiS-u do władzy, zniesiono dofinansowanie metody in vitro. Od 2017 r. decyzją ministerstwa zdrowia tabletka „dzień po” dostępna była (i dalej jest) tylko na receptę. Tego samego roku wycofano się również z dofinansowania Centrum Praw Kobiet, organizacji, której misją jest działanie na rzecz równego statusu kobiet i mężczyzn w życiu publicznym oraz w rodzinie.

Miarka przebrała się jednak dopiero w roku 2020. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego zaostrzający prawo aborcyjne odbił się szerokim echem. Zmotywował kobiety do wyjścia na ulicę i wzniecenia największych w tamtym czasie protestów antyrządowych. Nie były to dla rządzących jedyne niepożądane skutki ich decyzji. W społeczeństwie wzrosła świadomość na temat praw kobiet i potrzeby wprowadzenia zmian. W sondażu Ipsos dla OKO.Press przeprowadzonego w listopadzie 2020 roku 66% badanych opowiedziało się za prawem do aborcji do 12 tyg., ciąży. Jest to 13 pkt procentowych więcej niż w lutym tego samego roku. W grupie wiekowej 18-29 lat poparcie wzrosło o aż 30 pkt. Dziś politycy opozycji muszą dopilnować, aby zmiany te znalazły odzwierciedlenie w programach wyborczych partii.

Fot. Unsplash

Koalicja Obywatelska

W programie wyborczym Koalicji Obywatelskiej, możemy znaleźć osobną zakładkę poświęconą kobietom i ich prawom, a w niej legalna i dostępna aborcja do 12 tyg. życia i zniesienie klauzuli sumienia w szpitalach. Do tego dochodzi prawo do bezpłatnego znieczulenia przy porodzie, pełny dostęp do darmowych badań prenatalnych, finansowanie metody in vitro z budżetu państwa oraz tzw. „babciowe”, czyli 1500 zł miesięcznie na opiekę nad dzieckiem, dla kobiety powracającej na rynek pracy.

Nowa Lewica

Jak można się domyślić, Lewica idzie o krok dalej. Oprócz aborcji do 12 tyg., refundacji in vitro i wszystkich badań prenatalnych oraz zniesienia klauzuli sumienia, oferuje refundowane tabletki antykoncepcyjne i przeciwdziałanie ubóstwu menstruacyjnemu.  Do tego, jako jedyna partia porusza ważną kwestię zmiany ustawowej definicji gwałtu, tak aby polskie prawo lepiej chroniło ofiary przemocy seksualnej. Według nowej definicji tylko „tak” oznacza zgodę. Rok temu sejm odrzucił taką ustawę za sprawą sprzeciwu partii PiS, Konfederacji i Kukiz 15. W programie czytamy również o budowie żłobków i przedszkoli.

Trzecia Droga

Trzecia Droga na tle powyższych ugrupowań wypada co najmniej słabo. Zapowiada „odwrócenie negatywnych skutków bulwersującego orzeczenia TK z 2020 r. odpowiednią ustawą”. Jest to nie najlepiej sformułowana propozycja, ponieważ jak dobrze wiemy, wielu skutków „bulwersującego orzeczenia” nie da się już odwrócić. Następnie głos w sprawie aborcji odda Polkom… i Polakom. W referendum. Wisienką na torcie będzie likwidacja różnicy w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn. Decyzja bardzo odważna, nasuwa się jednak jedno pytanie, na które sama partia zdaje się nie mieć odpowiedzi – jak tego dokonać? Na koniec Trzecia Droga gwarantuje jeszcze 100 tys. bezpłatnych miejsc w żłobkach.

PiS oraz Konfederacja

Skromna oferta PiS-u i Konfederacji zmieści się pod jednym nagłówkiem. Prawo i Sprawiedliwość zaznacza, iż niedopuszczalne jest zabijanie dzieci nienarodzonych”. Jednocześnie wierzy w  „imperatyw ratowania życia matki w przypadku zachodzenia zgodnych z prawem przesłanek do przerywania ciąży”. Jednak wiemy, że w trakcie kadencji PiS-u „imperatyw” wielokrotnie nie był wystarczająco silny, aby uratować życie kobiety. Partia za cel stawia sobie „obronę rodziny naturalnej – w tym kształcie i rozumieniu, które cechuje od wieków cywilizację zachodnią”. Co ciekawe, jednocześnie chce dbać o odpowiednią pozycję kobiet w społeczeństwie. Nie wyjaśnia jaka pozycja w ich rozumieniu jest odpowiednia, jednak wystarczy spojrzeć na poprzednie 8 lat rządów, aby znaleźć odpowiedź.

Konfederacja nie oferuje kobietom nic. Prawdopodobnie wyszli z założenia, że samo prawo głosu je uszczęśliwi. W końcu nie każdy członek Konfederacji odznacza się takim liberalizmem w kwestiach czynnego prawa wyborczego. Według Janusza Korwin-Mikkego kobiety nie powinny głosować wcale. Sławomir Mentzen do swojej słynnej piątki zaliczył między innymi aborcję, za którą jak uważa kobieta powinna być karana 10 latami więzienia.

Co mówią kobiety?

Obietnice demokratycznej opozycji w porównaniu z resztą partii wypadają bardzo postępowo, jednak samo czynienie takiego porównania może być ubliżające. Wiele z tych obietnic to podstawowe prawa, które według europejskich standardów kobiety w Polsce powinny otrzymać na wczoraj. Inne, to działania mające na celu zachęcenie kobiet do rodzenia dzieci. Tymczasem codzienne życie i problemy kobiet nie obracają się wyłącznie wokół reprodukcji.

We wrześniu tego roku Fundacja SPS w ramach akcji „Wspieram sukces kobiet” przeprowadziła badanie, w którym zadano respondentkom pytanie o najistotniejsze dla nich kwestie dotyczące kobiet. Zdaniem ankietowanych najważniejszym problemem jest przemoc wobec kobiet – jest bardzo istotny dla 89% z nich. 77% wskazuje również na brak miejsca w żłobkach i przedszkolach w niektórych gminach. 72% jako bardzo istotny problem wykazuje ubóstwo starszych kobiet oraz potrzebę wsparcia kobiet planujących ciążę i spodziewających się dziecka. 69% uważa, że bardzo ważnym problemem jest ograniczenie możliwości pracy w związku z opieką nad dziećmi. Dla 64% bardzo ważne jest zagadnienie urlopów macierzyńskich i tacierzyńskich, a dla 63% wsparcie matek samotnie wychowujących dzieci i zmiany w prawie alimentacyjnym.

Potrzeba zmian

Potrzebujemy więcej głosów kobiet. Nie tylko w wyborach, ale również na scenie politycznej. W obecnej kadencji sejmu kobiety stanowią trochę poniżej 29%. Jest to rekordowa liczba, a w dalszym ciągu bardzo mała i niezadowalająca. Potrzebujemy większej reprezentacji, tak aby na wiecach wyborczych w sprawach kobiet wybrzmiewał głos kobiety, a nie przyprószonego siwizną polityka.

Fot. nagłówka: Unsplash